Ocalić od zapomnienia "Gołębnictwo"Premiera filmu o Mirosławie Mądrym ze Starego Lubosza |
02.12.2024. Radio Elka, Piotr Pewiński | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Podczas premiery filmu w sali wiejskiej w Starym Luboszu, gdzie odbył się pokaz, zebrali się znajomi i rodzina bohatera filmu, gołębiarze, a także przedstawiciele władz gminy Kościan. Obecny był nawet wuj Mirosława Mądrego, Stanisław Mądry, który sam był bohaterem jednej z części cyklu, która nosiła tytuł: "Byłem Żołnierzem Górnikiem". Gmina Kościan od lat bowiem realizuje program zachowywania w formie filmowej osób wyjątkowych, chroniąc dziedzictwo gminy, te osoby i to, co po sobie pozostawiły, przed zapomnieniem. O początkach cyklu, w ramach którego powstało już 7 filmów, opowiedział zastępca wójta, Mirosław Duda. Następnie odbyła się projekcja filmu, po której zakończeniu widzowie oklaskami na stojąco nagrodzili zarówno bohatera filmu, jak i twórców tego dzieła. Sam film trwa niecałe pół godziny i opowiada o Mirosławie Mądrym ze Starego Lubosza i jego pasji do gołębi, która rozpoczęła się gdy jeszcze był dzieckiem. Dowiedzieć się można, jak ta pasja się rozwijała, od gołębi polnych, przez ozdobne, do pocztowych, jak wygląda codzienna praca przy gołębiach, czy przygotowywanie do lotów. Po projekcji głos zabrał także pan Mirosław, który podziękował najpierw władzom gminy i Krystianowi Kozłowskiemu, twórcy filmu. Jak zaznaczył, początkowo wydawało mu się, że gołębictwo nie jest dobrym tematem na film, ale opowiadając o tym widział zainteresowanie wielu osób, zwłaszcza tych, którzy gołębie uważali za coś nudnego, niepotrzebnego, czy nawet szkodliwego. - Żeśmy poświęcili dużo czasu na ten film. To następne przeżycie, które człowieka uczy. Żona kiedyś powiedziała, że mnie pochowa z tymi gołębiami i wcale się nie gniewam. Bardzo dziękuje wszystkim za wsparcie, Krystianowi za cierpliwość - mówił do zebranych. Odpowiadał też na pytania gości, między innymi o to, co jest ciekawego w gołębiach. - Co roku jest coś nowego. Nigdy nie wiemy, co się wyhoduje w gołębniku. To jest to co wciąga, jako hodowcy nie wiemy, czy para była dobra, czy młody gołąb nauczył się dobrze latać, czy go chwycił jastrząb, czy się zagubił. To duża niewiadoma, ale fascynuje i wciąga. To jest choroba - opowiadał. Pan Mirosław otrzymał też kwiaty, a także przepiękny tort od Koła Gospodyń Wiejskich w Starym Luboszu, w którym się udziela. Potem przyszedł czas na wspólne zdjęcia, indywidualne rozmowy, skosztowanie tortu i innych wypieków przygotowanych przez Koło.
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama