Do trzech razy sztukaPocałunki w sądzie |
24.01.2007. Radio Elka, Michał Wiśniewski | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Krzysztof M. został oskarżony o rozbój na Francesco C. , do którego miało dojść w maju 2006 roku w dyskotece. Zdaniem prokuratora M. W toalecie szarpał się z Włochem i zabrał mu portfel z paszportem i dokumentami od samochodu oraz pieniądze (1500 złotych) i czeki. Te ostatnie na sumę dziesięciu tysięcy euro. Panowie znali się i mieli prowadzić wspólnie interes. Włoch szukał lokalu na lodziarnię. M. miał mu pomóc w wydzierżawieniu takiego miejsca w Lesznie u swojego wuja w jednym z salonów samochodowych. Sprawa ciągnie się od kilku miesięcy. Sąd dwukrotnie bezskutecznie rozpoczynał proces, który nie ruszał z powodu kolejnych nieobecności adwokata oskarżonego. W końcu sąd wystąpił do rad adwokackich i ministerstwa sprawiedliwości, by te przyjrzały się pracy mecenasa. Postępowanie w tej sprawie jest w toku. Dziś przy okazji trzeciego terminu adwokat Grzegorz Chojaczyk stawił się w sądzie i zaraz na początku rozprawy złożył wniosek. Domagał się w nim wyłączenia ze sprawy biegłej tłumaczki języka włoskiego. - Tłumaczkę łączy z Francesco C. bliska znajomość. Na powitanie w sądzie doszło do uścisków i pocałunków. Ci państwo spotkali się już w wcześniej, przed tą sprawą sądową. To może wpłynąć na bezstronność sądowych tłumaczeń - argumentował mecenas. Innego zdania jest zarówno sama tłumaczka jak i adwokat Włocha. - Poznałam pana Francesco C. kiedy byłam pośrednikiem w interesach między nim i oskarżonym. Polecił mnie wuj oskarżonego, leszczyński biznesmen. Spotkaliśmy się kilka razy. Nie łączy nas żadna zażyłość - zapewniała biegła. - Pocałunki w policzek i uścisk to typowe powitanie dla południowców. Nie ma w tym nic z zażyłości. Odnoszę wrażenie, że ten wniosek to kolejny sposób na opóźnianie sprawy. Poszukiwania biegłej do sprawy trwały bardzo długo i udało się znaleźć tylko tę panią - mówi Radiu Elka mecenas Włodzimierz Żeber, obrońca Francesco C. Sąd ostatecznie wniosek oddalił. Oskarżony Krzysztof M. odmówił dzisiaj składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania stron. W odczytanych zeznaniach z prokuratury nie przyznawał się do winy, a nocny rozbój nazywał raczej ,,przyjacielską rozmową’’. Zaprzeczył też, że ukradł pieniądze, czeki i dokumenty. (mich tekst/foto)
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama