| O tym się mówiMosiński: skupiłem się na diabełku, nie widziałem flagi | 
| 31.10.2025. Radio Elka, Jarek Adamek | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
| 
 Dyżurny reporter:   667 70 70 60   Witam państwa serdecznie, Witam mojego gościa pan poseł Jan Mosiński, Prawo i Sprawiedliwość. Dzień dobry panie pośle.     Witam serdecznie radosłuchaczy.     Dawno pana tutaj u nas nie było: i w radiu, i w Lesznie.     Zgadza się, a to było związane z sytuacją rodzinną. Moja żona ciężko chorowała. Opiekuję się żoną, to też się odbijało się na frekwencji w Sejmie, bo miałem opiekę nad żoną, ale jest już dzięki Bogu dobrze i wracam do pracy. Wracam do Leszna, dzisiaj miałem kilka dobrych, ciekawych spotkań, też z Solidarnością Oświaty w moim biurze na Prochowni.     Bo ma pan biuro poselskie osobne, niż biuro PiSu na Słowiańskiej, urzęduje pan przy siedzibie Solidarności. Uważa się pan za człowieka z boku PiSu?     Nie, nie jestem ani tak traktowany przez moich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, ani też tak nie postrzegam swojej roli. Na początku mojej kadencji w roku 2015, kiedy przymierzaliśmy się do różnych, konfiguracji, gdzie te biuro powinno być, wyszło tak, że już trochę wcześniej zarezerwowałem sobie miejsce u moich kolegów z Solidarności i tak też zostało przyjęte i to jest szanowane. Te relacje między nami a Solidarnością są moim zdaniem pozytywne.     Pan ma mocną pozycję w PiS, o czym świadczy choćby pański udział w ostatniej konwencji programowej. Zasłynął pan jako człowiek rzucający rzutkami w niemiecką flagę.     Nie niemiecką flagę. Diabełka.     Diabełek tam był diabełkiem, a liczyła się tak naprawdę niemiecka flaga.     Diabełka trafiłem.     Zauważył pan to niemiecką flagę, bo ona całkiem wielka?     Patrzyłem na diabełka, który był na trzy czwarte wielkości.     Zebrał pan już opeer za tę flagę? Jak rozumiem tak, dlatego się pan wycofuje.     Nie, nie wycofuję się, po prostu nie przywiązywałem do tego zbytniej  wagi, traktowałem to jako wydarzenie, happening, zabawę.     Zabawę w rzucanie we flagę sąsiada. Gdyby ukraiński poseł sobie rzucał w diabełka na tle polskiej flagi, podobałoby się to panu?     Może nie podobałoby się.     A rzucanie w niemiecką?     Powtórzę raz jeszcze, flaga flaga niemiecka ma swoje, że tak powiem, wymiary, ma swoje proporcje i tak do tego podchodzę.     Tłumaczył pan to „Faktowi” zupełnie inaczej mówiąc, że rzeczywiście Niemcy nie są, że tak powiem, krajem przyjaznym.     Mam swoją ocenę do relacji polsko-niemieckich, ona jest dość krytyczna, jeżeli chodzi o relacje gospodarcze i nie tylko i ja przy tym będę oczywiście obstawał.     Aż sprawdziłem, czym pan przyjechał.     To jest samochód z wypożyczalni.     Ale Volkswagen golf.     Zgadza się, natomiast… mówię o relacjach polsko niemieckich. Ja mam swoje zdanie, w dalszym ciągu uważam, że należą nam się reparacje i to te bilionowe. Moi rodzice mieli, że tak powiem swoją gehennę w czasie drugiej wojny światowej, nie ma Polsce rodziny, gdzie tragiczne dzieje drugiej wojny światowej nie zostały odciśnięte.     Mój dziadek też siedział w obozie koncentracyjnym, ale to jeszcze nie jest powód, żebym jawnie i publicznie okazywał swoją niechęć rzucaniem...     To nie była niechęć do barw niemieckich, tylko powtarzam raz jeszcze: to było takie stoisko Młodych Konserwatystów czy jakoś tak i tam chodziło o to, żeby trafić diabełka a nie a nie te barwy.      A może wystarczy powiedzieć „no tak, głupio wyszło, nie pomyślałem”.     Panie redaktorze, skupiałem się na tym diabełku. Faktycznie gdyby tam była sama flaga, same barwy, to może bym tego nie zrobił.     Ale to nie jest trochę tak, że PiS próbuje na tym resentymencie antyniemieckim ugrać swoje na wybory?     Nie, my raczej patrzymy na te relacje chłodnym okiem. Tak, dostrzegamy minusy tych relacji. O tym mówił też pan prezes Jarosław Kaczyński na konwencji programowej i chcemy, żeby te minusy były eliminowane w tych relacjach, bo dobrosąsiedztwo, wspólnota niech będzie, trzeba ją budować.     Innego wyboru nie ma, nie wpakujemy między Polskę i Niemców nikogo innego.     Zgadzam się, mamy takie geopolityczne położenie, jakie mamy. Musimy budować te relacje dobrosąsiedzkie, ale one muszą być budowane na wspólnocie i zaufaniu. Jeżeli my mamy roszczenie wyliczone na 6 bilionów złotych, to uważam, że strona niemiecka powinna do tego podejść i rozmawiać, jak ten problem rozwiązać, a nie twierdzić, że jest wszystko załatwione. Pan premier Donald Tusk twierdzi, że to już nieaktualne. Jest aktualne, bo z całym szacunkiem, ale żaden świstek papieru, Rady Ministrów PRL nie miał żadnej mocy prawnej i nie zamyka sprawy.     A granie na resentymencie niemieckim poprzez ustawianie Tuska jako niemieckiego agenta?     Nie, na jakiś tam resentymentach się nie skupiam.     Gdyby go przedstawiano jako agenta Zimbabwe to by pewnie nikt tego poważnie nie traktował...     Nie stawiam tutaj Tuska w takim w takim w takim świetle, tylko stwierdzam, że pewne relacje polsko-niemieckie powinny odbywać się na stanowczych relacjach partnerskich. Nie może być tak, że ktoś nam chce urządzić mieszkanie po swojemu, a tak niestety robią zachodni sąsiedzi, przy oczywistej otwartości obecnego obozu rządzącego. Na przykład podniesienie parametrów prędkości kolei dużej prędkości do 320 km/h. Pytam się, czy mamy w Polsce taki pojazd szynowy, taki elektrowóz i dalej zestaw w ogóle wagonów, który by tą prędkość osiągnął.     Piętnaście lat temu nie mieliśmy pociągów, które jeżdżą 200 na godzinę.     Nie robimy takich pociągów.     Ale za 10 lat może będą takie pociągi, czyli warto zbudować tory, które będą już gotowe.     Mówimy teraz o tu i teraz, tabor kolejowy naszej produkcji w jest w parametrach 200 km/h.     Czyli gorszy.     Nie gorszy, nie gorszy, jadący wolniej. To są parlamenty do tego, żeby ewentualnie wszedł tabor niemiecki. To nie są jakieś tam resentymenty czy tam jakieś straszenie tylko.     I za ile w te tory powstaną, panie pośle?     No nasz Plan zakładał CPK w 2032 roku, że wszystko będzie działało w ramach tych 9 szprych.     Platforma to trochę opływa, ale rozumiem, że wygracie wybory i wszystko wróci na właściwe tory. Niech to będzie 2035, czyli za 10 lat. Polska nie wyprodukuje w ciągu 10 lat szybkich pociągów?     Wie pan, mam co do tego wątpliwości.     Nawet w kooperacji z tymi Niemcami?     Cały czas mówię: ten parametr 350 km/h to nie jest parametr, który ma on być osiągnięty na torach polskich, tylko żeby zrobić furtkę dla produkcji niemieckiej w Polsce i to są fakty.     Czy tym się wygra wybory? Polacy, pojedziecie wolniej, ale patriotyzm.     Panie redaktorze, my o kolejach z dużych prędkości, o tych parametrach nie mówiliśmy na konwencji programowej, chcemy się skupić na polityce samorządowej. Oczywiście też na na transporcie, na komunikacji, na relacjach międzynarodowych europejskich, tych paneli było 130.     A propos polski samorządowej, panie pośle, widzi pan teraz te tendencje, żeby zmienić wprowadzoną przez was dwukadencyjność?     Myśmy to przyjęli świadomie, dając możliwość startowania w wyborach też innym osobom, żeby nie było tych koterii różnego rodzaju, które się tworzą przez lata.     PSL walczy, żeby to zmienić, premier Tusk się przyłącza.     Niech zdobędą większość do tego, zobaczymy.     Myśli pan, że nie będą mieli większości?     Nie sądzę.     Kto zagłosuje przeciw, poza wami?     Myślę, że Lewica tego nie poprze.     No bo nie ma wójtów i burmistrzów.     Może tak, może nie. Ale jeżeli mówimy o polityce samorządowej, to przecież warto też pomyśleć o tym, co padło na konwencji programowej w Katowicach, a mianowicie to, że chcemy, żeby ta subwencja inwestycyjna, która była częścią składową Polskiego Ładu była kontynuowana. Na horyzoncie pusto…     Jest KPO.     Dobrze, ale KPO jest też obwarowane pewnymi przepisami. Pytanie, gdzie te środki trafią w ramach KPO: czy trafią za zagranicę z powrotem, a na to wszystko wskazuje, czy zostaną w Polsce. Dzisiaj z 1 euro w Polsce zostaje 20 eurocentów, a nie 80. Więc pytam się, jaki to jest biznes. A obwarowania chociażby w polityce zbrojeniowej - tu sobie wychodzę poza obszar tej naszej dyskusji, ale warto o tym też powiedzieć. Mamy mieć zgodnie z rezolucją Parlamentu Europejskiego centralną politykę zakupową, więc czyli ktoś w Komisji Europejskiej w Brukseli będzie mówił, jakie mamy mieć czołgi, kupować samoloty i tak dalej. Już się zgłasza Airbus: „my mamy dobry sprzęt, kupujcie to u nas”.     Mają niezły sprzęt. Boeing miał więcej problemów ostatnio.     Transfer gotówki będzie szedł po czym na Zachód.     No w Polsce nie zostanie, bo my nie produkujemy samolotów, nie produkujemy czołgów.     Mamy kontrakty z Koreańczykami czy z Amerykanami, dlaczego tego nie realizować.     Was bardziej boli, że pieniądze wyjadą z Polski, czy że wyjadą z Polski do Niemiec?     Nie, środki powinny dostać w Polsce.     Ale jak mamy z Amerykanami kontrakty, to wyjadą do Stanów.     Ale mamy komponent krajowy w tej realizacji.     Z tą ilością komponentów nie produkujemy czołgów.     Już kończąc, czym chcecie wygrać wybory? Jakieś projekty, żeby wszystkich porzucić na kolana. Czy po prostu będziecie mówić, że Tusk to niemiecki agent?     Ta konwencja, która była w Katowicach i gdzie byłem prelegentem jednego z paneli specjalistycznych jest jednym z etapów tworzenia programu. Ten program powstaje, jest na razie w razie tworzenia.      Do wyborów zostały tylko dwa lata.     I tak powiedział pan prezes Jarosław Kaczyński, że po tej konwencji katowickiej ruszamy do Polski powiatowej, będziemy się spotykać z mieszkańcami i będziemy mówić o pewnych rozwiązaniach za jakiś czas. Krótki czas zapewne.     To za ile się umawiamy na rozmowę, panie pośle, z tymi konkretami?     Ja mogę deklarować, że będę tutaj co miesiąc…     Ale czy już za miesiąc będzie pan miał konkrety?     Coś będę miał, już konkretne założenia. Jeżeli chodzi o politykę samorządową, na przykład co zrobić z byłymi miastami wojewódzkimi, bo jest pewien pomysł i koncepcja.     Ale nie zaorać, mam nadzieję.     Nie, nie.     Całe szczęście.      Jest pewien pomysł, on wybrzmiał ktoś w jednym z paneli, jeżeli chodzi o tak zwanych „10 biegunów wzrostu”. Czyli takich miast, które będą miały ten potencjał.     Nazwy to jest zawsze piękna rzecz, ale konkret to jeszcze nie jest.     Jest kilka zapisanych propozycji, one muszą być oczywiście przejść przez to sito programowe. Tak, no i wtedy będziemy mieli gotowy projekt programu politycznego, którym chcemy zainteresować mieszkańców też między innymi Leszna, subregionu leszczyńskiego i innych miejscowości.     Za ile się umawiamy, panie pośle?     Chciałbym, żeby to było jeszcze na przełomie tego roku, czyli grudzień, styczeń.     Styczeń, dam panu czas może wystarczy, zobaczymy. Pan poseł Jan Mosiński, Prawo i Sprawiedliwość, dziękuję.     Bardzo dziękuję.   
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
   reklama 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
   reklama  
 
 
 
 
 
 
 
 reklama 
 
 
  reklama 
 | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
reklama
         | Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL  
 | 
reklama
    reklama
     
    
  
 

 
  











 
 
 
  





 puknij się pan w łeb byle mocno... skąd biorą się wyborcy pis, jakim trzeba być głupim aby głosować na takich jak ten facet?!
 puknij się pan w łeb byle mocno... skąd biorą się wyborcy pis, jakim trzeba być głupim aby głosować na takich jak ten facet?!










