Start  Felieton Adamka
 Felieton Adamka  Polityka historyczna  nie wiem co to, ale już lubię
 Polityka historyczna  nie wiem co to, ale już lubię 
          Felieton Adamka
 Felieton Adamka  Polityka historyczna  nie wiem co to, ale już lubię
 Polityka historyczna  nie wiem co to, ale już lubię | Polityka historyczna nie wiem co to, ale już lubię | 
| 22.12.2015. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||
| 
 Dyżurny reporter:   667 70 70 60   - To nie jest na moje nerwy, że smarkacze chcą sobie żniwa urządzać - mówiła lekko roztrzęsiona. Nalałem jej kieliszek nalewki, po czym wytłumaczyłem, że to taka poetycka forma przekazu młodych ludzi spod znaku Leszczyńskich Patriotów. A przecież to najłagodniejsi ludzie pod słońcem i muchy by nie skrzywdzili. Tylko że już tak mają, że muszą sobie pokrzyczeć. Zresztą krzyczeli w zbożnej sprawie, bo czcili bohaterkę Żołnierzy Wyklętych. -To się, moja droga - wyjaśniałem - nazywa polityka historyczna.   Na szczęście kobita przyjęła to za dobrą monetę i nie pytała, co to znaczy. Bo, szczerze mówiąc, sam dokładnie nie wiem. Czytałem, że to coś ważnego  w programie PiS, ale z dnia na dzień coraz mniej z tego programu rozumiem. Teraz jednak z całą pewnością będę miał to wszystko doskonale wytłumaczone, bo właśnie powstała Rada Historyczna Miasta Leszna. Utworzył ją Pan Przewodniczący Sławomir Szczot, który z racji legitymacji z pewnością doskonale wie, czym polityka historyczna jest. Z tego, co mi wyjaśnił, rada ma - jak sama nazwa wskazuje - doradzać samorządowcom w sprawach odpowiedniego ujmowania i podawania historii naszego pięknego miasta, żeby młodzież się na patriotów chowała, a naród cały czuł się z Lesznem związany. I bardzo dobrze. Bo jak już wielokrotnie zauważałem, młodzież mamy niesforną, a żaden leszczyniak tak naprawdę nie jest z Leszna, tylko z okolicy. Więc Rada Historyczna będzie miała roboty na lata. Weszli w jej skład bardzo zacni obywatele, nie ma zatem wątpliwości, że spełni swoje zadanie z nawiązką. I powiem wam, że strasznie mnie ciekawi, co wymyśli na początek. Z tego właśnie powodu, że to zacni ludzie, mnie nikt do tego grona nie zaprosił. Nie żebym miał żal - od dawna znany jestem jako osobnik wyjątkowo aspołeczny i destruktywny. Pamiętam, że z dziesięć lat temu doproszono mnie do jakiejś komisji, która pracowała nad strategią promocyjną miasta. Zapytany o pomysł na hasło promocyjne po krótkim namyśle odpowiedziałem, że mam dwa: „Leszno - ojczyzna najgorszego króla Polski” oraz „Leszno - miasto które spalili sami Polacy”. Jakoś więcej mnie już nie zapraszano. Więc z całą pewnością na żaden mój twórczy wkład w politykę historyczną nie ma co liczyć. Jednakowoż aż korci mnie, żeby Szanownej Radzie podsunąć kilka pomysłów. Zwłaszcza jeden. Właśnie w Lesznie spoczął na wieczność jeden z najwybitniejszych dowódców I Rzeczpospolitej, wymieniany w każdej książce historycznej, a nawet w Trylogii Krzysztof Arciszewski. Kiedyś o nim pisałem, miał arcyciekawe życie, które mogłoby na scenariusz serialu płaszcza i szpady wystarczyć: zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, banicja, służba w Brazylii, dowodzenie artylerią pod Zbarażem i tak dalej, i tak dalej. Jego ciało po śmierci przywieziono do kościoła św. Jana, ale w pogrzebie przeszkodził pożar miasta podczas Potopu (ten, co to właśnie Polacy…). Po trumnie ślad nie został, ale prochy jakieś metaforycznie w Lesznie są. I do dziś nikt mu nic nie poświęcił. Więc, szanowna Rado - bardzo proszę o jakąś tablicę przy kościele św. Jana. Szczytem marzeń byłaby ulica - bo tej też nie ma. Można by zrobić jakieś otwarcie, uświetnione oprawą Leszczyńskich Patriotów. Już widzę, jak idą i huczą pieśń Jacka Kowalskiego: „Powstań Lechu, powstań Lechu, porzucony podnieś miecz/patrz w słoneczko Beresteczka, hajdamaków siecz!”. Chociaż nie, o Lechu by nie śpiewali. Jak już, to o Unii. 
 | ||||||||
reklama
         | Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL  
 | 
reklama
    reklama
     
    
  
 

 
  





















