Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?!.. Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?!.. |
Wpada do biura Kowalski, tak jak go Pan Bóg stworzył, na głowie kapelusz, w ręku teczka. Kierownik krzyczy: - Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?! - Panie Kierowniku, bo to było tak: Byłem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gaśnie światło i słychać hasło: krawaty na żyrandol. Światło się zapala, wszystkie krawaty na żyrandolu. Gaśnie światło, hasło: panie do naga. Zapala się, wszystkie panie nago. Znowu gaśnie światło, hasło: panowie do naga. Zapala się - panowie nago. Gaśnie po raz kolejny, hasło: panowie do roboty... No to złapałem teczkę i kapelusz i przybiegłem.
| Dyżurny reporter: 667 70 70 60 |