Noc. Do drzwi Kowalskich ktoś puka... Noc. Do drzwi Kowalskich ktoś puka... |
Noc. Do drzwi Kowalskich ktoś puka. Facet budzi się i półprzytomny patrzy na zegarek: trzecia w nocy. - Idź, zobacz, kto to - mówi żona. Pod drzwiami kiwa się pijany facet i mówi: - Czy móóóóógłby eeee.... mnie paaaan po...opchnąć? - Spadaj, pijaku - woła Kowalski i zatrzaskuje drzwi. W sypialni opowiada żonie, co to było. - No wiesz, jak mogłeś tak zostawić człowieka w potrzebie! A pamiętasz, jak jechaliśmy odebrać dzieci z koloni i zepsuł nam się samochód? Sam do kogoś pukałeś, żeby nas popchnął! - Ale on jest pijany! - Może jego żona prowadzi! Idź i mu pomóż! Wyszedł więc, ale nie widzi faceta. Woła: - Czy dalej trzeba pana popchnąć? - Tak, tak, proooszę! - A gdzie pan jest? - A tuuuutaj, na huśtawce! | Dyżurny reporter: 667 70 70 60 |