Wania złapał złotą rybkę... Wania złapał złotą rybkę... |
Wania wybrał się nad jezioro na ryby, ale nie szło mu najlepiej i gdy miał już iść do domu, udało mu się w końcu coś złowić. Wyciąga żyłkę i patrzy, a tu ZŁOTA RYBKA. Na to rybka mówi do Wani mocno skruszonym głosem: - Wypuść mnie, a spełnię twoje jedno życzenie. Wania po chwili namysłu się zgodził, a rybka zaczęła podsuwać mu pomysły na owo jedno życzenie: - Może chcesz superwillę, będziesz panem na włościach, mnóstwo pokoi i służba na każde Twoje skinienie? - Nie, to nie dla mnie. - No to może chcesz super auto – Mercedesa, Lexusa, Porsche, Ferrari wybieraj? - Nie, po co mi auto skoro nie mam prawa jazdy. Ryba już prawie widziała się na patelni, ponieważ żadne z życzeń Wani się nie podobało, aż w końcu pyta: - Dam ci medal za męstwo, chcesz? - O, tak! Jasne! To w sam raz dla mnie. Huknęło, walnęło i nagle Wania znalazł się sam na polu bitwy z kilkoma granatami i kałasznikowem. Patrzy a od strony jeziora na niego już pędzi kilka pontonów z komandosami, w oddali widać łódź podwodną, ze wschodu nadciąga armia czołgów, z zachodu chmara piechoty, z południa artyleria. Patrzy w niebo a tam eskadra bombowców gotowa do zrzucenia bomb… Wania wkurzony mówi sam do siebie przez zaciśnięte zęby: - Ot bździągwa, pośmiertny mi dała!!! | Dyżurny reporter: 667 70 70 60 |