Smacznie i dietetycznie w La CalmieMenu Fit z Grodzkiej ma już trzy lata |
13.01.2017. Radio Elka | ||
- Rzeczywiście, czas upłynął jak z bicza strzelił. Menu Fit wprowadziliśmy w marcu 2014 roku, zrodziło się trochę z potrzeby rynku, trochę z osobistej potrzeby. Praca w kuchni była bardzo przyjemna, jednak odbijała się na wadze i centymetrach w pasie. W pewnym momencie spostrzegłem, że dorobiłem się całkiem pokaźnej „oponki”, ważyłem 88,5 kilograma - zdecydowanie za dużo jak na mój wzrost. Usiedliśmy więc do narady z moim szefem kuchni Patrykiem Wróblewskim oraz dietetykiem Karolem Mulczyńskim i wymyśliliśmy dietę, dzięki której można schudnąć, a mimo to całkiem smacznie zjeść. - I udało się zgubić kilogramy? - Tak, przez pierwsze cztery tygodnie schudłem ponad 5 kilogramów. Przez rok zrobiło się z tego 12 kilogramów. Menu Fit okazało się też strzałem w dziesiątkę, z oferty skorzystało bardzo wiele osób. - Jak wiele? - Właściwie nigdy tego dokładnie nie policzyliśmy, ale myślę, że około tysiąca. Mamy ponad stu klientów dziennie - zarówno tych, którzy przychodzą na Grodzką, jak i tych, którzy zamawiają posiłki do domu czy pracy. - Zaczynaliście wiosną, więc zapewne sporo zamówień pochodziło od pań chcących wymodelować sylwetkę przed sezonem plażowym? - Tak, początkowo większość klientów to były kobiety, wkrótce jednak proporcje między paniami i panami się wyrównały, i tak jest do dziś. Rekordzista zrzucił 48 kilogramów - zajęło mu to półtora roku. - Nie ma co kryć, że trafiliście też idealnie w modę - dietetyczne posiłki stały się bardzo popularne także w innych firmach gastronomicznych. - No tak, zdaje się, że tę modę zapoczątkowaliśmy, przynajmniej w naszym regionie, zresztą nasze potrawy wozimy dość daleko, na przykład do Gostynia czy nawet Lubina na Dolnym Śląsku. To, że konkurencja podąża naszym śladem, trochę nam schlebia, ale musimy też jasno powiedzieć - dla nas dieta nie jest żadnym chwytem marketingowym. My nie sprzedajemy pięciu posiłków dziennie, tylko określoną ilość kalorii, dobrze wyliczoną przez naszego dietetyka. Forma pięciu posiłków sprawia, że nasi klienci wyrabiają sobie dobre nawyki żywieniowe, bez zgubnego dla diety podjadania między posiłkami. - Jak to działa? Ktoś przychodzi do was pierwszy raz i chce skorzystać z Menu Fit. - Zachęcamy, żeby spotkał się Karolem Mulczyńskim, doskonałym dietetykiem praktykiem pracującym na co dzień w leszczyńskim szpitalu. Razem z nim można ustalić, jaka dieta jest dla nas najbardziej korzystna i dostosowana do naszych oczekiwań. - Wysyłacie do gabinetu? - Nie, pan Karol jest u nas co czwartek. Pierwsza wizyta jest płatna - kosztuje 60 złotych - jednak ewentualne kolejne konsultacje są już darmowe. Ustawianie diety to zresztą nie tylko kwestia kalorii - mamy także diety dla diabetyków, bezglutenowe czy dla osób nietolerujących laktozy. - Dieta już ustalona, czas na posiłki. Podkreśla pan, że muszą być smaczne. - Muszą być pyszne! To już zadanie naszego szefa kuchni Patryka Wróblewskiego. Dba on nie tylko o to, żeby w określonej liczbie kalorii zawrzeć najlepszy smak. W dodatku posiłki są urozmaicone - nie może być tak, że w każdy wtorek kalafior, a w każdą środę jajko. Oczywiście należy sobie zdawać sprawę, że posiłki Menu Fit różnią się od tych, które podajemy z „normalnej” karty. Nie chcę się wdawać w specjalistyczne szczegóły, ale dieta wymaga najczęściej mniejszej ilości przypraw, zwłaszcza soli, która zatrzymuje wodę w organizmie. Chodzi po prostu o to, żeby chudnąć z tkanki tłuszczowej, a nie z mięśni. - Dobrze, że przypomniał pan o „normalnej” karcie. La Calma to jednak lokal dla łasuchów… - Oczywiście, Menu Fit to taka trochę poboczna działalność, zresztą nie jedyna - zajmujemy się na przykład cateringiem na przyjęciach czy ostatnio nawet w przedszkolach. Mimo to klientów nie brakuje. - Wiernych? - Tak, wielu wraca po „odpuszczeniu” sobie na kilka miesięcy. Warto pamiętać, że właściwe jedzenie to nie wszystko. Trzeba jeszcze zadbać o kondycję fizyczną, zwłaszcza ruch na świeżym powietrzu. - Tym też się zajmujecie? - Nieformalnie, ale tak. Jakoś tak spontanicznie powstała grupa biegaczy, którą nazwaliśmy La Calma Fit. Nie tylko regularnie się spotykamy, ale już bierzemy udział w imprezach biegowych w „klubowych” koszulkach. - Nawet w maratonach? - Nie żebym się chwalił, ale w październiku w Poznaniu udało mi się przebiec całą trasę maratonu, czyli ponad 42 kilometry. Czas może nie był rewelacyjny, ale spełniłem swoje największe marzenie i jestem z tego bardzo dumny. Zapraszamy na naszą stronę TUTAJ Restauracja La Calma ul. Grodzka 12 64-100 Leszno tel. 506 523 526 |
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama