Robert MarcinkowskiPolityka szkodzi zdrowiu |
26.09.2013. Radio Elka | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W moich zasadach zarządzania czołowe miejsce zajmuje ta, która mówi, że mądry szef otacza się ludźmi mądrzejszymi od siebie. Często konsultuję problemy ze współpracownikami, szefami jednostek licząc na ich cenne wskazówki. W przypadku szpitala postanowiliśmy pójść jeszcze dalej i sięgnąć po pomoc fachowców z zewnętrznej firmy. Zrobiliśmy to w trosce o profesjonalne i, co najważniejsze, odpowiedzialne społecznie podejście do tematu. Zgodnie z przepisami ustawy o działalności leczniczej, w obliczu ujemnego wyniku, mieliśmy trzy wyjścia: pokryć stratę, przekształcić szpital lub zlikwidować SPZOZ. Ostatni wariant był oczywiście absolutnie nie do zaakceptowania. Zgodnie z opinią ekspertów przekształcenie na chwilę obecną nie będzie lekiem na problemy. Może także generować dodatkowe koszty. Postanowiliśmy przedstawić propozycję trudną dla finansów publicznych, lecz odpowiedzialną i pozwalającą dać szpitalowi szansę, aby stanąć na nogi. Mieliśmy na uwadze także fakt, że strata w znacznej mierze jest wynikiem niezawinionej przez szpital utraty kontraktu na ratownictwo medyczne. Osobiście do dziś nie mogę pogodzić się z faktem, że za błędy NFZ przychodzi płacić mieszkańcom powiatu gostyńskiego. Tym bardziej w takiej sytuacji nie mogliśmy pozostawić szpitala samemu sobie. Decyzja nie była łatwa, bo oznacza duże zaangażowanie środków publicznych. Po gruntownej analizie okazuje się jednak uzasadniona. Otrzymałem wiele sygnałów od pracowników szpitala, którzy przyjęli tę decyzję z dużą ulgą. Nie ulega wątpliwości, że nadrzędnym celem jest dobro pacjentów, ale równie ważni są pracownicy szpitala i ich rodziny. Wiem, że przez długi czas żyli w dużej niepewności. Wiem, że zastanawiali się, co będzie ze szpitalem i z nimi jako pracownikami. Dzisiaj, mimo iż z pewnością wynagrodzenia odbiegają od satysfakcjonującego poziomu, a czasy w kontekście finansowania służby zdrowia przez NFZ są bardzo trudne, pracownicy otrzymują od samorządu pozytywny sygnał. Ku mojemu zadowoleniu, wynik głosowania rady powiatu był jednoznaczny. Wszyscy radni byli za propozycją zarządu. Zdziwiła mnie tylko próba wywołania politycznej burzy przez opozycję. Z dużej chmury zapowiadanej od miesięcy przez Lewicę, nie było przecież nawet deszczu. W styczniu tego roku opozycja publicznie sygnalizowała, że szpital prawdopodobnie zostanie przekształcony. Nie został. Jeszcze wcześniej jeden z radnych używał sformułowania o majątku, który pójdzie w prywatne łapy. Nie poszedł. Nie spełniły się czarne scenariusze. SPZOZ dostał zielone światło. I wtedy wkroczyła polityka. Jeden z radnych stwierdził, że na szpital powinny iść pieniądze przeznaczone na wybudowane przez powiat boisko. Przypomnę, że powstało ono przy największej w Gostyniu szkole, która do tej pory dla ponad 900 uczniów miała najgorsze warunki do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego. Obiekt służy nie tylko szkole. Ma charakter ogólnodostępny. Tę inwestycję bardzo pozytywnie oceniła Rada Osiedla Pożegowo i sami mieszkańcy. Kreowanie budowy boiska jako sposobu na rozwiązanie problemów szpitala to argumentacja prowadząca donikąd. Po pierwsze wybierając wariant przekształcenia wcale nie musieliśmy pokryć straty i szukać dodatkowych źródeł finansowania. Po drugie, równie dobrze można powiedzieć, że zamiast modernizacji skrzyżowań, remontów dróg, pieniędzy przeznaczanych na rozwój gospodarczy, pomoc społeczną czy oświatę trzeba było odkładać na szpital. Takie rozumowanie jest błędne. Powiatowi potrzebny jest zrównoważony rozwój, który uwzględnia potrzeby różnych grup społecznych. Środków publicznych nie możemy dzielić przeciwko komuś czy czemu, lecz zawsze opowiadając się za rozwojem. Mimo wszystko chcę podziękować wszystkim radnym, także opozycyjnym, za to, że w głosowaniu poparli propozycję zarządu. Dziękuję również gminie Krobia, która jako pierwsza przetarła szlak przekazując pomoc finansową na ratowanie szpitala. Liczę na zrozumienie i dobrą wolę innych samorządów, którą w ostatnich dniach w rozmowach z burmistrzami, wójtami i radnymi wyraźnie odczuwam. Wiem, że każdy podmiot ma swoje kompetencje i każdy odpowiedzialny samorządowiec stoi na straży środków publicznych danej jednostki. Doskonale rozumiem tę postawę i nie dziwię się wątpliwościom części radnych. Mam jednak przekonanie i nadzieję, że w przypadku najważniejszych spraw mieszkańców, potrafimy się wznieść ponad podziały kompetencyjne i skutecznie rozwiązywać problemy. Szpital jest tego dowodem. Liczę, że ta współpraca wyjdzie zarówno samorządom jak i przede wszystkim mieszkańcom… na zdrowie. Robert Marcinkowski jest starostą gostyńskim.
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama