Start Felieton Adamka Coś tam chrobocze, panie Prezydencie?
Coś tam chrobocze, panie Prezydencie? |
17.11.2015. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Chyba każdy, kto kupił sobie jakiś sprzęt, zwłaszcza elektryczno-elektroniczny zauważył taką prawidłowość, że działa on doskonale tak długo, jak długo obowiązuje gwarancja. Kiedy tylko ta się skończy, sprzęt zaczyna chodzić jakoś tak oporniej, coś się haczy, muli, zapieka. Gdzieś czytałem, że producenci robią tak specjalnie, projektując urządzenia z ograniczoną żywotnością. Chodzi o to, że mają się popsuć tak szybko, jak się da, w dodatku najlepiej na tyle mocno, żeby klient kupił sobie nowy sprzęt. Nie wiem czy to prawda, czy nie, ale przećwiczyłem to na kilku laptopach, pralkach i komórkach. Znam człowieka, który rozciąga tę zasadę nawet na małżeństwo, a właściwie małżeństwa - żeni się z fajną dziewczyną, a po kilku latach rozwodzi się i żeni na nowo. -Kobietę trzeba trzymać krótko - mawia, cytując klasyka - dwa, najwyżej trzy lata. Zamiast naprawiać, sprawia sobie nowy związek. Ale zacząłem od pana Prezydenta, więc wreszcie trzeba do niego dojść. Bynajmniej nie chodzi mi o to, że się nam Łukasz Borowiak psuje, bo przecież zdrów jak ryba i ostry jak brzytwa. Jednak słyszę jakieś chrobotanie w dotąd gładko toczącym się mechanizmie, nazywanym przeze mnie roboczo „kadencją Borowiaka”. Mechanizm szedł jak burza napędzany z jednej strony przez pana Prezydenta i jego najbliższych współpracowników, z drugiej przez stojącą murem za włodarzem nieformalną koalicją PiS - PL 18. Opozycja, czyli PO i rządząca do niedawna Lewica grzecznie milczała. Zresztą, jak sam były prezydent pan Malepszy zaznaczył, następcy trzeba dać rok. No więc podejrzewałem, że od grudnia dopiero Lewica łyżki dziegciu do beczki miodu zacznie kłaść. A tu nagle Borowiakowi zaczyna brykać na zapleczu. Radni Prawa i Sprawiedliwości nagle stają w obronie parkingu na Rynku. Z tego co pamiętam jakoś nigdy szczególnie się tą sprawą nie interesowali, a tu nagle mówią tak, jak Tomasz Malepszy - że handlowcom trzeba pomóc i że klientom trzeba zrobić dobrze. Oczywiście wszystkim nie od dziś wiadomo, że osobiście zwolennikiem parkingu nie jestem, dlatego spodobały mi się niedawne słowa pana Prezydenta, że Rynek to nie autokomis. Jak jeszcze pan Prezydent doda, że Słowiańska to nie lombard, kupię mu kwiatka. Jednak PiS przypomina, że to Rada Miejska ustala zasady, a pan Prezydent jest od realizacji. Ot, taki mały prztyczek w nos. Drugi, boleśniejszy, dołożył pan radny Piotr Więckowiak z prezydenckiego bądź co bądź PL 18, który zakwestionował parę dość poważnych pomysłów Borowiaka, takich jak Teatr Miejski czy przebudowa ulic na Starówce. Chwilę później PiS przedstawił pomysł reformy szkolnych finansów, czyli stworzenia Centrum Usług Wspólnych. Przedstawił na zasadzie „weźmiemy się i zróbcie”, czyli realizacją, zwolnieniami i innymi szczegółami ma zając się już sam pan Prezydent. Bo rada przegłosuje i już. A jak nie przegłosuje? No właśnie. Nie uważam oczywiście, że się koalicja posypie przez kilka aut na Rynku i dwadzieścia zwalnianych księgowych. Zresztą tak się dzieje w koalicjach. Ćwiczyliśmy to na przykład na najwyższym szczeblu - PSL nagle zaczynało coś tam mówić wbrew Platformie. Robiła się mała burza, po czym sprawa cichła, bo jakoś ludowcy dali się przekonać. Ktoś fajną robotę dostał na przykład. Z pewnością więc to nie jakaś awaria ani katastrofa, a tylko drobne usterki, które można nawet nie naprawić, ale po prostu dobrze, że tak powiem, nasmarować.
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama