Wyrok za skok na bankomatWięzienie za skok na bankomat |
05.03.2009. Radio Elka, Michał Wiśniewski | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Dominik C. i Radosław B. w 2004 roku wymyślili, jak dorobić do niewielkich pensji. Z leżącego ponad 300 kilometrów śląskiego Chrzanowa i Libiąża przyjechali do Rydzyny. Wcześniej jednak dobrali sobie wspólnika - Mirosława D. ![]() Cały skok dokładnie zaplanowali. Wzięli palniki i inne narzędzia do prucia maszyny z pieniędzmi. Jeden z nich na kilka dni przed skokiem ,,rezydował’’ w Bojanowie skąd jeździł na obserwacje bankomatu. Wiedział kiedy będzie ładowany. Łączyli się za pomocą komórek, co później stało się jednym z dowodów w sprawie. Bilingi i zapis stacji przekaźnikowych sieci komórkowych obciążały całą trójkę. Jeden z nich zostawił też na bankomacie odcisk palca, a inny niedopałek papierosa ze śladami DNA. Do bankomatu weszli w grudniową noc. Dwaj z nich neutralizowali alarm, a jeden - Mirosław D. - stał na czatach z krótkofalówką w ręku. Szło jak po maśle, gdy nagle pod bankomat podjechała ochrona. Pracownicy nie weszli jednak do pomieszczenia z bankomatem, a gdyby to zrobili to skok by się nie udał. Palniki i narzędzia już tam leżały, złodzieje chowali się za ścianą. Po odjeździe ochrony plan udało się dokończyć. - Mirosław D. dał znak, że droga jest wolna i dwaj pozostali dokończyli dzieła - mówi prokurator Justyna Cała z leszczyńskiej Prokuratury Rejonowej. Z bankomatu zniknęło ponad 140 tysięcy, jak mówią adwokaci - więcej niż spodziewali się złodzieje. Kwestią sporną była sprawa wysokości strat materiałowych. Bank wycenił je na 57 tysięcy, obrona uważa, że bankomat był wysłużony i wart najwyżej połowę. Dlatego też dzisiaj mecenas Zbigniew Grondal wnosił o nadzwyczajne złagodzenie kary dla klienta. - O dużym rozmiarze strat można mówić, gdy chodzi o kwotę ponad 200 tysięcy złotych. Naszym zdaniem tak nie jest. Suma pieniędzy skradzionych przewyższa kwotę strat, a więc nie można mówić o dwóch zarzutach, a jedynie jednym - kradzieży z włamaniem - tłumaczył w mowie końcowej mecenas. Prokuratura jednak zarzucała całej trójce zarówno kradzież z włamaniem jak i zniszczenie mienia. Dla Dominika C. oskarżyciel chciał 4 lat więzienia, dla Radosława B. aż pięciu, a dla Mirosława D. - dwóch. Bez zawieszenia. Obrońcy starali się przekonać sąd o dobrej postawie oskarżonych. Jeden z nich dzisiaj studiuje - przedsiębiorczość i marketing, dwaj inni pracują: jako kierowca i monter w Fiacie. Sąd jednak nie przyjął argumentów obrony i skazał dziś całą trójkę na kary bezwzględne. Dominik C. spędzi w więzieniu 2,5 roku, Mirosław D. - półtora roku, a Radosław B. - 3,6 roku. Wszyscy mają też zapłacić grzywny i oddać całą skradzioną sumę wraz z kosztami bankomatu, łącznie ponad 212 tysięcy. Adwokat Karol Kubacki zapowiada wystąpienie do sądu z wnioskiem o pisemne uzasadnienie wyroku. O apelacji ma zdecydować jego klient. Podobnie sądzą pozostali adwokaci. Możliwe, że apelację złoży też prokuratura , która chciała wyższych kar.(mich)
reklama reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama