Burzliwa dyskusja na sesji Rady Miejskiej KościanaPetycja w sprawie działki bezzasadna? |
23.06.2023. Radio Elka, Piotr Pewiński | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Na początku sesji Rady Miejskiej Kościana, która odbyła się w czwartek, 22 czerwca, przewodniczący rady, Dawid Olejniczak, zaproponował wprowadzenie do porządku obrad uchwały dotyczącej rozpatrzenia petycji w sprawie sprzedaży działki położonej przy ul. Stanisława Moniuszki. Chodzi o sprzeciw mieszkańców wobec sprzedaży działki po przedszkolu, tak zwanych “baraczkach”. Mieszkańcy okolicy działki w petycji wskazywali, że sprzedaż terenu w całości spowoduje, że kupi go najprawdopodobniej deweloper, który wybuduje tam bloki. Zaznaczali też, że to teren zielony, których i tak w mieście jest mało. Warto by było przeznaczyć ją na cele służące społeczności lokalnej. Z kolei radni wcześniej wskazywali, że lepiej byłoby podzielić działkę na mniejsze, co zwiększyłoby zainteresowanie terenem i przełożyło na większy wpływy ze sprzedaży do budżetu. “Notorycznie łamie pan prawo” Po propozycji przewodniczącego, by wprowadzić punkt dotyczący tej petycji do porządku sesji głos zabrał radny Marcin Betlej. - Panie przewodniczący, notorycznie łamie pan prawo. Wszelkie materiały dotyczące sesji mają być dostarczone najpóźniej pięć dni przed sesją. Projekt wpłynął wczoraj, czy przedwczoraj - mówił radny. Przewodniczący odpowiedział, że komisja skarg, wniosków i petycji zakończyła pracę w piątek, dlatego zaproponował, by wprowadzić projekt na najbliższą sesję. - Jeśli się z tym nie zgadza, to będzie pan przeciwny - stwierdził. Betlej dodał, że ma problem też z uzasadnieniem tej uchwały. - Uzasadnienie jest takie: projekt uchwały spełnia wymogi formalno-prawne. Petycja spełnia wymogi formalno-prawne. Dlatego chcemy odrzucić petycję. Trochę to bez sensu - podkreślił. Olejniczak odpowiedział, że to pytanie do komisji. - Zadałem pytanie, a pan spycha je na kogoś innego - podsumował tę część radny. Radny Patryk Piasecki, przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji dodał, że to nie punkt do omawiania uchwały, więc te pytania są w tym czasie bezzasadne. “Macie mieszkańców gdzieś” Do tematu powrócono pod koniec sesji, gdy omawiano wprowadzoną uchwałę. Znów głos zabrał radny Marcin Betlej. - Chciałem przypomnieć, że projekt uchwały znalazł się na dzisiejszej sesji niezgodnie z prawem. Pan notorycznie to prawo łamie. Ta uchwała powinna się znaleźć na następnej sesji. To jest takie proste, nie wiem, czego pan przez tyle lat nie rozumie - mówił. Przewodniczący odpowiedział, że materiały dostarczane są w terminie, zgodnie ze statutem gminy, a ta uchwała została przekazana przez komisję już po tym, jak wysłano materiały na sesję, ale był czas na zapoznanie się z nią. - Mamy terminy na rozpatrzenie petycji. Jesteśmy przed przerwą wakacyjną, dlatego pozwoliłem sobie na wprowadzenie tej uchwały do porządku obrad - bronił się Olejniczak. Jak się okazało, petycja wpłynęła do rady 5 maja. - Przez prawie dwa miesiące nie można się było ustosunkować do petycji? To pokazuje wasz stosunek do mieszkańców. Macie państwo mieszkańców po prostu gdzieś. Komisja się zbiera w terminie, w którym nie ma już możliwości dołączyć tych materiałów do sesji. Takie jest wasze podejście do mieszkańców… - argumentował Betlej, jednak przerwał mu przewodniczący twierdząc, że radny nie jest od oceniania. - Właśnie jestem tu od oceniania i to moje ocena. Pytam też, w którym miejscu petycja dotyka wymogów formalnych, mówi że coś jest nie tak, bo w uzasadnieniu piszecie że wymogi formalne zostały dotrzymane - pytał. Na ratunek przewodniczącemu pospieszył jeszcze sekretarz gminy miejskiej Kościan, Łukasz Postaremczak, który przytoczył przepis, w którym mowa, że porządek obrad można w każdej chwili rozszerzyć. O co w ogóle chodzi - Sformułowanie pana Betleja wynika raczej z niewiedzy. Petycja wpłynęła 5 maja, ale otrzymałem ją na początku czerwca. Poprosiłem, by petycja była dziś i by komisja niezwłocznie ją rozpatrzyła - stwierdził radny Patryk Piasecki. Co się działo z petycją od 5 maja do początku czerwca nikt nie wyjaśnił. Wytłumaczył za to, że rozpatrzenie tej petycji mieści się w kompetencji dwóch organów burmistrza i rady. W pierwszym zakresie, czyli sprzeciwu wobec sprzedaży działki, rozpatrywać ją powinien burmistrz. W drugim zakresie, sprzeciwu wobec zapisów podjętej przez radnych uchwały o sprzedaży, rozpatrywać ją powinna rada, a więc komisja. - Tylko i wyłącznie w tym zakresie burmistrz zwrócił się z prośbą o podjęcie uchwały. Komisja mogła odnieść się więc tylko do tej części, a wszystkie wymogi formalne tamtej uchwały, z 27 kwietnia, zostały spełnione - tłumaczył. Krótko mówiąc, komisja nie mogła uznać, że decyzja o sprzedaży działki jest niezgodna z przepisami. Wyjaśnień się nie doczekał Gdy to już było zrozumiałe, Betlej zapytał burmistrza, jak ustosunkuje się do części merytorycznej tej petycji, a więc sprzeciwu wobec sprzedaży działki po “baraczkach”. Przewodniczący Olejniczak stwierdził jednak, że nie dotyczy to tej uchwały i nie czas na to. Radny dopytywał więc, kiedy będzie ten czas. - Pan mnie próbuje zbyć w tym momencie - stwierdził Marcin Betlej. - Są trzy miesiące i w tych trzech miesiącach się pan dowie - odpowiedział Olejniczak. - Czyli już po podjęciu uchwały - skwitował Betlej i pytał dalej. - Panie burmistrzu, dlaczego pan uważa, że sprzedaż działki w całości wyjdzie korzystniej dla miasta i mieszkańców, niż… - tutaj radnemu znów przerwał przewodniczący ponawiając argument, że nie tego dotyczy uchwała. - Chciałbym to usłyszeć i mieszkańcy też. To kolejny dowód na to, jak włodarze naszego miasta są niegospodarni. Jest okazja zarobić więcej to nie. Wiadomo z góry, że to będzie deweloper. Jeżeli burmistrz czuje się włodarzem, nie ma nic do ukrycia, jest mężczyzną z krwi i kości, to czekam na odpowiedź. Dlaczego pan uważa, że zarobienie mniej pieniędzy przez miasto wyjdzie korzystniej… - tutaj znów przerwał przewodniczący któryś już raz podkreślając, że to nie czas na pytania do części merytorycznej. - Rozumiem, wszystko z góry ustalone, pan broni burmistrza, dwójka nierozłączna jak papużki - podsumował Betlej. Potem doszło jeszcze do pyskówki między radnym i przewodniczącym, przy której obydwaj podnieśli głos. W obronie burmistrza stanął mecenas Piotr Ciepierski, który stwierdził, że burmistrz nawet jakby chciał, to nie może zabrać głosu w tej sprawie. Petycja bezzasadna Finalnie radni podjęli decyzję o uznaniu petycji (w swoim zakresie) za bezzasadną. 16 głosów było za, a 2 przeciw. W uzasadnieniu podkreślono jednak, że warto wsłuchać się w głosy mieszkańców.
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama