Damian SzymczakLeszno na skraju katastrofy |
10.12.2015. Radio Elka | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Pożar wybuchł około godziny 21 w czwartek 9 grudnia 1926 roku. Spora część leszczyńskiego dworca (stojąc do budynku przodem - prawa strona) stanęła w płomieniach. Ogień doszczętnie zniszczył budynek spedycji towarowej. To jednak jeszcze nic. Na torze kolejowym, przed budynkiem spedycji, stał pociąg towarowy, składający się z ogromnych cystern wypełnionych benzyną. I na tym nie koniec. Za płotem znajdował się budynek gazowni. Była ona usytuowana bliżej dworca niż obecnie, a część jej budynków sąsiadowało z budynkami dworcowymi. Mężczyzna spłonął żywcem Gdyby więc ogień dotarł do cystern oraz gazowni skutki byłyby katastrofalne. W krótkim czasie mogłaby przestać istnieć spora część Leszna. I lepiej nie spekulować ilu ludzi by zginęło. Na szczęście strażacy spisali się doskonale. W ostatniej chwili usunęli na bezpieczną odległość pociąg z benzyną, choć i tak kilka beczek wybuchło. Zdołali też ugasić płomienie, które zbliżały się do gazowni. Wtedy oni naprawdę uratowali Leszno. Jak wykazało później śledztwo, pożar przypadkowo spowodował magazynier zatrudniony w budynku spedycji. Podpalił beczkę z łatwopalnym płynem - benzyną lub naftą, dokładnie tego nie zdołano ustalić. To właśnie spowodowało ten pierwszy wybuch, od którego rozpoczął się pożar. Mężczyzna spłonął żywcem, później znaleziono jego zwęglone ciało. Wracając do strażaków. Pożar ugasili już około godziny 23, przy czym żaden nie odniósł obrażeń. Dodajmy, że byli to strażacy ochotnicy, w mieście nie było jeszcze jednostki zawodowej - utworzono ją dopiero w roku 1951. Miasto dało pieniądze Opis wybuchu znajdujemy w gazetach z tamtego roku. Dwa lata później, a więc w roku 1928 doktor Bronisław Świderski wydał swą książkę „Ilustrowany opis Leszna i ziemi leszczyńskiej.” To wręcz sztandarowe dzieło dla wszystkich miłośników historii miasta z tego okresu. Tam również znajdujemy informację o tym pożarze. Okazuje się, że po tej tragedii znacznie usprzętowiono leszczyńską jednostkę OSP. Wcześniej strażacy już od roku 1922 bezskutecznie prosili miejskie władze o zakup sikawki automobilowej. Wciąż jednak brakowało pieniędzy i zakup tego urządzenia przekładano z roku na rok. Dopiero pożar dworca spowodował, że sikawkę zakupiono. Była francuskiej produkcji, można było do niej podłączyć jednocześnie dziesięć węży. Damian Szymczak
reklama
reklama reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama