Ustrzegł się "sodówki"Ustrzegł się "sodówki" |
07.07.2008. Radio Elka, Aldona Brycka-Jaskierska | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Gostyniacy wielokrotnie mieli powody do dumy, śledząc karierę Andrzeja Juskowiaka. Z małego miasteczka trafił na największe stadiony świata. Zdobywał mistrzostwo i superpuchar Polski z Lechem Poznań. Był królem strzelców polskiej ekstraklasy. W 1992 wraz z olimpijską reprezentacją Polski zdobył srebrny medal na Olimpiadzie w Barcelonie i był tam królem strzelców. Ze Sportingiem Lizbona wywalczył Puchar Portugalii. Grał też w Grecji i Niemczech. Juskowiak podczas Niedzieli Parkowej w rozmowie z Tomaszem Bartonem, dziennikarzem Nowej Telewizji Gostyń przyznał, że do sukcesu potrzebny jest nie tylko talent i szczęście, ciężka praca i dobre wychowanie. To uchroniło go od tzw. "sodówki". -Od początku byłem dobrze wychowany w rodzinie i to się przekłada na sytuację, w których trzeba samemu decydować. Tego nie można się nauczyć. Mówi się, że trenerzy są też psychologami, ale jeśli nie ma podstaw, to trudno cokolwiek zrobić - mówił Andrzej Juskowiak. Były piłkarz podkreślał, że w czasie jego kariery spotkał wielu życzliwych ludzi. Wspominał pierwszego trenera w Kani Gostyń Jerzego Bajera, czy piłkarza Lecha Poznań Damiana Łukasika. Oparciem zawsze była jego żona, dzięki której udało mu się pogodzić sport z życiem rodzinnym. Juskowiak zapewniał, że zawsze pamiętał o tym skąd pochodzi.- Gdziekolwiek byłem zawsze mówiłem o Gostyniu - przekonywał. Po zakończeniu kariery w 2007 roku, często przyjeżdża do Gostynia, bo mieszka tu nadal jego rodzina, organizowany jest turniej piłkarski jego imienia. Ma świadomość, że jest ambasadorem tego miasta i ma nadzieję, że dobrze wypełnia swoją rolę. Jak mówi nie ma czasu na politykę, woli zostać przy tym, na czym się zna, realizując się jako komentator sportowy w telewizji publicznej. (abj/tekst i foto)
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama