15 tysięcy wolt poraziło pracownika

Leszno. 67 latek porażony prądem w leszczyńskim Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej. Wczoraj wieczorem w czasie prac w stacji transformatorowej mężczyznę poradziło 15 tysięcy wolt. Upadając z drabiny uderzył głową o posadzkę. Teraz zajmują się nim lekarza, a sprawę wypadku wyjaśnia powołana w zakładzie komisja.

Do wypadku w MPEC-u doszło wczoraj po godzinie 20.00. - Wiemy na razie tyle, że 67 latek został porażony tak zwanym łukiem elektrycznym. Trwają ustalenia, czy w ogóle zostanie to zakwalifikowane jako wypadek przy pracy, bo ta osoba nie była pracownikiem leszczyńskiego MPEC-u. Tę kwestię wyjaśni jednak nasz leszczyński inspektorat - wyjaśnia Jacek Strzyżewski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu.

Wszystko wskazuje jednak na to, że sprawa zostanie jednak uznana za wypadek przy pracy, bo jak ustaliliśmy, na terenie zakładu pracowała firma zewnętrzna zatrudniona do wykonania prac w stacji transformatorowej.

- Ta firma wykonywała tam planowe roboty. Z naszej wiedzy wynika, że doszło do porażenia prądem o średnim napięciu 15 tysięcy wolt - przyznaje Zbigniew Uryzaj, dyrektor MPEC w Lesznie.

Wiadomo, że mężczyzna upadając z drabiny uderzył jeszcze w głową o podłoże. Z podejrzeniem krwiaka mózgu miał być operowany. MPEC zapewnia teraz, że robi wszystko, by formalnie ustalić okoliczności wypadku. - Dziś powołaliśmy już komisję BHP-owską, której zadaniem jest zbadanie wszystkich okoliczności tego wypadku - dodaje dyrekor.

Firma, w której pracował 67 latek to rodzinny zakład z Poznania. Poza mężczyzną, który uległ wypadkowi pracuje w niej także dwóch jego synów. Obaj byli na terenie zakładu w momencie wypadku. Odtworzenie jego okoliczności może być jednak trudne, bo pracownicy MPEC, również obecni na miejscu przyznali, że zauważyli tylko upadającego mężczyznę. Nie widzieli momentu, w którym doszło do porażenia.

(mich)

Posłuchaj co o okolicznościach wypadków mówi Zbigniew Uryzaj, dyrektor MPEC w Lesznie.

Komentarze (8)

1. Dodane przez pracownik, w dniu - 25-06-2008 09:24 0 0 67 lat to przecież emeryt co on robił w pracy i to takiej niebezpiecznej.Jakieś ograniczenia powinny być.ludzka zachłanność nie zna granic.

2. Dodane przez DLA INFORMACJI, w dniu - 25-06-2008 09:44 0 0 Ten pan ( porażony) - nie odbiera emerytury ,musiał zatem pracować zeby żyć ,-zasiłek z opieki społecznej wystarcza ale dla umarcia. Pozdrawiam z ZUS-u Jacek P.

3. Dodane przez Pawełek, w dniu - 25-06-2008 09:53 0 0 a co to znaczy\" tak zwanym łukiem elektrycznym\"? łuk elektryczny to łuk elektryczny kto nie wie to google i już wie, nie można opowiadać, że to jest jakieś pojęcie z kosmosu, słowo tak zwane jest zbędne oraz proszę poprawić literówki jak lekarza na lekarze, pozdro

4. Dodane przez nn, w dniu - 25-06-2008 11:49 0 0 Jak go 15 tys.wolt PORADZILO to mu wspolczuje Kto pisze te teksty , co za pomyłki

5. Dodane przez WMP, w dniu - 25-06-2008 12:42 0 0 Oczywiście "tak zwanym łukiem elektrycznym" to nie wszystko jest 1 volt, 1 amper, ale 15 tysięcy voltów itd.  Przyłączam się do opinii 4, kto te teksty pisze ?  Ale to pytanie jest już tylko retoryczne.

6. Dodane przez ..., w dniu - 25-06-2008 13:28 0 0 Do kom 4. - Ty posluchaj sobie co mówi ten dyrektor. 15 tysięcy voltów w stacji transfo to normalka, żadno specjalne napięcie. Ależ tu kontestatorzy się wypruwają na tym forum. I do tego ignoranci z zacięciem megalomańskim. Fuj.

7. Dodane przez gosc, w dniu - 25-06-2008 18:20 0 0 Nie zabija napiecie, a natężenie.

8. Dodane przez bhp...., w dniu - 25-06-2008 20:34 0 0 Jesli wypadkowi na terenie MPEC ulegl pracownik innej firmy wypadek ten "nie pojdzie" na konto MPEC-u. Zespol powypadkowy MPEC sporzadzi tylko dokumentację i na tym sie jego rola skonczy, bo protokol zatwierdzic musi pracodawca tamtej firmy, ktora wykonywala prace i ktorej pracownik ulegl wypadkowi.  Czy mial odziez/ ochrony dielektryczne? Kask? Na jakiej wysokosci stal na tej drabinie? Jesli pow. 1 m. to dlaczego nie pracowali we dwoch? Omijanie i lekcewazenie przepisow bhp. Niestety.... Tak wlasnie ludzie pracuja. Bez kaskow, bez zabezpieczen, myslac, ze IM sie nic stac nie moze.... Igrają ze smiercią lub kalectwem... Szczegolnie wlasnie w malych firmach prywatnych.... Tam dobry bhpowiec to "przeklenstwo" szefa.... Nawet jesli szef jest z najblizszej rodziny to tez powinien dbac o bhp....  No tak.... Ta nasza polska, ulanska fantazja.... :-((

Napisz komentarz zasady
Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji wypowiedzi, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy nie będą publikowane. Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane. Zabezpieczono reCAPTCHA i ma zastosowanie Polityka prywatności oraz Warunki korzystania z usług Google.
Imię:
Komentarz:

Dodaj zdjęcia do artykułu	zasady
Zdjęcia dodawane przez użytkownika muszą dotyczyć tematu artykułu, należy wpisać także do nich komentarz aby uzasadnić ich publikację. Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji zdjęć, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Zdjęcia z komentarzem zawierającym wulgaryzmy nie będą publikowane. Zdjęcia i ich komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane.