Za zmiany klimatu odpowiedzialny jest człowiekCo możemy zrobić dla naszej planety? |
18.07.2025. Radio Elka, Nina Piotrowiak | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Nina Piotrowiak: Dzień dobry. Kamil Janiak: Dzień dobry. W naszym studiu gość dr inż. Kamil Janiak. Pan jest z Leszna, prawda? Tak jest. Ale obecnie pracuje Pan w Katedrze Inżynierii Ochrony Środowiska Politechniki Wrocławskiej. Współpracował Pan m.in. z Leszczyńskimi Wodociągami, czyli kontakt z Lesznem cały czas Pan ma. Jest Pan autorem ponad 80 prac z różnych dziedzin związanych z oczyszczaniem ścieków. Między innymi: “Optymalizacja i sterowanie oczyszczalniami ścieków”, “Badania w kierunku skutecznego oczyszczania ścieków i odzysku z surowców”. To wszystko bardzo poważnie brzmi. Poznaliśmy się w maju na festiwalu objazdowym Watch Dogs. Oglądaliśmy wspólnie film “Deszczu nie będzie”. Ten film dotyczył nie naszej strefy klimatycznej. W tym roku szczęśliwie trochę tego deszczu u nas mamy. Czy ten wiosenny i teraz latem deszcz, czy to jest dobre dla naszego klimatu? Generalnie jest dobre, bo od wielu lat borykamy się z suszami. Ta susza jest dosyć poważna, bo to już jest susza gleby - w ogóle gleba jest pozbawiona wody, więc ja się bardzo cieszę, że pada. Prawdą niestety jest to, że jeżeli po takim deszczowym okresie przyjdzie dwumiesięczna czy trzymiesięczna susza, to efekty tych opadów zostaną zaprzepaszczone. Więc dla nas zdecydowanie lepiej by było, jakby równomiernie padało w ciągu całego roku, niż gdy mamy miesiąc, półtora miesiąca deszczowe, a potem dwa miesiące upałów, a prawdopodobnie na takie coś się zanosi. Właśnie. Dotykają nas tropikalne upały. Znowu zapowiedź takiej zmiany letniej. Ale też lato nie rozpieszcza nas ciepłem. Czy to znaczy, że to jest właśnie to globalne ocieplenie? Globalna zmiana klimatu? Termin globalne ocieplenie jest terminem niefortunnym i on jest często wykorzystywany przez osoby, które przeczą zmianom klimatycznym. Gdy jest przez jakiś moment zimniej, to pytają: “Gdzie to globalne ocieplenie?”. Ale tak, to jest efekt globalnej zmiany klimatu, a dokładnie, to jest odominację walczą dwie masy powietrza. Chłodna masa znad północy i ciepła masa znad południa. Kiedy ten wir był stabilny, to w lecie dominowały masy z południa, zimą dominowały masy z północy. A w tej chwili to działa w taki sposób, że one się jakby “przepychają” między sobą i w zależności od tego, która zalega aktualnie nad Polską, to mamy albo zimno, tak jak jest teraz, albo mamy upały, tak jak półtora tygodnia temu. To się potrafi w zasadzie z doby na dobę zmienić. Ten wir się staje tym bardziej niestabilny, im bardziej zmiany klimatu postępują. Więc tak, obecna sytuacja to jest efekt zmian klimatycznych. A niektórzy mówią, że zmiany klimatyczne były zawsze. Te są jakieś inne? No bo były. Tylko że zmiany klimatyczne, te notowane w historii, one postępowały na przestrzeni dziesiątek tysięcy lat. A to, czego w tej chwili doświadcza nasza planeta, to są zmiany, które trwają kilkadziesiąt lat. W przeszłości zajęłyby one np. 10 tys. lat, co by pozwoliło przyrodzie dostosować się do tego. Więc gwałtowność zmian to jest coś, czego nie było w historii Ziemi nigdy, a jeżeli chodzi o siłę tych, to nie było takich w ciągu ostatnich wielu, wielu tysięcy lat. Czyli ekolodzy walczą z mitami klimatycznymi. Mógłby być przykład takiego mitu klimatycznego, że te zmiany były zawsze, ale były inne. A jakiś inny przykład mitu klimatycznego, z którym musicie walczyć? Na przykład to, że człowiek nie odpowiada za zmiany klimatyczne. A odpowiada? Odpowiada. Niestety, odpowiada. To znaczy każdy człowiek? Pan, ja, każdy pojedynczy człowiek? Cywilizacja w swojej masie. Jest nas kilka miliardów ludzi w tej chwili na Ziemi. Za dużo. Nie wiem, czy za dużo. Na pewno my żyjemy w sposób taki, którego ta planeta nie wytrzyma. A w szczególności kraje rozwinięte i nasz krąg cywilizacyjny. Gdyby każdy człowiek na Ziemi żył w takim standardzie, w jakim żyją Polacy, to potrzeba 2,5 takiej planety jak nasza. Czyli nasz dobrobyt dzieje się kosztem innych. Tak, niestety tak. To my chcielibyśmy żyć lepiej na tej planecie i coś dla niej zrobić. Co możemy zrobić dla niej, żeby było lepiej? Mamy jeździć rowerem, korzystać z komunikacji miejskiej, oszczędzać wodę. Jakby Pan nam doradził, co robić lepiej? W tej chwili? Tak. W tej chwili, moim zdaniem, należy zakopać topór wojenny. O tym też rozmawialiśmy na festiwalu Watch Dogs. To, co uniemożliwia jakiś konsensus wokół walk ze zmianami klimatu i rozwiązywanie innych problemów, bo nasz kraj ma też więcej problemów, to są podziały wewnętrzne. I my musimy zakopać topór, to znaczy my musimy przestać ze sobą walczyć, Polak z Polakiem. A drugą rzeczą, którą należy zrobić, no to na pewno należy dawać dobry przykład. Ale przede wszystkim trzeba przekonywać masę ludzi do tego, że to jest realny problem, którym się trzeba zająć i trzeba budować wspólny front wobec tego. Dokonywać dobrych wyborów przy urnach wyborczych. Jeżeli myślimy o walce ze zmianami klimatu, czy myślimy o rozwoju naszego kraju, to 80% naszej pracy dokonujemy przy urnie wybierając takich, a nie innych polityków. Którzy podejmują takie, a nie inne decyzje. Z tym, że musimy też pamiętać, że tutaj w grę wchodzi również geopolityka, prawda? Bo to nie tylko nasze decyzje, ale decyzje także innych ludzi, w innych miejscach na świecie. Zgadza się. Ale też taki ciekawy problem mnie zastanowił, czy miasta mogą jakoś ograniczyć wpływ na zmianę klimatu. Miasto jako taki organizm, powiedzmy. Ludzie żyjąc w miastach w bardziej zrównoważony sposób, naturalnie będą ograniczali te zmiany klimatyczne. Ale to, co miasta powinny robić przede wszystkim, to powinny się adaptować do zmian klimatycznych po to, żeby nam się żyło po prostu lepiej. Ale jak? Jak one mają się adaptować? Proszę podać przykład. Miasta są przede wszystkim wyspami ciepła i to jest chyba najpoważniejszy problem. To znaczy, my żyjemy w miastach, które są przebetonowane. Uwielbiamy beton, uwielbiamy kostkę brukową i generujemy sobie nieznośne warunki klimatyczne w okresie upałów. Miasta się muszą wtórnie zazielenić, bezwzględnie. Miasta muszą wprowadzić wodę w swoim otoczeniu, retencjonować ją. Miasta muszą radzić sobie z nawalnymi deszczami. Tych rzeczy, które powinny być robione jest dużo i to są poważne zmiany infrastrukturalne. Nawalne deszcze odczuwamy na własnej skórze - trudno jest miastom z kanalizacją burzową sobie poradzić. Wspomniał Pan takie pojęcie jak retencja wody, to może wyjaśnimy, na czym to polega, bo to jest ważne zagadnienie, prawda? Retencja wody to jest po prostu przetrzymywanie wody w otoczeniu, a nie odprowadzanie do jej spływu. Więc na przykład retencją wody może być staw, retencją wody może być pole albo inny grunt, jeżeli nie jest przesadnie zmeliorowane. Tych naturalnych sposobów retencji jest mnóstwo, tylko trzeba je w rozsądny sposób wprowadzać. Na pewno retencji nie sprzyja wybetonowanie powierzchni, które doprowadza do gwałtownego spływu wody do na przykład sieci kanalizacyjnej. Wspomniał Pan pojęcie melioracji, która powiedzmy jeszcze kilkadziesiąt lat temu, była oczywistym działaniem korzystnym dla rolnictwa. Nie będziemy wchodzić tutaj w szczegóły leszczyńskiego rolnictwa, nie mamy w tym orientacji. Ale tak ogólnie: czy nadal melioracja jest taka ważna i potrzebna? Wedle mojej wiedzy, generalnie Polska jest przemeliorowana, co oznacza, że my mamy za dużo kanałów melioracyjnych i woda zbyt łatwo odpływa. W szczególności, kiedy jest susza i kiedy mamy taką sytuację jak teraz, że mamy dużo wody przez jakiś okres, a potem jej będzie brakowało, to lepiej by było, gdyby ta woda pozostała w środowisku, a nie spływała gwałtownie. A kanały melioracyjne sprzyjają temu, żeby gwałtownie odprowadzać wodę. Wtedy, kiedy ona spada, od razu przesiąka do kanału i odpływa dalej. Jest też problem związany z rzekami, które powinny być czymś takim bardzo naturalnym w środowisku. Wykorzystanie wymaga ich regulacji, ale często mówi się o przeregulowaniu rzek. Na czym to polega? Naturalnie rzeki meandrują. Taka naturalnie płynąca rzeka przypomina pozwijany makaron, przynajmniej w wielu miejscach, a w szczególności gdy jest płasko, to to tak wygląda. Uregulowanie rzeki polega na wyprostowaniu przepływu. To bardzo ułatwia transport rzeczny, ale bardzo przyspiesza spływ wody z rzeki i potęguje problemy takie, jak powodzie. Tylko ja nie wiem, jak to odwrócić. Jak się uregulowało rzeki i robiło się to przez wiele dziesięcioleci, to teraz powrót do naturalnych koryt, jak tam są domy, albo jakieś inne rzeczy, już nie mówiąc o wyzwaniu inżynierskim - nawet nie jestem przekonany, czy to jest możliwe. Ale wydaje mi się, że taki typ deregulacji występuje teraz w Poznaniu, że zamiast betonowych nabrzeży są gabiony, bardziej ułatwiające przesiąkanie wody. Nadal pozostajemy w mieście. Co znaczy określenie “przyjemniejsze przestrzenie publiczne”? Mnie się przyjemne miasto kojarzy jednak z roślinnością. Ja akurat we Wrocławiu mieszkam na Sępolnie.To jest takie osiedle, które zostało wybudowane jakieś 100 lat temu przez Niemców i ono jest bardzo zielone. Mikroklimat Sępolna jest bardzo przyjemny i wystarczy się przesunąć kilkaset metrów dalej i od razu czuć zmianę temperatury, wilgotności wtedy, kiedy wchodzimy w rejony Wrocławia, w których jest po prostu więcej betonu. Więc przyjemne miasto to dla mnie jest takie z roślinnością. Zanieczyszczenie środowiska, to także jest zbyt duża ilość światła. Miasta generują bardzo dużo światła, prawda? Jest takie coś jak zanieczyszczenie światłem. Miasta potrzebują też dużo energii na oświetlenie. Ta energia według Pana powinna być w jaki sposób pozyskiwana? Jest Pan zwolennikiem alternatywnych źródeł energii, dyskusyjnych często? Czy chcemy te elektrownie wiatrowe, czy chcemy panele fotowoltaiczne? Jak Pan uważa, czy to jest dobre? Dobry miks energetyczny powinien się składać ze stabilnego źródła energii i w tym przypadku powinien być to atom. Moim zdaniem bezwzględnie. Bo my potrzebujemy bazowej, stabilnej produkcji, niezależnej od warunków atmosferycznych. I to by dla Polski rozwiązywało problem, taki całościowy? Tak. I do tego można dołożyć odnawialne źródła energii, ale bazą powinna być energia atomowa. Zdecydowanie, jako kraj powinniśmy przyspieszyć pracę nad tym. Jeżeli można zrobić coś pro klimatycznego, to ja zachęcam słuchaczy do kształcenia się w kwestii energii atomowej, przełamywania tego tabu, u siebie i u innych, dotyczącego zagrożenia. Energia atomowa jest bardzo bezpieczna i ta trauma Fukushimy czy Czarnobyla powinna zostać odczarowana. Zachęcam do wywierania presji na rządzących, żeby ten atom zrobili, to znaczy wybudowanie energii atomowej musi się stać kryterium wyborczym. Wydaje się, że politycy w tej chwili dość zgodni są w tej kwestii. My tutaj zresztą tak daleko się czujemy od lokalizacji ewentualnej elektrowni atomowej. Chciałabym, żebyśmy może na koniec podkreślili także problem, który jest taką bardzo dyskusyjną sprawą - problem imigrantów. Ci wszyscy ludzie, którzy z południa globu próbują przedostać się do naszej strefy klimatycznej. My w ogóle nie rozumiemy tego, w jakim idealnym, można by powiedzieć, umiarkowanym i przyjaznym dla nas żyjemy otoczeniu, prawda? Tak, zgadza się i my nie zdajemy sobie sprawy z tego, że zmiany klimatyczne uderzą nas, Europejczyków, prawdopodobnie nie bezpośrednio, ale poprzez to, że duża część Ziemi przestanie być zdatna do zamieszkania i ci ludzie będą chcieli gdzieś przyjść, i będą chcieli żyć w Europie. Trudno im się dziwić. Moralnie my odpowiadamy za zmiany klimatyczne, to znaczy świat zachodni, bo mniej więcej 30-40% CO 2, który jest w atmosferze dodatkowo, to jest emisja tej części świata. Tego “lepszego” świata. Chiny i Indie nas doganiają, ale jeżeli chodzi o tą skumulowaną ilość, to jesteśmy w dużej części odpowiedzialni my. My ponosimy znacznie większą odpowiedzialność za zmiany klimatu niż to wynika z tego, jaka jest nasza populacja, populacja świata zachodniego. Bo nas jest ⅛ , a odpowiadamy za ⅓ CO 2. Ci ludzie na południu przestają mieć możliwość życia w tamtych regionach i oni będą chcieli prawdopodobnie przyjść tutaj. Skala emigracji, z którą się zmierzymy, będzie ogromna. Nie było czegoś takiego w historii świata. Właśnie ze względu na te zmiany klimatyczne i na to globalne ocieplenie, któremu też jesteśmy winni wszyscy. Jesteśmy bezwzględnie winni, niestety. Chciałam zakończyć bardziej optymistyczną myślą. Może ta optymistyczna to będzie taka, że rzeczywiście nasz klimat, czy nam jest czasem za zimno, czy za mokro, czy za ciepło, to i tak jest umiarkowany i bardzo korzystny, bardzo korzystny dla naszego życia. My mamy szczęście. Mamy szczęście, że żyjemy w takim klimacie. Dziękuję Panu bardzo za rozmowę. Naszym gościem był dr inż. Kamil Janiak z Katedry Inżynierii Ochrony Środowiska Politechniki Wrocławskiej. Dziękuję bardzo.
reklama
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama