Start
Chef vs. szef
Chef vs. Szef - czyje żeberka lepsze?


Wielka kulinarna rywalizacja w La CalmieChef vs. Szef - czyje żeberka lepsze? |
27.01.2017. Radio Elka | ||
Dyżurny reporter: ![]() Ta rozmaitość to zasługa Waldemara Kaniewskiego, właściciela lokalu oraz Patryka Wróblewskiego – szefa kuchni. Obaj nie kryją, że są bardzo niespokojnymi duchami – nie znoszą rutyny i gotowania wciąż tych samych, choćby nawet najlepszych potraw. Tak było na przykład z gęsiną, która pojawiła się w kuchni przy okazji dnia świętego Marcina albo krewetkami, które okazały się prawdziwym przebojem ostatniego lata. Po najdalej kilku tygodniach rozpoczynają poszukiwania czegoś nowego. Najczęściej odbywa się to na zasadzie kulinarnej burzy mózgów. - Dyskusje są dość intensywne, żeby nie powiedzieć że się kłócimy – przyznaje Waldemar Kaniewski. Panowie reprezentują bowiem dość odmienne kulinarne „szkoły”. Szef La Calmy jest zazwyczaj tradycjonalistą, zwolennikiem polskiej, a nawet regionalnej kuchni. Natomiast szef kuchni, czyli Patryk Wróblewski poszukuje wciąż nowych smaków, najczęściej w kuchniach innych narodów, czasem bardzo egzotycznych. Czasem uda się połączyć „stare” z „nowym”, nieraz jednak trzeba wybrać, jaki pomysł trafia do menu. -I znowu się kłócimy, że można było jednak wybrać inaczej – mówi Patryk Wróblewski. Goście będą oceniać Ostatecznie jednak to klient ma zawsze rację. Panowie więc postanowili zdać się na werdykt swoich gości. Tak powstał pomysł na rywalizację szefa, czyli Kaniewskiego z chefem, czyli Wróblewskim. Jedna potrawa w dwóch odsłonach! Jak na dżentelmenów przystało ustalono zasady. Przez tydzień – od piątku do czwartku – w karcie pojawia się jedna potrawa w dwóch odsłonach: szefa i chefa. Klient dostaje dwie porcje na jednym talerzu, kosztuje i na specjalnym kuponie wydaje werdykt, punktując każdą z nich. Po tygodniu zlicza się punkty i następuje zmiana dania i nowa rywalizacja. Po miesiącu podczas specjalnego wieczoru z uroczystą kolacją poznajemy wyniki. Na pierwszy ogień idą żeberka Waldemar Kaniewski proponuje je w wersji tradycyjnie polskiej – gotowane, następnie podsmażone i duszone z kiszoną kapustą. Patryk Wróblewski podążył w kierunku amerykańskiego barbecue, czyli żeberek z grilla w gęstym ciemnym sosie od dymnym aromacie. Słusznych rozmiarów podwójna porcja kosztuje tylko 25 złotych i gwarantuje, że nawet najbardziej głodny klient naje się do syta. Każdy z panów jest pewny swego, choć każdy przyznaje, że i danie przeciwnika „nie jest złe”. Kto wygra? Przekonamy się za tydzień. |
reklama
reklama
reklama