Start Felieton Adamka Leszno - miastem teściów
Leszno - miastem teściów |
16.06.2015. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Nie pierwszy to raz miałem okazję bawić się w przewodnika. Dawno, dawno temu, gdy byłem jeszcze certyfikowanym kawalerem oprowadzałem czasem po Krakowie różnych cudzoziemców. Krótki program obowiązkowy: Wawel, Stary Rynek i Kościół Mariacki z ołtarzem Wita Stwosza. Potem program dowolny - po „Liście Schindlera” najczęściej Kazimierz, czasem dziedzictwo narodowe, czyli Okocim, Żywiec i Polmosy. Czasem nietypowo - pamiętam pielgrzymkę emerytów z Irlandii, którzy z uprzejmą cierpliwością znieśli Wieliczkę i Trakt Królewski, ale cały czas domagali się, żeby pojechać na niezbyt ciekawe Łagiewniki, żeby odwiedzić klasztor, w którym mieszkała siostra Faustyna. Nie była wtedy jeszcze kanonizowana, nie było tego sanktuarium Bożego Miłosierdzia - ot, niezbyt ładne gmaszysko z czerwonej cegły. A ci szaleli jakby byli w Jerozolimie. Ech, dawne były czasy, durne i chmurne. Dziś po Lesznie oprowadzam rzadko, a jeszcze rzadziej mam na to godzinę. Cóż więc pokazać? Towarzystwo zasadniczo żeńskie, panie nauczycielki z okolic środkowoeuropejsko-bałkańskich. Żebyż tam jeszcze jacyś Niemcy byli, to bym ich wziął na Plac Kościuszki pod mur aresztu albo do Osiecznej pod wiatraki, na pole bitwy. Ale Niemców nie było - jakieś Włoszki, Greczynki, Bułgarki. Żadnego kija w mrowisko nie wetkniesz. Wybrałem więc wariant po linii programowej. Wizyta związana z projektem Commenius, więc na dzień dobry pomnik Komeńskiego. Oczywiście ten ładniejszy, na Placu Komeńskiego. Potem kościół św. Jana i opowieść o patronie projektu, który w końcu 30 lat tu mieszkał. Panie zachwycone, entuzjastycznie kiwają głowami słuchając o tolerancji w Rzeczpospolitej Obojga Narodów i mądrych Leszczyńskich dających schronienie uchodźcom z Czech. No ale oczywiście nie wytrzymałem i historię opowiedziałem do końca. Czyli do spalenia Leszna podczas Potopu i roli, jaką Commenius w tym wszystkim odegrał. Jakbym nożem po szkle przeciągnął. - Oh, really?- pytały. Ryly, ryly - odpowiedziałem - facet wybrał złą stronę i musiał zwiewać z Polski. - Ale dlaczego w takim razie pomnik stoi? - drążyły dalej. - Bo nie jesteśmy pamiętliwi - wyszczerzyłem zęby. Potem poszliśmy do kościoła św. Mikołaja. Bywam tam mniej więcej co niedzielę od 30 lat, więc nieco przywykłem, ale powiem wam, że szczęki paniom opadły. W końcu to kawał niezłego baroku. Popodziwiały, a ja zasunąłem opowieść o Leszczyńskich, którzy mają tam imponujące nagrobki. Przy okazji program obowiązkowy, czyli król Stanisław Leszczyński. I oczywiście dylemat, czy mówić pięknie, czy mówić prawdę... Jakiś czas temu ściąłem się z koleżanką z jednego z leszczyńskich mediów, mówiąc głośno przy niej, że beznadziejny był z niego król, w dodatku uzurpator. Strasznie się oburzyła i nakrzyczała na mnie, że kalam gniazdo rodzinne i że przecież takie wspaniałości po Stanisławie we Francji zostały. Ponieważ Leszno gniazdem rodzinnym jakoś nie jest (zastanawiam się, co jest: o palmę pierwszeństwa walczą Krobia, Kobylin i Krotoszyn), jakoś się nie przejąłem, ale nie wykluczam, że koleżanka trochę racji ma, bo podobno Nancy faktycznie piękne. No więc opowiadam paniom nauczycielkom łagodnie, nie znęcają się zbytnio nad nieszczęsnym królem. Nagle olśnienie - przecież Stanisław Leszczyński królem był wprawdzie takim sobie, ale za to był genialnym... teściem. Tak, kochani. Wydał córkę za króla Francji Ludwika XV. Zięć teściowi próbował załatwić powrót na polski tron, ale w końcu nie wyszło, na osłodę dostała się mu Lotaryngia, która koniec końców trafiła pod francuskie panowanie. Całkiem nieźle jak na politycznego bankruta, prawda? Po prostu dobrze córę wychował i jeszcze lepiej ożenił. Szczerze mówiąc, gdybym był kimś odpowiedzialnym za promocję turystyczną Leszna, postawiłbym na Leszczyńskiego jako patrona teściów. A z okazji Powrotu Króla zrobiłbym wielką, całonocną fiestę, podczas której zięciowie obowiązkowo stawialiby teściom kolejki - z wdzięczności za kochane córeczki. Tak sobie myślę, że to mógłby być hit promocyjny. Wiem co mówię - pewnie sam będę kiedyś teściem, bo mam córkę. I czuję, że coś takiego jak Dzień Teścia mógłby mi mocno pomóc. Bo jeszcze nie znam swojego przyszłego zięcia, ale już k... go nie lubię.
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama