Dym nad stadionem

Dyżurny reporter: 667 70 70 60

O owym utajnionym posiedzeniu Komisji Edukacji, Kultury i Sportu Rady Miejskiej w sprawie Unii Leszno pisałem, więc nasi wierni czytelnicy sprawę znają, w szczegóły nie muszę się znów wdawać. Dość powiedzieć, że nasi Szanowni Radni uznali, że wolne media to może i tak, ale bez przesady. Bo jeśli chodzi o dofinansowanie żużla z pieniędzy podatników, to może niekoniecznie. Zaraz się może jeden radny z drugim oburzyć, że przecież on nic nie mówił i nie zakazywał. Może i tak. Ale minęły dwa dni i jak do tej pory żaden z Szanownych się w tej sprawie nie odezwał.

Przypomnę raz jeszcze: organy samorządowe działają w sposób jawny - nie tylko dla mediów, ale po prostu dla wszystkich obywateli. Tak mówi wprost ustawa o samorządzie, tak też, w trochę bardziej ogólny sposób, zapisane jest w Konstytucji (przy okazji przypomnę, że w sprawie Konstytucji też sporo protestów było, nieprawdaż?) Oczywiście, od zasady są wyjątki - ochrona porządku publicznego, bezpieczeństwa i ważnego interesu gospodarczego państwa. Nie mam co do tego uwag.

Więc gdyby pan przewodniczący Komisji Edukacji i tak dalej powiedział mi, że komisja musiała być tajna, bo chodziło o sprawy bezpieczeństwa czy porządku publicznego, a nawet ważnego interesu gospodarczego państwa, stuliłbym dziób. Bo kto wie - być może okazało się, że Unia Leszno znalazła pod stadionem złoża ropy naftowej robiące z Leszna drugi Dubaj? Albo odkryła sposób na użycie motocykli żużlowych jako nowej, niewykrywalnej broni przeciwpancernej, znanej jako amunicja krążąca? Siedziałbym cicho i cieszył się, że oto stajemy się potęgą. Ale nie.

Bo pan przewodniczący komisji powiedział, że o żaden interes ani bezpieczeństwo nie chodziło, tylko panowie prezesi Unii Leszno tak wymyślili. A że byli, jak to się wyraził „gospodarzami spotkania”, to nic nie można było poradzić. Z całym szacunkiem, nie sądzę. Po pierwsze, nie byli gospodarzami, bo spotkanie odbywało się na Stadionie Smoczyka, który nie należy do Unii, tylko do miasta. Przypomnę, że właśnie tak władze Unii wyjaśniały, dlaczego nie zapłacą za budowę odwodnienia liniowego na torze. Po drugie, nie było to żadne spotkanie. Oczywiście, panowie z Unii mogli zorganizować spotkanie, zaprosić na nie radnych i nie zaprosić mediów. Nikt by słowa nie powiedział, ich święte prawo spotykać się z kim chcą i zapraszać kogo chcą. Ale nie. To nie było spotkanie, tylko posiedzenie Komisji Rady Miejskiej. Ktoś mógłby zapytać, jaka różnica? Gdybym był złośliwy powiedziałbym, że za spotkanie nie dostaje się diety, ale przecież złośliwy nie jestem, więc chodzi o coś innego: właśnie o ową zasadę „jawności obrad organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów” zapisaną w Konstytucji. No, chyba że ta ropa pod stadionem jest.

Panowie Prezesi Unii oczywiście tego nie muszą wiedzieć. Zresztą do nich mam najmniej pretensji. Ot, chcieli pogadać o przyszłości, o pieniądzach, co się będą jakieś pismaki pałętać po sali. Ale Państwo Radni to co innego. Mają tę robotę już parę lat, powinni przez ten czas przeczytać ustawę, że o Konstytucji nie wspomnę. Zresztą, na litość boską: w czym tu jest ta cała wielka tajemnica? Że Unia poprosi o pieniądze? Wielkie mecyje: zawsze prosi. Każdy klub prosi o pieniądze na działalność, na szkolenie, mecze, wyjazdy, sprzęt. A że o dwa miliony? Kto by nie chciał dwóch milionów? Inna sprawa, czy dostanie.

Oczywiście kwestią dyskusji jest, czy pieniądze dać, czy nie dać. Wiadomo, że żużel w Lesznie jest święty. Mało tego, pozwólcie, że postawię pewną hipotezę: ponieważ mediów nie wpuszczono, tak naprawdę nie wiemy, o czym była mowa. Więc może wcale nie pojawił się żaden temat sezonu, zawodników, planów czy nawet pieniędzy. Żużel to prawdziwa religia tego miasta. A że na religii trochę się znam, to wiem, że jest takie tajne posiedzenie, w którym nie może wziąć udziału nikt z zewnątrz. Kiedy się zaczyna, mówi się nawet taką formułkę „extra omnes” - w wolnym przekładzie „wszyscy precz”. To posiedzenie nazywa się konklawe. Wymyśliłem to dopiero teraz, więc już nie sprawdzę, jaki dym unosił się w poniedziałek nad stadionem.

 

reklama

reklama

reklama

reklama