Rocznicowy ogień za FarąRocznicowy pożar za Farą |
16.09.2011. Radio Elka, Aldona Brycka-Jaskierska | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Właśnie 15 września, ale w 1811 roku znaczną część Gostynia pochłonął ogień. Powstał najprawdopodobniej w jednym z domów, na środku rynku w obejściu należącym do mieszczanina narodowości niemieckiej. To parobek miał zaprószyć ogień w stajni. Nie miał kto gasić pożaru, bo w niedzielę rano, większość mieszkańców była nietrzeźwa, nie było sprzętu do gaszenia ognia, a ten błyskawicznie się rozprzestrzeniał wśród gęstej zabudowy i drewnianych domów. - W ciągu kilku godzin 1/5 Gostynia przestała istnieć, a ucierpiała połowa mieszkańców miasta - mówił Robert Czub dyrektor Muzeum w Gostyniu. Podczas wczorajszego widowiska, które miało przypomnieć o wielkim pożarze sprzed 200 lat, nikt nie ucierpiał. Do rywalizacji w gaszeniu dwóch ognisk, stanęły sikawka konna z XIX wieku, którą obsługiwali strażacy ze Stankowa oraz ochotnicy z Goli, z nowoczesnym sprzętem. Szybciej z ogniem uporali się strażacy ze Stankowa, a sprzęt którym gasili, po zakończeniu pokazu stał się główną atrakcją, zwłaszcza, że można było spróbować sił przy ręcznym pompowaniu wody. - Fajny pokaz, coś innego, ciekawe - mówili mieszkańcy Gostynia, którzy przyszli obejrzeć pokaz. - Okazuje się, że sikawka i chłopaki się spisali - dodała inna osoba obserwująca pokaz. Pokaz gaszenia ognia poprzedziło otwarcie wystawy w gostyńskim Muzeum. Ekspozycja dotycząca pożarnictwa, czynna będzie do 15 października. Nie lada gratką dla filatelistów jest fakt wydania przez Pocztę Polską dwóch znaczków personalizowanych z sikawką konną ze Stankowa, która jest najstarszą w Wielkopolsce, bo z 1873 roku. Opracowano też okolicznościowy kasownik i kartkę pocztową z planem miasta po pożarze z 1811 roku. (abj/tekst i foto)
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama