Śmigielski Group: pomagamy realizować marzenia |
17.06.2014. Radio Elka | ||
O początkach, rozwoju, dniu dzisiejszym i perspektywach rozmawiamy z właścicielem firmy Leszkiem Śmigielskim. Dwadzieścia lat to, biorąc pod uwagę nasz młody wolny rynek sporo czasu. Proszę przypomnieć, jak wyglądały początki firmy. Szczerze mówiąc początki były dość trudne i przypominały skok na głęboką wodę. Nie miałem żadnego wcześniejszego doświadczenia z biznesem, więc decyzja o rezygnacji ze stabilności, jaką daje stały etat była obarczona dużym ryzykiem. Chyba jestem osobą, która nie potrafi spokojnie usiedzieć w miejscu i pracować od 7.00 do 15.00 (śmiech). Od samego początku zajmowaliśmy się sprzedażą, choć asortyment się zmieniał: zaczynaliśmy od jakichś drobiazgów, poprzez naczynia Zeptera, później sprzedawaliśmy usługi finansowe. Koniunktura na rynku się stale zmieniała i musieliśmy za nią nadążać. Zawsze marzyłem, żeby specjalizować się w czymś dużym - stąd wybór branży budowlanej. W 2000 roku zaczęliśmy sprzedawać okna, drzwi i rolety. Wkrótce wraz z żoną doszliśmy do wniosku, żeby budować domy. Iwona i Leszek Śmigielscy podczas uroczystości 20-lecia firmy Dlaczego akurat domy? Bo są trwałe, zostają na wieki. Poza tym dają szczęście. Proszę wyobrazić sobie człowieka, który mieszka w małym mieszkaniu w bloku, płaci wysoki czynsz w spółdzielni i marzy o kawałku własnej działki, ogródka. I nagle ma szansę zrealizowania tego marzenia, bez strasznych problemów, zwłaszcza związanych z kilkudziesięcioletnim zadłużeniem. Właśnie z myślą o takich klientach opracowaliśmy naszą ofertę. Dziś ponad 100 rodzin zrealizowało z naszą pomocą swoje marzenia o domu. Nie ma co kryć, że oferta jest cały czas korygowana, bo sytuacja na rynku budowlanym i deweloperskim nie jest łatwa: coraz trudniej o kredyty i płynność finansową. Na przykład budowane przez nas domy są metrażowo mniejsze, ale równie funkcjonalne, a ich cena jest zbliżona do ceny 50-metrowego mieszkania w bloku. Staliście się poważnym graczem na rynku nieruchomości. Może zabrzmi to nieskromnie, ale tak właśnie jest. Mamy swoje osiedla w Dąbczu i Gostyniu. Praktycznie pół leszczyńskiego osiedla Grzybowo to nasze bliźniacze domy budowane od sześciu lat. Nie wiem, czy trafiliśmy w gusta wszystkich ale z pewnością większość klientów jest zadowolona. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że wielu nowych klientów przychodzi do nas z polecenia tych starszych. A jak udało wam się pogodzić atrakcyjną cenę z wysoką jakością? Przyznam się szczerze, że początki w branży nie były łatwe. Nie mieliśmy doświadczenia w budowaniu domów, nie mieliśmy własnych fachowców. Płaciliśmy więc „frycowe” popełniając błędy w doborze ludzi i firm wykonawczych. Zawsze wychodzę z założenia, że klient zasługuje na jak najlepszy produkt za rozsądną cenę, bo nam się zwyczajnie nie opłaca poprawiać naszą robotę, a do tego mieć niezadowolonego klienta. Czasem mnie irytowało, gdy pracownicy lub podwykonawcy nie rozumieli, że klient jest najważniejszy i że od niego zależy, czy uda nam się coś następnego sprzedać. Na szczęście przez ostatnie sześć lat udało nam się skompletować znakomitą kadrę fachowców i wybrać jak najlepszych dostawców materiałów budowlanych. Proszę mi wierzyć, że budując dom dla siebie korzystałem z tych samych materiałów. Klienci to doceniają? Tak, myślę też, że rozumieją jeszcze jedną rzecz. Zwyczajnie nie opłaca się kupować dużej, drogiej działki i rozpoczynanie budowy, która wymaga branie długich bezpłatnych urlopów, żeby wszystkiego dopilnować. Właśnie dlatego zgłaszają się do nas i polecają nas swoim znajomym. Leszno jest bardzo specyficznym rynkiem, na którym działa bardzo wiele firm budowlanych. Ta ogromna konkurencja powoduje stosunkowo niskie ceny, jednak to z kolei pociąga za sobą pokusę oszczędzania na jakości. Trzeba znaleźć ten „złoty środek” i myślę, że nam się to udaje. Śmigielski Group to duża firma z rzeszą współpracowników i kontrahentów. Ułożenie wzajemnych relacji nie jest chyba łatwe. No nie jest (śmiech). Wspomniałem już o trudnych początkach. Dziś swoją strategię opieramy na stałych, wypróbowanych współpracownikach. To małe firmy, których szefowie nie siedzą za biurkami, tylko są obecni na budowach. Dzięki temu i praca, i zaangażowanie, i jakość są zupełnie inne. To rozwiązanie się sprawdza - oni też rozumieją, że klient jest najważniejszy i jego zadowolenie będzie gwarantem naszej współpracy, a więc kolejnych zleceń. Wiele ciepłych słów mogę też powiedzieć o naszych pracownikach biurowych, o nadzorze. Oczywiście tak jak wszyscy pewnie czasem popełniamy błędy, ale wyciągamy z nich wnioski. Widać to też w naszej najnowszej ofercie - zaczynamy budowę mieszkań bezczynszowych. Wcześniej tego nie mieliśmy, więc znów troszkę zaryzykowaliśmy. Okazało się to strzałem w dziesiątkę - zarezerwowano już większość z 20 mieszkań w Lesznie, a budowę dopiero zaczynamy. Z kilkoma współwykonawcami firma Śmigielski współpracuje od samego początku To ile osób w grupie pracuje? A wie pan, że się nad tym musiałem przed jubileuszem poważniej zastanowić? Wyliczyłem, że około 60-70 osób bezpośrednio pracujących dla nas. Co roku budujemy od 25 do 30 domów. Z kolegą Tomaszem Dominiakiem otworzyliśmy nową spółkę DŚ Development i rozpoczęliśmy dużą inwestycję w Lubinie, gdzie powstają 72 domy w zabudowie szeregowej. Realizują to też osoby z Leszna, w związku z tym musieliśmy poszerzyć zespół wykonawców. Wspomniał pan już o inwestycjach, ale możemy to usystematyzować? Jaka była pierwsza? Pierwsze były właśnie realizacje na Grzybowie sześć lat temu. Mam do nich szczególny sentyment - powstawały praktycznie w szczerym polu. Nasza pierwsza klientka, pani Ania Marek zaryzykowała , powierzając nam swoje pieniądze. Dziś stoi tam piękny dom, doszły drogi, chodniki, uzbrojenie i zrobiło się osiedle. Przez kolejne trzy lata zamieszkało tam około trzydziestu rodzin, głównie z sąsiednich blokowisk. Właśnie to ilustruje to, co już panu powiedziałem - przy racie kredytu porównywalnej z czynszem mogli zamieszkać we własnych domach. Po Grzybowie zacząłem szukać gruntów nieuzbrojonych, które były po prostu o wiele tańsze. Znalazłem je w Dąbczu - na pierwszych czterech hektarach powstało osiedle, na którym mieszka obecnie około czterdziestu rodzin. Teraz przymierzamy się do kolejnego projektu: małych domów i apartamentów położonych pod lasem, gdzie zamieszkać może około stu rodzin. Potem Gostyń, gdzie kupiliśmy teren pod domy dla kolejnych 30 rodzin. Trochę budujemy na Gronowie no i na granicy Leszna i Święciechowy, gdzie nasze domy szeregowe cieszą się dużym powodzeniem: jest taniej niż w mieście, ale tuż przy nim. Kolejne realizacje to już Dolny Śląsk, ale to już zasługa kolegi i naszego kochanego banku BS Wschowa, z którym współpracujemy (śmiech) - wspomniane 72 domy w Lubinie. Okazuje się, że też świetnie się sprzedają, bo mieszkańcy Dolnego Śląska bardzo cenią leszczyńską jakość. Jubileusz 20-lecia Firmy Śmigielski Group odbył się na Ranczo Smyczyna A jakie są plany na przyszłość? Plany są zawsze. Zaczynamy budowę bloku z mieszkaniami bezczynszowymi przy ul. Poplińskiego, w bardzo ładnym miejscu. Chcielibyśmy coś podobnego zrealizować w którymś z miast na Dolnym Śląsku - dość poważnie myślimy o Wrocławiu. Szczerze mówiąc, troszkę to sami hamujemy, żeby mieć wszystko pod kontrolą. Mamy sprawdzonych fachowców i nie możemy sobie pozwolić na ryzyko zatrudniając nowych, których nie do końca znamy. Tak więc do końca tego roku skupimy się na bieżących realizacjach, o nowych pomyślimy na wiosnę. Firma przeszła długą drogę, także przez branże, pozostaniecie przy budownictwie? Mam taką nadzieję. Bardzo lubiłem i lubię sprzedawać, spotkania z klientami sprawiają mi wielką radość i wszystkich serdecznie pozdrawiam. Chciałbym, żeby tak pozostało. Syn idzie do szkoły związanej z budownictwem, może za jakiś czas przejmie część firmy albo nawet całą. Miejmy nadzieję, że jeszcze długo popracujemy, będziemy mieli coraz więcej zadowolonych klientów, którzy polecą nas następnym. |
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama