Start Felieton Adamka W mniejszości w sprawie mniejszości
W mniejszości w sprawie mniejszości |
22.05.2014. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Teraz do rzeczy ważniejszych. O wyborach nie będzie. Znacie mój stosunek do demokracji oraz spraw europejskich (niezwykle serdeczny). Nie mam pojęcia na kogo głosować. To znaczy w sumie może bym i wiedział - wśród kandydatów jest kilka całkiem poczciwych osób, które osobiście znam, lubię i poważam. Ale jakoś tak się dzieje, że jak zagłosuje na taką osobę, to jednocześnie wspieram jakąś partię, a ta najdalej trzy miesiące po wyborach wykręca taki numer, że mi się drobne w kieszeni mieszają. Więc, jak mówię, nie będzie o wyborach. Wybory to zresztą temat-pikuś wobec sprawy, którą chciałbym wam zasygnalizować. W życiu bym się nie odważył, gdyby nie nasi leszczyńscy radni. Dzielni są, nie powiem. Zabrali się bowiem za kwestie etniczne. Zwłaszcza za jedną kwestię etniczną (dla ułatwienie podpowiem, że nie chodzi o Łotyszy). Cholernie grząski grunt - zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego właśnie wyrazy uznania dla radnych. Wszystko zaczęło się - przypomnę - od artykułu w zacnym ABC. Starsza pani narodowości Romskiej została pobita. Bicie jakichkolwiek pań, zwłaszcza starszych, jest czymś nieskończenie podłym i tyle. Natomiast tu pojawia się kwestia narodowości. No i wkroczyli nasi rodzimi antyfaszyści, którzy stwierdzili że problem tkwi właśnie w niej. Że się Romom w Lesznie krzywda dzieje, ale wszyscy zamiatają sprawę pod dywan. Zaznaczam uczciwie, że do rodzimych antyfaszystów wielkiego serca nie mam, bo jakoś zajeżdżają mi lewactwem, którego nie lubię jeszcze bardziej od pracy fizycznej. Ale mniejsza z tym. Problem się zrobił, instancje odpowiednie się zajęły, więc i nasi radni postanowili ustalić, czy jest sprawa czy nie ma. No i okazało się... Że nie ma! Policja ustami komendanta zapewniła, że rozrabiają tak samo, jak pszenno-konopni synowie Piasta Kołodzieja. Straż Miejska ustami swojego komendanta stwierdziła, że problemów żadnych nie ma, a jak już mają karę, to grzecznie pokutują. Nawet Urząd Miasta ustami Sekretarza zapewnił, że nikt się nie skarży a w ogóle to o co chodzi, bo w papierach urzędowych nie ma nawet odpowiedniej rubryki określającej kto skąd i w co wierzy. Natomiast nasi elkowi niezawodni komentatorzy twierdzą coś wręcz przeciwnego. Nie będę cytował, bo twierdzą w swój jedyny i niepowtarzalny sposób, z którego nasi moderatorzy muszą wykropkowywać to i owo. Jak jest naprawdę? Nie mam pojęcia. No dobrze, mieszkam na Starówce, więc coś tam widzę i słyszę. I - owszem - czasem słyszę słowa, których nie rozumiem. Słowa wypowiadane z dość intensywną intonacją. Znaczy się wrzaski. No i co z tego - słyszę też często równie intensywną najczystszą polszczyznę, odwołującą się do pewnej grupy kobiecych zawodów względnie bardzo osobistych części ciała. Z drugiej strony spotykam w mojej okolicy pewnego bardzo uprzejmego starszego pana, przedstawiciela tejże mniejszości, z którym wymieniamy zwyczajowe uprzejmości. Pan czasem próbuje mi sprzedać jakąś perfumę, ale wystarczy mu moja grzeczna odmowa i rozstajemy się w przyjaźni. Z jeszcze innej strony ostatnio młodzi przedstawiciele tejże mniejszości podczas ostatniej zbiórki odpadów wielkogabarytowych błyskawicznie wyręczyli MZO zabierając spod mojego domu wszystko, co zawierało choć gram metalu. Żeby nie było - widziałem ich nazajutrz, jak wózkiem wieźli to wszystko do skupu złomu. Więc żeby nie było że się skarżę. Ja nie mam problemu, oni zarobili - proszę, dziękuję, przepraszam. Owszem, podobno uciążliwe jest bezpośrednie sąsiedztwo. Nie wiem - nie mam tego doświadczenia. Jednak, jak powiedział mi mieszkaniec jednego domu przy Leszczyńskich może i z Cyganami nie było łatwo, ale naprawdę niedobrze zrobiło się dopiero wtedy, gdy na ich miejsce wprowadzili się Polacy. Znaczy się Słowianie niczym z piosenek Donatana wyjęci. Więc… Może - jak zwykle - jestem wyjątkiem od reguły. Może. Ale powiem wam, że tak naprawdę nic o Romach nie wiemy. I się nie dowiemy, bo i oni nie chcą, żebyśmy wiedzieli. Dokładnie pół wieku temu, w 1964 roku komuniści pod wodzą Gomułki zabronili taborów i Cyganie musieli się osiedlać. Swoją drogą, skoro szczycimy się, że komuny już nie ma, dlaczego nie mogą wrócić tabory?
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama