Maja Bortel-Karmińska w Radiu ElkaKsiążka nie tylko o balonach |
26.02.2025. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Zaprosiłem Panią Maję dlatego, że jak wiecie mam szajbę na punkcie balonów, a pani Maja napisała książkę o balonach, a właściwie książkę dla dzieci. Tak. "Balonowa przygoda", taki jest tytuł. Dokładnie. Wiem, bo trochę się znamy, że Pani też ma szajbę na punkcie balonów. Nie da się tego ukryć. Jak się Pani szajba zaczęła? No właściwie... Przez przypadek dostałam w prezencie voucher od mojej przyjaciółki na lot balonem. Ja mam, a może już nie mam, lęk wysokości i zawsze mówiłam, że nigdy w życiu nie wsiądę do balonu, do samolotu, nie ma takiej opcji. No ale ta moja przyjaciółka mnie uraczyła tym voucherem i stwierdziłam, że jeżeli mam już ten voucher, no to głupotą byłoby nie skorzystać. Najwyżej będę krzyczeć albo będę prosiła o zejście na ziemię. A stało się wręcz odwrotnie. Ja po prostu pokochałam loty balonem. I od tamtej pory mam już za sobą chyba z 8 lotów. Prawie wszystkie pory roku zaliczone. Pamiętam, że jest pani też wolontariuszką na zawodach balonowych w Lesznie, gdzie Pani się udziela w komisji sędziowskiej. Zdarzało się być w ekipie balonowej, być bardzo blisko, poczuć ten klimat jak to z samego rana się wstaje. Za balonem też pani biega? Targa powłokę? Tak, rozkładało się balony, zwijało się balony, ale to jest całkiem przyjemna praca. I zaraża Pani innych tą pasją także? Myślę, że tak, bo wielu moich znajomych już od jakiegoś czasu korzystało z lotów i nie zdarzyło się chyba, żeby ktoś pożałował albo powiedział, że nigdy w życiu, wręcz odwrotnie, bardzo się podoba. A jak pani przezwyciężyła lęk wysokości? Wejście do balonu było dla mnie nie lada wyzwaniem. W pierwszym locie mierzyłam się z ogromnym strachem, ale powiedziałam sobie, że podchodzę zadaniowo. Muszę spróbować, bo jak nie spróbuję, będę tak żałowała. I nogi się nie trzęsły? Trzęsły się, oczywiście, że się trzęsły, ale w powietrzu w ogóle nie czuć tego lęku. Jest niesamowity spokój. W ogóle widoki są tak fascynujące, że człowiek zapomina o tym, że się boi. Co jest takiego fajnego w lataniu? To jest zupełnie inne latanie niż latanie w samolotach na przykład. Tak, tam jest inny świat. Ja mam poczucie, że człowiek się wzbija i tam doznaje zupełnie innych wrażeń. Jest cisza, spokój, słychać te szczekające psy, ale my już wiemy dlaczego. Natomiast to trzeba poczuć. Trzeba wsiąść do balonu i trzeba to zobaczyć. A skąd pomysł na książkę dla dzieci? No pomysł był bardzo prosty. Ja na co dzień jestem nauczycielem w przedszkolu. Często dzieciom opowiadam o różnych środkach transportu. No i zawsze brakowało mi takiej książki, w której mogłabym dzieciom opowiedzieć o baloniarstwie. No jak brakowało, to trzeba było ją napisać. Dzieci w przedszkolu wiedzą, że pani jest szalona na punkcie balonów? Tak, dzieci wiedzą, dzieci rysują dla mnie obrazki, balony. Wiedzą, że bardzo to lubię i one jakby były pierwszym recenzentem mojej książki, nie wiedząc, że to mojego autorstwa treść. A książka była spisana właśnie z myślą o tych dzieciach w przedszkolu, czy o jakichś innych? Tak, to był taki pierwszy sygnał, że no skoro nie mam takiej publikacji na rynku, to dlaczego nie stworzyć jej samemu. I przyszedł moment, usiadłam, ta historia jest autentyczna, bo ona się wydarzyła. Usiadłam, napisałam, ale troszkę w tej szufladzie poleżała ta historia. Czyli historia jest jaka? To jest historia rodziny mamy, która ma fisia na tle balonów, jej dzieci przejmują tą pasję i przesłanie jest takie, żeby się nie bać, że strach ma wielkie oczy, ale jeżeli czegoś doświadczymy i spróbujemy, to może się okazać, że jest to całkiem fajne. I żeby spełniać te marzenia, bo to jest piękne. Czyli takie przesłanie nie tylko dotyczące balonów. Ale te balony są taką najlepszą ilustracją. Dokładnie tak, jest opisane też dlaczego np. psy szczekają jak leci balon, bo nie każdy to wie. Dlaczego? No bo bardzo są wyczulone na dźwięk tego palnika, który gdzieś tam słychać. No a resztę zapraszam do mojej książki. Książka jest też pięknie ilustrowana. Ilustracje wykonała Katarzyna Jakubowska. Ja na Kasię trafiłam poprzez profil na Instagramie. Obserwowałam już od dłuższego czasu jej ilustracje, które wykonywała do książek dziecięcych. No i uznałam, że albo Kasia, albo nikt. Czy Pani Kasia zna się na balonach? Pani Kasia nie miała wcześniej styczności z balonami. Z moich opowieści stwierdziła, że musi spróbować, bo to z pewnością jest fantastyczna przygoda. Współpraca przebiegła bardzo dobrze. My się rozumiałyśmy na każdej płaszczyźnie. Właściwie jak ja dostawałam do akceptacji ilustrację, to nie było żadnych zmian. Tylko odpisywałam, że są piękne i akceptowałam. Książka już była testowana na dzieciach? Tak, oczywiście. Na moich własnych, to pierwsze. No i przedszkolaki. Ja też do tej książki mam e-booka wydanego, więc w pierwszej kolejności dzieci mogły zobaczyć e-booka, mogły zobaczyć ilustrację, te już gotowe. No i treść znają, bo były pierwszymi recenzentami. Książka właśnie opuściła prasy drukarskie. Gdyby ktoś chciał ją zdobyć, najlepiej skontaktować się z panią? Tak, na ten moment najlepiej przez media społecznościowe odezwać się do mnie. A książka myślę, że w okolicach Dnia Kobiet będzie już dostępna. Już jedzie do mnie z drukarni. To jest pani pierwsza książka. Będą następne? Plany są, pomysłów wiele, być może tak. Być może własny balon, licencję pilota może pani spróbuje zrobić? No już takie propozycje były, nie mówię nigdy, że czegoś nie zrobię, bo wiele takich rzeczy mówiłam, że nie podejmę się czegoś, a dzisiaj doświadczam Takich rzeczy, że kto wie. A o tym, jak bardzo pani Maja jest zakochana w balonach świadczy pewnie tatuaż, który ma w ręce. No tak. To jest coś, co jest robione na zawsze, więc się raczej pasja nie zmieni. Nie. Maja Bortel-Karmińska, autorka „Balonowej przygody” była naszym gościem. Dziękuję bardzo. Bardzo dziękuję. Nauczycielka przedszkola w Święciechowie napisała książkę dla dzieci. O balonowej przygodzie Audycje/Radio
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama