Zginął w pożarzeZginął w pożarze |
22.05.2012. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Straż pożarna otrzymała informację o godzinie 6.48, świadek zgłaszał, że z mieszkania przy ulicy Piłsudskiego w Kościanie wydobywa się dym. Kiedy strażacy dotarli na miejsce, przy schodach leżał mężczyzna. Wezwano karetkę pogotowania, ale 61-latka nie udało się uratować. Jako pierwszy na ratunek pobiegł, wraz ze swoim synem, Tadeusz Tomaszewski z Kiełczewa, który pracował na sąsiednim podwórku oraz jeden z policjantów kościańskiej![]() komendy. - Byłem pierwszy. Przeskoczyłem mur. Zobaczyłem dym, pobiegłem z synem do góry. Kiedy otworzyłem drzwi to nikogo jeszcze przy drzwiach nie było. Uderzył czarny dym. Wybiegłem na dwór. Złapałem powietrze i z tym powietrzem wbiegłem do środka i zaraz potknąłem się o tego mężczyznę, był przy drzwiach. Jak wyciągaliśmy tego człowieka, to jeszcze żył. Sąsiadce kazałem rzucić oknem dwa mokre ręczniki. Nakryłem go, żeby mu ulżyć w cierpieniu, bo widzę poparzony człowiek - relacjonuje Tadeusz Tomaszewski - Dym szedł od podwórka i tam też przepychał go wiatr, także ludzie chodzili główną ulicą i nic nie widzieli. Strażacy przystąpili do gaszenia pomieszczenia, jednocześnie przeszukując dwa sąsiednie mieszkania. W jednym była kobieta, ale nie było konieczności ewakuacji, drugi lokal był pusty. Andrzej Ziegler, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Kościanie, przyznaje, że przy użyciu niewielkiej ilości wody w ciągu dwóch, trzech minut udało się ugasić ogień: - Zastanawiające jest to, że bardzo mocno wypaliło się pierwsze pomieszczenie mieszkania, tam rozwijał się pożar. Rozwijał się w taki specyficzny sposób, że mężczyzna praktycznie nie miał możliwości opuszczenia tego mieszkania, gdyż paliły się drzwi, ale paliły się one od środka. Pożar rozwijał się ewidentnie od dołu, gdyż górne części nie są tak bardzo zniszczone, natomiast w jednym miejscu, w którym moim zdaniem pożar się rozpoczął, uszkodzony jest dach. Zdaje się, że mężczyzna sam próbował gasić ogień, bo w łazience odkręcona była woda. Na chwilę obecną strażacy zakładają, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez samego poszkodowanego. (mon) Tadeusz Tomaszewski ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama