Start Felieton Adamka No nareszcie!
No nareszcie! |
15.12.2015. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Niektórzy ludzie tak mają, że do medialnych przekazów podchodzą bardzo emocjonalnie. Jak oczywiście z natury jestem bardzo spokojnym człowiekiem i denerwuję się nader rzadko, w dodatku do tak zwanych „kolegów z branży” mam stosunek dość chłodny. A mimo to wrzasnąłem na całe gardło, gdy kilka dni temu trafiłem na wiadomości z miasta Poznania. -No nareszcie! Bo poznańskie media napisały, że mają problem ze złożami węgla brunatnego. Ministerstwo Środowiska opublikowało właśnie coś, co nazywa „Białą Księgą”, czyli listą potencjalnych złóż, które mogą być eksploatowane. No i okazuje się, że brunatne Klondike sięga po Mosinę. I że kopalnia może sobie pod Poznaniem wyrosnąć. I nagle szok i niedowierzanie. Bo zamiast Wielkopolskiego Parku Narodowego może być wielka dziura w ziemi. A Poznań zostanie bez wody, bo im, po pierwsze, rozkopią największe ujęcie w Mosinie, po drugie, dziura ściągnie całą wodę w promieniu 50 kilometrów. Więc wielki krzyk i lament i „nie rzucim ziemi”. Nareszcie, cholera jasna. Bo my tu żyjemy w cieniu kopalni od dobrych paru lat, kochani Poznaniacy. A wy zauważaliście to tylko wtedy, kiedy rolnicy blokowali krajową „Piątkę” i nie można było przejechać do Wrocławia. Ale bardziej was bolały korki i objazdy niż dziura i pustynia. Teraz może zrozumiecie, o co nam chodzi. Pamiętam poprzedniego wojewodę, który przyjechał na protest i uspokajał, że nie ma mowy o kopalni… w perspektywie najbliższych lat. Pamiętam prominentną urzędniczkę z Urzędu Marszałkowskiego, która jeszcze z dwa miesiące temu w prywatnej rozmowie dopytywała mnie „czy to naprawdę taki duży problem”. No, Szanowna Pani, teraz już chyba Pani widzi, prawda? Nie chcę się znęcać nad biednymi Poznaniakami. Ale cieszę się jak nie wiem co, że wreszcie zauważyli coś, co jest poza ich wspaniałą metropolią. I może rzeczywiście zaczną krzyczeć, protestować, wiecować, podpisywać, a może i jakąś fajną manifestację zrobią. Może dzięki temu naprawdę wielcy tego świata zauważą, że nie tędy droga. Że nie można kopać dziury przez pół województwa, żeby było czym naładować telefon albo tablet. Oczywiście wierzę, że i nasi politycy wreszcie znajdą naprawdę ważny temat i nie będą godzinami, dniami i tygodniami gadać o jakichś deliktach i innych słowach, których nikt normalny nie rozumie. To będzie prawdziwe „sprawdzam” dla wybrańców stąd, z Wielkopolski. Jak dotąd pozowali z tabliczkami „nie dla kopalni”. Sprawdzamy, Panie i Panowie - jest Biała Księga, wiadomo co jest i co może być wydobywane. I to od was zależy, czy będzie - czy może jednak wreszcie zdecydujecie się na elektrownię jądrową na przykład. I nie mówcie mi o żadnym kompromisie, bardzo proszę. Bo gdzieś tam, w tyle głowy, coś mi mówi, że Rząd, Sejm, Senat, Prezydent czy Bóg wie kto jeszcze powie w którymś momencie: „oczywiście w Mosinie kopalni nie będzie, ale w Krobi jednak trzeba”. I Poznań odetchnie z ulgą i zapomni o sprawie. Ale wtedy - obiecuję - osobiście przyjadę na Plac Wolności i będę palił opony i wybijał szyby kamieniami. Mam jeszcze procę.
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama