Poznali ostatnie słowa przed egzekucjąRodzina dostała list po 82 latach |
02.10.2025. Radio Elka, Aldona Brycka-Jaskierska | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Pochodzący z Pępowa Józef Jankowiak tuż przed egzekucją w monachijskim więzieniu, w lipcu 1943 roku napisał list pożegnalny do rodziców i rodzeństwa. Zaadresował go do Waldeneck - tak w czasie wojny nazywało się Pępowo, jednak rodzina nigdy go nie otrzymała. Jego bliscy ponad osiemdziesiąt lat czekali na wieści o losach krewnego. Dzięki Międzynarodowemu Centrum Prześladowań Nazistowskich Arolsen Archives i wolontariuszom, rodzina mogła poznać ostatnie słowa Józefa. Rodzinę odnaleziono z pomocą wolontariuszy Macieja Gaszka i Jagody Kowalewskiej. Krystyna Szczepaniak z Pępowa, siostrzenica Józefa, była pierwszą osobą, do której dotarli. - Dotychczas szukałem rodzin ofiar obozów koncentracyjnych, deportacji, robót przymusowych. Po raz pierwszy dowiedziałem się o istnieniu tych listów. Państwo jesteście pierwszą rodziną odnalezioną w Polsce, a Pępowo - pierwszą miejscowością, gdzie przekazujemy taki list - mówił podczas spotkania Maciej Gaszek. Kopię listu, przekazano bliskim, podczas spotkania zorganizowanego w Gminnej Bibliotece Publicznej w Pępowie. Za zgodą rodziny, fragmenty korespondencji odczytała Małgorzata Przybyła z Międzynarodowego Centrum Prześladowań Nazistowskich Arolsen Archives. - Zawsze czekaliśmy na jakieś wieści, po 82-latach otrzymaliśmy wiadomość, że jest list, dowiedzieliśmy się jak zginął, to był duży szok - mówiła wzruszona Halina Turkan, siostrzenica Józefa Jankowiaka. - Później stwierdziłam, że chyba jednak Pan Bóg tak działa, że dał nam tę możliwość uzyskania tego listu, jego ostatnich słów. Żałujemy, że tego nie doczekali nasi rodzice. Wspaniale, że są tacy ludzie, którzy mogą przywracać pamięć ludziom, to jest zapełnianie luki w historii naszej rodziny - podkreśliła. Józef Jankowiak był jednym z 14-ściorga dzieci. Walczył jako żołnierz w kampanii wrześniowej. W 1940 roku wyjechał na przymusowe roboty do Niemiec. Tam zakochał się nieszczęśliwie i za to został skazany na śmierć i ścięty na gilotynie, w więzieniu Stadelheim w Monachium. Miał 29 lat.- W okresie panowania nazistów człowieka można było skazać za wszystko. Jankowiaka skazano za to, że był Polakiem i zakochał się w Niemce - mówiła Małgorzata Przybyła. Do 1945 roku w monachijskim więzieniu stracono tysiąc osób. W archiwach zachowało się dziesięć listów pożegnalnych Polaków. Arolsen Archives współpracuje z Archiwami Państwowymi Bawarii, aby zebrać dokumenty z różnych instytucji i odnaleźć rodziny adresatów pożegnalnych listów, które być może też czekają na wieści o swoich krewnych. Międzynarodowe Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich w Bad Arolsen jest największym na świecie archiwum, w którym zgromadzono dane o ofiarach niemieckiego narodowego socjalizmu i osobach ocalałych. Dysponuje informacjami dotyczącymi prześladowań nazistowskich, pracy przymusowej, holokaustu, skutków dyskryminacji i rasizmu. W zbiorach są informacji dotyczące około 17,5 mln osób.
reklama
reklama reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama