Krzysztof Kasprzak w Magazynie SportowymZawiesił kevlar na kołku, czas na nową rolę |
14.01.2025. Radio Elka, Bartłomiej Klupś, Michał Konieczny | ||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Krzysztof Kasprzak żużlową licencję zdobył w 2000 roku. W tym samym roku kevlar na kołku zawiesił jego ojciec Zenon, który reprezentował wówczas barwy klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. - Miał wtedy 38 lat i oznajmił mi, że kończy karierę, da mi cały sprzęt i bierzemy się za mnie, gdyż nie da się dwóch srok ciągnąć za ogon. Bardzo dziękuję tacie, bo zrezygnował dla mnie z dobrych kilku lat jazdy, bo w tamtych czasach było to bez problemu osiągalne. Poświęcił całą swoją końcówkę kariery, przekazując sprzęt i busa. Zacząłem jeździć w Lesznie, w którym bardzo chciałem startować. Tu miałem szkołę, przyjaciół i cały czas tu mieszkamy. Leszno ma szczególne miejsce w moim sercu, to jest mój dom - mówił Krzysztof Kasprzak w audycji Michała Koniecznego. Przez 24 lata kariery zdobył jedenaście medali mistrzostw świata, dwadzieścia osiem medali mistrzostw Polski i pięć medali mistrzostw Europy. Sześciokrotnie był członkiem reprezentacji Polski, która zdobywała Drużynowy Puchar Świata. Jego najlepszym i zarazem niezwykle pechowym sezonem był ten z 2014 roku. Był o krok od tytułu indywidualnego mistrza świata, ale złoto zabrała mu kontuzja. Jak przyznał, zdecydowanie najlepiej jeździło mu się na leszczyńskim torze. Dobrze czuł się też na owalu w Gorzowie Wielkopolskim. W obu klubach spędził po 9 lat. Ostatnią drużyną w jego karierze było Wybrzeże Gdańsk, które w minionym sezonie z hukiem spadło z Metalkas 2. Ekstraligi do Krajowej Ligi Żużlowej. Jeden z czytelników portalu elka.pl zadał pytanie Krzysztofowi Kasprzakowi, czy w razie potrzeby byłby w stanie założyć znów kevlar z Bykiem i w przyszłym sezonie pomóc Unii Leszno? - Sprzętowo mogę pomóc, ale na tor bym już nie wyjechał. Nigdy się wsiada drugi raz, bo to się źle kończy. Mamy niestety przykłady innych zawodników - zaznaczył Kasprzak. Dodał też, że otrzymał propozycję, aby spróbować swoich sił w marcowych testach w wyścigach samochodowych NASCAR w Stanach Zjednoczonych. Póki co ten pomysł odchodzi na dalszy plan, a to w głównej mierze przez nowe zobowiązania, które podjął. Został menadżerem zdolnego Szweda Philipa Hellstroema-Baengsa, który będzie jeździł w swojej rodzimej lidze, a także we Włókniarzu Częstochowa. - W urodziny mamy, 20 listopada, dałem wywiad o godz. 14.00, że kończę karierę i idę na emeryturę, a o 17.00 miałem już po emeryturze. Na tym chłopaku teraz najbardziej się skupiam i będę dla niego pracował. Fajnie, że tak wyszło. Philip jest bardzo dobry jeździecko - zaznaczył Kasprzak, który gorąco podziękował wszystkim, którzy wspierali go przez całą żużlową karierę. - Po tych wszystkich latach pełnych stresu, moja mama na pewno odetchnęła z ulgą - przyznał.
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama