Start
Chef vs. szef
Pyzy, kluchy, pampuchy


Chef vs Szef w La Calmie 3-9 marcaPyzy, kluchy, pampuchy |
03.03.2017. Radio Elka | ||
Dyżurny reporter: ![]() Właściwie to już od dwóch tygodni było wiadomo, że szef La Calmy Waldemar Kaniewski nie może wygrać lutowej rywalizacji. Przewaga szefa kuchni Patryka Wróblewskiego była tak duża, że Kaniewski mógł jedynie doprowadzić do rewanżu. Trzeba jednak przyznać uczciwie, że walczył dzielnie i do samego końca. Pojedynek na poliki okazał się bowiem bardzo wyrównany. Szef zaproponował policzki wołowe duszone w czerwonym winie z warzywami, Chef zaś policzki wieprzowe w sosie z suszonych grzybów, chrzanu, pieczonej pietruszki i cebuli. - Niestety, wygrał Patryk – przyznaje Waldemar Kaniewski, wręczając rywalowi butelkę czerwonego Bordeaux, nagrodę za miesięczne zmagania. Tak więc ostateczny wynik rywalizacji w lutym kończy się zwycięstwem szefa kuchni 4:2. Patryk Wróblewski nagrodę przyjął bez żadnych oporów, jednak obiecał, że szefa poczęstuje. Obaj panowie nie kryją jednak zadowolenia, że bardzo wielu gości restauracji przy Grodzkiej udało się przekonać do policzków – wybornego mięsa, które być może ze względu na nazwę budziło dotąd pewną nieufność. -Nie było złych ocen, ci którzy spróbowali policzków punktowali i jedne, i drugie bardzo wysoko – stwierdził Kaniewski – możliwe więc, że wkrótce pojawią się one na stałe w naszej karcie. Marcowa edycja rywalizacji Chef vs Szef rozpocznie się od tygodnia z pyzami. Z nazwą zresztą jest pewien problem – w różnych częściach Polski słowo „pyzy” oznacza różne rodzaje klusek, na przykład ziemniaczanych. -Nam chodzi o pyzy drożdżowe, zwane również parowańcami, pampuchami, buchtami, a u nas w Wielkopolsce „kluchami na łachu” – precyzuje Patryk Wróblewski. Co ciekawe, kłopot nie znika po doprecyzowaniu nazwy – pyzy drożdżowe je się bowiem także na różne sposoby w zależności od regionu – czasem nawet na słodko. Jednak tu, w Wielkopolsce nie wyobrażamy ich sobie bez mięsa. Dlatego właśnie z mięsem będą podawane w La Calmie, choć w dość nietypowy sposób. Kluchy na łachu uformowano bowiem tak, że przypominają znany z kebabowni chlebek pita. Po złożeniu na pół w środek kładzione jest nadzienie. I właśnie nadzienie jest clou rywalizacji Chefa z szefem, każde bowiem jest inne. Pyzy Szefa restauracji Waldemar Kaniewski swoją pyzę napełnił wieprzowiną przygotowaną na sposób „pulled pork”, czyli szarpaną. -To łopatka wieprzowa długo, przez kilka godzin pieczona w stosunkowo niskiej temperaturze, przez co mięso jest bardzo delikatne i daje się rwać widelcem, stąd właśnie wzięła się nazwa – opowiada. Oprócz mięsa do pyzy Kaniewski wkłada prażone orzechy ziemne, papryczki chili, rukolę, marynowaną cebulę i sos, którego receptury nie chce zdradzić. -To sekret, którego nie zna nawet Patryk – mówi. Pyzy Chefa kuchni Z kolei Patryk Wróblewski swoją pyzę przygotował na sposób wielkopolski. -Podstawą nadzienia jest gęś, pieczona przez pięć godzin z jabłkami i majerankiem – mówi – do tego dodaję konfiturę z czerwonej cebuli oraz ser, oczywiście kozi. Stali bywalcy La Calmy doskonale znają predylekcję szefa kuchni do koziego sera, związaną przede wszystkim z Helą, czyli jego własną kozą. -Dzięki naszej rywalizacji Hela stała się słynna, wielu gości o nią pyta, muszę więc ją kiedyś przyprowadzić – mówi Wróblewski. Obie pyzy w ramach jednej potrawy w przystępnej cenie 25 złotych będą serwowane w La Calmie od 3 do marca wraz z kartą do głosowania, na której będzie można wydać swój werdykt. Wyniki poznamy za tydzień. Smacznego! |
reklama
reklama
reklama