Wywiad w Radiu Elka i w portalu elka.plCo możemy zrobić, żeby poczuć się lepiej? |
10.04.2025. Radio Elka, Nina Piotrowiak | ||||||||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Nina Piotrowiak: Dzień dobry, nasz gość - pani dr Anna Dobrzycka, fizjoterapeuta z Leszna, ale właściwie teraz to trzeba mówić, że pani jest z Gdańska. Ale jest pani w Lesznie... dr Anna Dobrzycka: Dzień dobry. Przyjechałam dlatego, że otrzymałam zaproszenie z II LO, żeby poprowadzić lekcje dotyczące zdrowia, zdrowych nawyków. Temat był dowolny, ale w obrębie zdrowia, ponieważ był to Dzień Zdrowia. Nam też by się taki wykład przydał. Być może też coś z tych tematów poruszymy w naszej rozmowie. Ale chciałabym zacząć od tego, że tak obserwując okolicznych znajomych, przyjaciół, to odnoszę wrażenie, że fizjoterapeuta jest potrzebny właściwie każdemu człowiekowi od kołyski po grób. Pani też tak to odbiera? Zgadzam się z tym, po części, ze względu na to, że są osoby, które na tyle są świadome i potrafią zadbać o swoje zdrowie, że rzeczywiście nie potrzebują tego fizjoterapeuty. Jednak obecnie żyjemy w takich czasach, albo może dopiero w tych czasach fizjoterapia jest tak dostępna, że te usługi wydają się być konieczne praktycznie w każdym wieku i w niemalże każdej sytuacji. Też ze względu na to, że fizjoterapia to jest bardzo szerokie pojęcie. Mnie rzeczywiście interesuje szerszy kontekst, jeżeli chodzi o ogólną sytuację pacjenta, klienta, dlaczego on do mnie przychodzi. Też muszę zaznaczyć, że w sektorze prywatnym, w którym pracuję, w którym działam, jest mi dużo łatwiej ze względu na to, że tam też przychodzą określone osoby. Czyli to nie jest sytuacja szpitalna, gdzie jest troszeczkę tego czasu mniej, gdzie są pacjenci z większymi, trudniejszymi schorzeniami, z jakimiś zaburzeniami, które np. utrudniają komunikację. Tylko ja w swoim gabinecie mam na to przestrzeń i czas. Ale też wspomniała pani przed chwilą, że bardzo zależy od naszej świadomości, od tego, jacy my jesteśmy. Ale to znaczy, że tak wiele osób narzekających na różne schorzenia tej świadomości nie ma? Myślę, że świadomość na temat tego, jakie są zdrowe nawyki, co powinniśmy robić, żeby czuć się lepiej, jest dosyć duża, tylko ze względu na to, że nasz mózg jest leniwy i dąży do przyjemności, to my, jeżeli nie widzimy wyższego celu zmian, ich po prostu nie wprowadzamy. I trudno jest tutaj mówić, że my jesteśmy z natury leniwi albo... Nie chce nam się. Nie chce nam się - bo to “nie chce nam się”, też ma drugie dno. No, ale jak boli i ktoś by nam przedstawił taki cel przed nami, że przestanie boleć, to jest to chyba jakiś taki cel wyższy, do którego powinniśmy dążyć. Pani umie przekonać do tego? Tak, oczywiście. Problem polega na tym, że wielu z nas chciałoby mieć efekty na już. Przez 10 lat boli, a jedna wizyta ma załatwić wszystko, a najlepiej bez udziału pracy pacjenta, tylko żeby wziąć tabletkę i żeby to przeszło. Cud, żeby się zdarzył... Tak. Ponieważ nam zależy na tym, żeby nie bolało i wrócić już do tego naszego życia, które prowadziliśmy, a które nas doprowadziło do tych dolegliwości bólowych. Ale myślę, że wśród wielu pani pacjentów, czy w ogóle wśród wielu z nas jest większa świadomość tego, że ten ruch jest potrzebny. Ludzie chodzą na siłownię, biegają, pływają, myślą sobie: w szkole na przykład coś tam trenowałem - wrócę do tego. Czyli ta świadomość jest duża i czy ta świadomość, ta chęć, ta - powiedzmy - uświadamiana potrzeba ruchu załatwia te problemy? Niestety nie. Przeprowadzono takie szerokie badania na temat tego, dlaczego ludzie dorośli nie podejmują aktywności fizycznej. Możemy myśleć, że społeczeństwo osób dorosłych dużo się rusza, ma tę aktywność, ale jednak zdecydowana większość ma jej za mało. I głównym powodem, który podają takie osoby, jest brak czasu lub zmęczenie, przeciążenie. I tam się kryje wiele rzeczy pod tymi hasłami. W które pani nie wierzy, jak rozumiem... W które wierzę, ponieważ często my bierzemy na siebie zbyt dużo obowiązków, albo mamy rodzinę i wiele od nas zależy, i myślimy, że dopiero na emeryturze zajmiemy się tym. Bo nie bierzemy tej aktywności fizycznej jako czynnik konieczny. Tak jak trzeba zjeść, tak jak trzeba iść do pracy, tak jak trzeba odebrać dziecko z zajęć dodatkowych, tak samo trzeba się ruszać. Nie bierzemy tego za konieczność, tylko jak dodatek, który ma nam trochę urozmaicić życie. I to jest błąd. No ale są tacy, którzy bardzo poważnie traktują ten ruch i ruszają się, i to też prowadzi do pewnych problemów, konfliktów, bólu. Wydawałoby się, że oni spełniają to polecenie pani, że jednak się ruszają, ale ten ruch nie wychodzi im na zdrowie. Tak. Problem, moim zdaniem, polega na braku równowagi między regeneracją a aktywnością, zarówno u tych osób przeciążonych psychicznie, które się mało ruszają, i tych przeciążonych w wyniku bardzo dużej aktywności fizycznej. Każda sytuacja jest inna, każdy z nas ma inne obowiązki, inaczej śpi, inaczej je. Jest wiele zmiennych, które musimy brać pod uwagę. Bo są osoby, które mogą ćwiczyć intensywnie, ale dbają o nawodnienie, o dobry sen, o równowagę między pracą psychiczną a odpoczynkiem umysłowym. A są osoby, które mają taki sam trening, ale niestety muszą się opiekować kimś, kto jest chory przewlekle, czyli mają dużo więcej stresu, albo mają malutkie dziecko, do którego trzeba wstawać w nocy, no i oni mają zaburzoną tą regenerację. Niby ten sam trening, podobny wiek nawet, a sytuacja jest zupełnie inna. Więc wtedy, jak nie ma tej regeneracji, ten intensywny trening, on może powodować większe prawdopodobieństwo kontuzji niż u tej drugiej osoby. Mówi się czasem, że żeby podjąć taką aktywność, no powiedzmy trochę większą niż codzienną, to należy się skonsultować ze specjalistą, sprawdzić, czy jesteśmy zdrowi. Czy taka wizyta u fizjoterapeuty to właśnie byłaby czymś takim, poprzedzającym ten intensywny wysiłek fizyczny, czymś wskazanym? Tak, musimy sobie na początku zadać pytanie, po co taka intensywność? Bo taka jest moda! Wszyscy się ruszają, wszyscy biegają, wszyscy coś robią, to ja też powinnam coś robić. Owszem, ale każda skrajność nie jest dobra. Te mody się zmieniają i świetnie, że akurat moda jest na aktywność fizyczną. Ludzie mają gdzie chodzić, jest dużo miejsc, są siłownie, są różnego rodzaju zajęcia z jogi, pilates, aerobik, wszystko jest dostępne. Z tym, że musimy pamiętać, że każdy ma ten próg wyjściowy trochę inny, sytuację trochę inną. W każdej dziedzinie życia my nie możemy się porównywać, bo każde porównywanie będzie dążyło do naszej frustracji, bo zawsze znajdą się osoby, które są lepsze od nas i zawsze znajdą się osoby, które są gorsze od nas. Więc na takiej wizycie u fizjoterapeuty trzeba uwzględnić sytuację danej osoby i nauczyć się zastosować szczególnie psychoedukację: co dana osoba chce osiągnąć? Jak możemy to zrobić? Jaka intensywność do tego jest potrzebna? Także jaka jest jej sytuacja życiowa, prawda? Bo każdy z nas startuje trochę z innego poziomu i zdrowia, i sytuacji rodzinnej. Ale pani mówiła na początku rozmowy, że tych młodych próbuje pani nauczyć pewnych nawyków. Fajnie byłoby, gdyby oni je zastosowali w życiu dorosłym. Może ktoś nie miał szczęścia spotkać kogoś takiego, kto by te nawyki podpowiedział wcześniej. No to posłuchajmy, jakie są te najwłaściwsze, takie podstawowe zasady, które powinniśmy stosować w życiu, żeby być zdrowym psychicznie i fizycznie. Zdrowe nawyki to przede wszystkim dbałość o sen. To w zależności od wieku: młodsze osoby potrzebują go trochę więcej, dorośli trochę mniej, ale powiedzmy, że ten złoty standard 8 godzin byłoby ok. Tylko to też delikatnie może się zmieniać indywidualnie. Nawadnianie się. To nie musi być woda sama, czysta, tylko może być też z posiłków uwzględniana, również dostosowana indywidualnie. Z tego co pamiętam, dla kobiet to jest 2 litry wody, a dla mężczyzn minimum 2,5. Wiadomo, jak ktoś jest sportowcem, no to musi tych płynów uzupełniać troszeczkę więcej. Kolejnym zdrowym nawykiem jest aktywność fizyczna w ciągu dnia. I dzieci potrzebują jej więcej. Jeżeli młode osoby są aktywne fizycznie, to łatwiej jest im się uczyć. Nasze stawy, nasz organizm lubi zmienność, lubi ruch. Prawda? Nie lubi bezczynności. Dokładnie. I nie ma idealnych pozycji, w których pracujemy, wykonujemy dane czynności. Ważne jest to, żeby je zmieniać. Żeby nie przebywać długo w usztywnieniu. Kolejnym nawykiem jest wychodzenie na dwór, aktywność na zewnątrz. Przez to, że była pandemia, jest dużo osób, które pracują z domu. Za mało wystawiamy się na promienie słoneczne, co powoduje oczywiście obniżenie nastroju. Izolujemy się społecznie. I tutaj płynnie przejdę do następnego nawyku, to jest dbałość o relacje. Powinniśmy zobaczyć, jakie jest grono pięciu naszych najbliższych osób i zadać sobie pytanie, czy to są zdrowe relacje, wspierające czy toksyczne. No i nad tym też warto by było popracować. Czasami nie mamy na to wpływu, bo jest to na przykład najbliższa osoba, z którą mieszkamy, ale wtedy możemy nauczyć się, jak stawiać granice, żeby poprawić ten swój komfort w przebywaniu. Jak reagować. Jak reagować, dokładnie. Kolejnym czynnikiem jest wystawianie swojego mózgu na rozwój, czyli stymulowanie go poprzez próbę znalezienia odpowiedzi na jakieś pytania, czy nauczenie się nowej czynności, umiejętności, nawet rozwiązanie krzyżówki, cokolwiek takiego, co powoduje, że my pobudzamy układ nerwowy do pracy w interesujący dla nas sposób. A nie wydaje się pani, że za bardzo jesteśmy pobudzeni, przebodźcowani? Związane to jest z rozwojem technologii, że tych bodźców za dużo dostajemy? Mówię trochę o czymś innym. Bo czym innym jest dla mózgu przewijanie rolek na Instagramie, albo na TikToku, w których my nie wybierzemy dokładnie tych treści, które tam są, które nam się pojawiają raz na jakiś czas. Te treści niekoniecznie muszą być dla nas interesujące. Te treści szybko się zmieniają. Bodźce, które są dostarczane, są zbyt intensywne dla nas, dla naszego układu nerwowego i to nas męczy, a nie buduje nowe drogi nerwowe, nie uczy nas nowej umiejętności. Mnie chodzi o taką czynność, jak chcę się nauczyć grać na gitarze, więc chwytam instrument do ręki. Czyli działanie manualne, analogowe. Czyli wracamy do tego ruchu, który, jak ktoś mądrze kiedyś powiedział, jest w stanie zastąpić każde lekarstwo. A żaden lek nie zastąpi ruchu. To prawda. Dziękuję bardzo za rozmowę. Naszym gościem była pani dr Anna Dobrzycka. Dziękuję bardzo.
reklama
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama