Bacowa to całkiem spoko babka... Bacowa to całkiem spoko babka... |
Idzie Antoś nocą przez góry, patrzy a tu samotna chatka - bacówka. Wchodzi do chaty i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona Bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, światła pozapalane, w domu cisza grobowa. Facet się trochę wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro bacowie nie żyją można coś ukraść z domku. No wiec zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak. Po chwili przypomniał sobie, że widział tez fajny telewizor i wrócił po tenże. Bacowie dalej leżeli bez reakcji. Uciekając z TV i VCR pomyślał, ze ta Bacowa to całkiem spoko babka i można by ją jeszcze.... Wrócił wiec do domku, zrobił swoje i poszedł w długą. Po chwili Bacowa odzywa się do Bacy: - Te, Józiek, to ze łon ukrod wideło to nic, to ze ukrod telewizjor to nic, ale ze mie wyobracoł, a ty nic, to już są scyty! A Baca na to: - Ha, ha, ha - pierso sie łodezwała! Gasi światło!
| Dyżurny reporter: 667 70 70 60 |