Pamięć o nich jest przekazywana pokoleniomZginęli, bo byli Polakami |
| 09.12.2025. Radio Elka, Aldona Brycka-Jaskierska | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 8 grudnia 1939 roku, w lesie w Klonach rozstrzelano sześciu mieszkańców podgostyńskich wsi. W egzekucji dokonanej przez niemieckich okupantów zginęli Wojciech Kaczmarek, Leon Jarczyński i Wincenty Glinkowski z Siemowa, a także Zygmunt Grabarczyk z Siedlca, Tomasz Ratajczak z Rębowa i Stanisław Adamski ze Skokowa. Ich zbiorowa mogiła znajduje się na cmentarzu w Starym Gostyniu a w miejscu egzekucji stoi krzyż i pomnik. Od lat, w rocznicę tragicznych wydarzeń spotykają się tam przedstawiciele władz samorządowych, rodziny i lokalna społeczność. - Ofiary egzekucji, które dziś wspominamy nie były działaczami zbrojnego podziemia, nie były też członkami ruchu oporu, to byli zwykli mieszkańcy podgostyńskich wsi, rolnicy, ojcowie rodzin, sąsiedzi. Zginęli nie za konkretne czyny ale dlatego, że byli Polakami - mówił na cmentarzu Jerzy Kulak, burmistrz Gostynia. - Ich śmierć była częścią starannie zaplanowanej eksterminacji, która miała zastraszyć całe społeczeństwo i złamać ducha narodu stawiającego opór. To był akt terroru wymierzony w jedną z najsilniejszych i najbardziej odpornych na wynarodowienie warstw społecznych, na polskie chłopstwo - mówił Kulak. Po wspólnej modlitwie w starogostyńskim kościele, wiązanki kwiatów na zbiorowej mogile, złożyli przedstawiciele rodzin rozstrzelanych, samorządu, i mieszkańców. Znicze Złożono i zapalono znicze przy krzyżu i pomniku, w miejscu egzekucji. - Bardzo się cieszę, że jak co roku się spotykamy, i możemy razem uczestniczyć w uroczystości. My powinniśmy o tym pamiętać, bo jeśli nie my, to kto - mówi Hieronim Glinkowski, wnuk Wincentego Glinkowskiego, rozstrzelanego w Klonach mieszkańców. - Opowiadamy, co się wydarzyło i przekazujemy z pokolenia na pokolenie, aby pamięć o nich przetrwała - powiedział Hieronim Glinkowski. W tym roku, rodziny rozstrzelanych zostały zaproszone na spotkanie do ratusza, gdzie ich bliscy przebywali przed egzekucją. - Byli tam więzieni około pięciu dni, dokładnie nie wiadomo - relacjonuje Hieronim Glinkowski. - Stamtąd byli zabrani i bezpośrednio dowiezieni na miejsce egzekucji. Czy wcześniej przedstawiono im jakieś akt oskarżenie? Tego nikt nie wie. Świadków nie było. Po prostu zostali wsadzeni w samochód i drogą przy łąkach, od Gostynia, przywiezieni do lasu i rozstrzelani po trzech - opowiada. Warto przypomnieć, że tragiczne wydarzenia w Klonach odbyły się kilka tygodni po egzekucji na gostyńskim rynku. 21 października 1939 roku, w ramach akcji Tannenberg rozstrzelano 30 mieszkańców Gostynia byli to przedstawiciele lokalnej inteligencji z miasta i okolic.
reklama
| ||||||||||||||
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama















667 70 70 60









