Damian SzymczakPrzygotowywali się do wojny, choć w nią nie wierzyli |
29.06.2015. Radio Elka | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Z dzisiejszej perspektywy czasu łatwo mówić i pisać, że wojna była nieunikniona, że musiało do niej dojść. Tyle, że do połowy sierpnia 1939 roku mało kto wierzył, że może wybuchnąć. Mimo to ówczesne władze, zarówno centralne, jak i lokalne uznały iż zawsze należy być przygotowanym na najgorsze. Dlatego też przeprowadzano regularne ćwiczenia na wypadek właśnie konfliktu zbrojnego. Przy czym, chcąc nie chcąc, brać w nich udział musiał każdy mieszkaniec danego terenu. Tak było i w Lesznie. Zachowała się relacja z przeprowadzonych tu ćwiczeń obrony przeciwlotniczo-gazowej.W zupełnych ciemnościach Odbyły się 20 grudnia w godzinach od 18.30 do 20. Kierował nimi komendant obrony przeciwlotniczej miasta burmistrz Jan Kowalski. To on wydał rozporządzenia dotyczące urzędów, zakładów komunalnych i mieszkańców Leszna. W tym czasie miasto miało być zaciemnione. Dlatego wyłączono wszystkie lampy, z wyjątkiem lamp zastępczych, którymi dysponowały Miejskie Zakłady Światła, Siły i Wody. Okna w urzędach, lokalach, sklepach, mieszkaniach - wszystkie powinny być zasłonięte od strony ulicy oraz podwórza. Nie mogło się przez nie przedostawać światło. Do zaciemnienia proponowano ciemne zasłony lub czarny papier. Reklamy świetlne miały być zgaszone. Również światła w sklepach powinny zostać wyłączone, świecić mogły jedynie te, które nie rzucały żadnego blasku na zewnątrz. Utrzymany był ruch kołowy i pieszy, lecz zalecano nie chodzić ani jeździć bez potrzeby. Utrzymano też normalny ruch pociągów oraz autobusów. Czynne mogły być także kina, lecz jak zaznaczono „przy należytym zabezpieczeniu bezpieczeństwa publiczności.” Samochody mogły jeździć, ale ze zgaszonymi reflektorami. Ich wewnętrzne światła powinny być zabezpieczone ciemnoniebieską krepą. Wyłączone lub zasłonięte światła powinny mieć także motocykle i dorożki. Żaden pojazd nie powinien poruszać się szybciej niż piętnaście kilometrów na godzinę. Na dworcu kolejowym oraz w pociągach znajdujących się w Lesznie lub w pobliżu miasta, światła były częściowo pogaszone, a częściowo zamaskowane. Apel do wszystkich mieszkańców Normalne funkcjonowanie miasta przywrócono o godzinie 20. Jak napisano w rozporządzeniu informującym o ćwiczeniach, w ich trakcie „zaleca się wszystkim, aby celem uniknięcia nieszczęśliwych wypadków i okradzenia zdwoili podczas próby uwagę i czujność; dotyczy to zwłaszcza osób, które w tym czasie znajdą się na dworcu kolejowym, w pociągu, w autobusie, lokalu publicznym lub na ulicy. Należy też wstrzymać ładowanie i rozładowanie towarów i roztoczyć opiekę nad własnym mieszkaniem.” Wszystkie instytucje, urzędy, ale też i budynki mieszkalne, miały wyznaczonych komendantów obrony przeciwlotniczej. Przez cały czas ćwiczeń mieli oni być w gotowości. Przy czym komendantom, podobnie jak i policjantom w tym czasie „należało dać bezwarunkowy posłuch.” Burmistrz zdawał sobie sprawę, że ćwiczenia oznaczać mogą dla mieszkańców Leszna niedogodności, lecz nie miał wątpliwości, że należy je przeprowadzić. Jak napisał w odezwie do leszczynian „tylko wspólny wysiłek społeczeństwa i władz zapewnić może należyte przeprowadzenie próby.” Informację o ćwiczeniach, zakończył następująco: „Jako komendant obrony przeciwlotniczej miasta zwracam się do wszystkich mieszkańców z apelem, by wszystkie zarządzenia w zakresie powyższej próby wykonali z całą starannością i sumiennością, dając dowód dyscypliny i gotowości do wymagań do obrony p-lotniczej. Wszelkie wykroczenia przeciw podanym zarządzeniom, jak też utrudnianie władzom i organom obrony przeciwlotniczej zadań związanych z przeprowadzeniem próby, będą karane.” Damian Szymczak
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama