Damian SzymczakTragiczna zmiana władzy |
13.04.2016. Radio Elka | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Przed wojną w wielu miastach naszego kraju funkcjonowały, wywodzące się jeszcze z okresu zaborów, Komunalne Kasy Oszczędności. Mieszkańcy mogli tam brać pożyczki na rozwój działalności gospodarczej. Taka kasa istniała też w Lesznie. Wszystkimi kasami zarządzali dyrektorzy oraz Rady Nadzorcze. Wielkopolanie kontra rząd w Warszawie Jak funkcjonowała leszczyńska Kasa? To przedstawię na podstawie opisu w gazecie z tamtego czasu, z której znamy tą historię. Przypomnę, że w Polsce międzywojennej rządzili sanatorzy, przez przeciwników politycznych nazywani kastą lub kliką pułkowników. Brutalnie zwalczali oni swych przeciwników. Czyli wszystkich innych, czyli od lewa do prawa: socjalistów, ludowców, narodowców... W Wielkopolsce, w tym i w regionie leszczyńskim, największą siłą społeczną i polityczną, a więc i największą opozycją polityczną, byli narodowcy, czyli endecy. W swych rękach skupiali między innymi największe tutejsze gazety. Właśnie z jednej z takich gazet poznajemy tę dramatyczną historię. (Oczywiście gazeta była polityczna, trzeba więc brać poprawkę na przedstawione tam niektóre fakty dotyczące Komunalnej Kasy Oszczędności w Lesznie). Do roku 1930 funkcję prezesa Rady Nadzorczej KKO pełnił burmistrz Leszna Jan Kowalski. Potem jego oraz panów wchodzących w skład Rady odsunięto, a nowym prezesem mianowano wiceburmistrza Tomasza Sobkowiaka. W skład Rady weszli jeszcze dwaj panowie, czołowi leszczyńscy działacze sanacyjni: Krzyształowicz i Łakomy. Tego drugiego krótko potem odwołano, a w skład Zarządu powołano panów Edmunda Maja (to osoba kluczowa dla naszej historii), Krzyształowicza oraz wiceburmistrza Sobkowiaka. Tym razem nie wybierano już nowego dyrektora, wszyscy trzej mieli równorzędne stanowiska. Prywatny folwark dyrektora Z tego wyłania się obraz burmistrza Leszna jako zwolennika endecji, jego zastępca jawi się jako sanator. To zdecydowane uproszczenie, jednak obaj burmistrzowie zacięcie rywalizowali o to samo stanowisko w Kasie. W tym momencie dołożymy jeszcze jedno nazwisko - również kluczowe: dyrektora KKO Piotra Grzesika. Ten miał w kasie sprawować rządy absolutne, rozdawać wysokie kredyty, często na niepewne inwestycje. Dostawali je jedynie swoi, czyli zwolennicy sanacji. W efekcie finanse Kasy znalazły się w katastrofalnej sytuacji. Pod koniec lutego 1932r. władzę w Kasie „odbiła” poprzednia ekipa, choć Edmund Maj nadal wchodził w skład Rady Nadzorczej. Jak napisano w uzasadnieniu, „nie mając dostatecznego zaufania do dyrektora Grzesika, a widząc odpowiedniejsze zdolności u pana Maja” powierzyła mu funkcję dyrektora. Ten ostatni zapowiedział, że na dzień dobry przeprowadzi tam dokładną kontrolę. Sytuacja stała się bardzo napięta. Nowy dyrektor swe obowiązki miał objąć 30 marca 1932 roku. Tragedia w gabinecie Obaj panowie spotkali się w dyrektorskim gabinecie właśnie w tym dniu około godziny 15. Podczas rozmowy nagle Grzesik sięgnął po... pistolet. I strzelił do swego następcy! Kula trafiła w okolice serca. Następnie przystawił lufę do własnej głowy i drugi raz pociągnął za spust. Obu w ciężkim stanie przewieziono do szpitala. Piotr Grzesik znajdował się w stanie agonalnym - zmarł dosłownie chwilę później. Nie znalazłem informacji, czy Edmund Maj przeżył. Cała ta dramatyczna sytuacja wywołała w mieście zrozumiałe poruszenie. Deponenci Kasy zaczęli wyciągać z niej swe oszczędności. Włodarzom Leszna udało się jednak opanować sytuację, a mieszkańcy widząc, że kasa mimo wszystko funkcjonuje najpierw zaprzestali wycofywania swych pieniędzy, a później wpłacali je z powrotem. Damian Szymczak
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama