Słynna kebabownia w nowej odsłonieNefis, czyli smacznie |
27.03.2018. Radio Elka | ||
100% Turcji - to hasło Muhammada Kilica, któremu odpowiada też nowy wystrój lokalu, otwartego ponownie po remoncie kilka dni temu. Wcześniej przypominał on raczej bar z kilkoma stolikami i krzesłami - miejsce miłe, ale takie, w którym się nie posiedzi. Teraz Nefis to restauracja z prawdziwego zdarzenia - z wygodnymi szerokimi kanapami, które aż zapraszają, żeby spędzić więcej czasu z rodziną czy przyjaciółmi i rozkoszować się smakami Orientu. Na ścianach pojawiły się duże fotografie prezentujące kulinarne dziedzictwo Turcji. Tureckie jest też wyposażenie - na przykład lady, na których wystawione są przekąski i dodatki wykonano na specjalne zamówienie i dostarczono znad Bosforu. Zmiany dotyczą także menu restauracji. Oczywiście pozostało w nim to, co najlepsze, czyli pyszne kebaby z surówkami i aromatycznymi sosami. - Największym hitem jest oczywiście kebab w bułce, ale wciąż zamówić można też durum kebab w tortilli, czyli tureckim placku lub kebab na talerzu - wymienia Patryk Tugrul. - Osobiście polecam lahmacun, czyli turecką pizzę. Słowo „pizza” może być nieco mylące, bo to właściwie grubszy placek, w który zawija się mięso, surówki i sos, ale warto lahmacuna skosztować choćby ze względu na niesamowity, pełen przypraw smak ciasta. Wśród nowości wymienić należy kebab amerykański, w którym do tureckiej bułki poza tradycyjnymi składnikami trafiają frytki oraz kapsalona - wymyślone 15 lat temu w Holandii danie, w którym mięso, surówki i sos łączy się z frytkami i żółtym serem. Zupełnie nowy w menu jest też… burger. - To pomysł Ramazana, który chciał się wykazać - uśmiecha się pan Patryk. - Okazało się, że pomysł „chwycił” i wielu gości go zamawia. Burger kojarzy się raczej z USA, ale w Nefisie przyrządza się go po turecku - na przykład zamiast boczku wieprzowego (którego żaden muzułmanin nie poda) dodatkiem jest „boczek” z wołowiny. Nowością są także nuggetsy z kurczaka. Wprowadzono je przede wszystkim ze względu na dzieci, które są małymi niejadkami i mogłyby grymasić przy „poważniejszych” potrawach. Jak na restaurację z prawdziwego zdarzenia przystało Nefis ma w ofercie także przekąski, których można spróbować czekając na danie główne. Godny polecenia jest borek - rodzaj placka z cienkiego ciasta nadziewanego mięsem lub białym słonym serem i podobne do niego sigara boregi - ruloniki z ciasta z serem. Są też paluszki z mozzarelli i smażone kawałki koziego sera. Kiedy już sobie podjemy, warto skosztować deseru - to także bardzo mocny atut tureckiej restauracji. Na stałe w menu jest baklawa, czyli deser składający się z płatów cienkiego ciasta przekładanego miodem i orzechami, zapiekanego i posypanego startymi orzeszkami pistacjowymi. - Staramy się urozmaicać nasze desery różnymi nowościami, na przykład dziś polecamy ciasto kadayif - mówi Patryk Tugrul. To cieniutkie makaronowe nitki zwane też „anielskimi włosami”, zapieczone z miodem i orzeszkami pinii. Całość jest przepyszna, jednak jak na turecki deser przystało bardzo słodka, dlatego warto poprosić do niego o szklaneczkę aromatycznej herbaty. Jak podkreślają kucharze z Nefisu filarem sukcesu restauracji jest jakość serwowanych potraw. - Surówki robione są codziennie i nie mają prawa zostać na drugi dzień, sosy przygotowujemy sami, także sami wybieramy mięso - mówi Patryk Tugrul. O ile jednak warzywa na surówki kupowane są codziennie rano w Lesznie, o tyle mięso jest przywożone aż z… Berlina. Smakosze wiedzą, o co chodzi - Berlin to europejska, jeśli nie światowa stolica kebaba i orientalnej kuchni, tamtejsze bary i restauracje mają też najlepszych zaopatrzeniowców. - Jeździmy tam nawet kilka razy w tygodniu - mówi menedżer restauracji. Także z berlińskich hurtowni pochodzą napoje: począwszy od orzeźwiającego ajranu robionego na bazie jogurtu, zarówno naturalnego, jak i smakowego (polecamy szczególnie mango), skończywszy na różnego rodzaju gazowanych lemoniadach i napojach na bazie soków, na przykład z granatu. Co ciekawe, w restauracji nie można dostać najpopularniejszych na świecie coca-coli ani pepsi. Jest za to „cola turka”, naszym zdaniem niczym nie ustępująca napojom rodem zza Atlantyku. Na koniec rzecz ważna: zmiany w Nefisie są rzeczywiście duże, ale nie zmieniły się dwie rzeczy. Pierwszą jest wschodnia serdeczność, z jaką witani i obsługiwani są goście restauracji. Drugą natomiast są… ceny. Doner kebaba w bułce zjemy już za 11 złotych, kebaba w tortilli czy lahmacun za 15 złotych, a burgera za 16 złotych. Na koniec wizyty zadaliśmy pytanie, co właściwie oznacza słowo „Nefis”. - To po turecku „smacznie” - odpowiada Patryk Tugrul. Tak więc śmiało można powiedzieć, że teraz jest tam jeszcze smaczniej. Zapraszamy Nefis Kebap Arkadia Leszno ul. Królowej Jadwigi 30 Odwiedź nas na Facebooku |
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama