Czy stan wojenny był konieczny?13 grudnia 1981 |
| 13.12.2025. Radio Elka, Michał Braeuer | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Stan wojenny w Polsce został wprowadzony 13 grudnia 1981 roku na podstawie dekretu Rady Państwa, który - jak podkreśla historyk Waldemar Warciarek, nauczyciel w III Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego w Lesznie - pozostawał w sprzeczności z Konstytucją PRL. Wówczas realną władzę przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, kierowana przez generała Wojciecha Jaruzelskiego. Komunistyczne władze uzasadniały tę decyzję koniecznością opanowania rzekomej anarchii i chaosu. W istocie jednak był to krok wymierzony w dynamicznie rosnącą siłę NSZZ „Solidarność”, która stanowiła poważne zagrożenie dla monopolu władzy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego trwały około roku i odbywały się przy wsparciu Związku Radzieckiego. Jeszcze przed północą 12 grudnia funkcjonariusze rozpoczęli operację „Jodła”, w ramach której internowano około 10 tysięcy osób, przede wszystkim działaczy opozycyjnych. A to nie był koniec… Cień „WRONy”, czyli ofiary i represje Już w pierwszych dniach stanu wojennego represje objęły miliony Polaków. Na ulicach polskich miast pojawiło się wojsko, czołgi czy transportery. Zawieszono podstawowe prawa i swobody obywatelskie, wprowadzono godzinę milicyjną, a wiele zakładów pracy i instytucji zostało zmilitaryzowanych. Protesty i strajki były brutalnie tłumione przy użyciu siły. Najtragiczniejszym symbolem tamtych wydarzeń stała się pacyfikacja kopalni „Wujek” w Katowicach. 16 grudnia 1981 roku oddziały Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej, wspierane przez wojsko, otworzyły ogień do strajkujących górników. W wyniku tej akcji zginęło 9 górników, a 23 osoby zostały ranne. Wydarzenie to uznawane jest za najbardziej dramatyczny akt przemocy z tamtego okresu. Dokładna liczba ofiar stanu wojennego do dziś pozostaje nieznana. Przyjmuje się, że życie straciło od kilkudziesięciu do ponad stu osób. Setki obywateli zostało rannych podczas brutalnie tłumionych demonstracji, a tysiące przeszły przez ośrodki internowania, gdzie były narażone na represje, przemoc fizyczną i/lub psychiczną. Wspomnienia działaczki opozycji Wypowiedzi osób, które przeżyły stan wojenny, są pełne ciężaru, strachu i opowieści o codziennych ograniczeniach. Pani Barbara Krawiec w tym czasie miała nieco ponad dwadzieścia lat. Aktywnie działała w Lesznie w latach 1980-1981 na rzecz NSZZ „Solidarność”, a jak sama wspomina, już na studiach angażowała się politycznie. Niestety, władze aresztowały ją za działalność konspiracyjną, co na zawsze wpłynęło na jej życie. - Pewnego dnia wyszłam z propozycją, że jeśli będzie potrzeba pomocy polskim rodzinom, chętnie się zgłoszę. Znajomy zapytał mnie: „Masz maszynę do pisania?” - i to był początek. Nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, że wkraczam na niebezpieczny grunt. Dostałam od niego małą kartkę złożoną w kosteczkę i rulonik: „Proszę przepisz to i jak będziesz gotowa, zadzwoń, to odbiorę”. Wtedy poczułam lekkie napięcie, ale wiedziałam, że nie ma odwrotu. Przepisałam tekst i oddałam go - opowiada działaczka opozycji. - Kilka dni później moja sąsiadka pokazała mi ulotkę, którą właśnie przepisałam. „To są tacy bohaterowie” - powiedziała. W duchu się uśmiechnęłam, nie wiedząc jeszcze, że ci „bohaterowie” wkrótce zapłacą za swoją odwagę - kontynuuje Barbara Krawiec. - 4 marca przyszli do mnie funkcjonariusze i aresztowali mnie. W pewnym momencie przyznałam się do części czynów, gdy dowiedziałam się, że mój znajomy mnie sypnął. Spędziłam w areszcie 36 dni - kończy. Po tym czasie doczekała się rozprawy sądowej, która zakończyła się wyrokiem w zawieszeniu. Musiała zapłacić 10 tysięcy złotych grzywny oraz pokryć część kosztów sądowych. Zaraz po rozprawie została zwolniona z pracy, tracąc tym samym źródło utrzymania. Jak przyznaje, stan wojenny odebrał jej coś więcej niż wolność - zabrał zaufanie do ludzi. Czy naprawdę nie było innej drogi? Sama decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego budzi kontrowersje i wywołuje podzielone opinie. Zdaniem Waldemara Warciarka odpowiedź na pytanie o jej zasadność nie jest jednoznaczna. - Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego pozostaje kontrowersyjna - zaznacza. - Jedni twierdzą, że Jaruzelski uratował Polskę przed wojną domową i interwencją radziecką, inni - że była to decyzja błędna, która opóźniła drogę do demokracji. Moim zdaniem decyzja ta nie była ani dobra, ani zła. Z punktu widzenia władz komunistycznych była próbą utrzymania władzy, podejmowaną pod presją radzieckiego szantażu, a z drugiej strony niedawno ujawnione dokumenty sugerują, że sam generał Jaruzelski zabiegał o interwencję ZSRR. Temat nie jest więc czarno-biały, a jest szary i pełen niuansów, a pełna prawda historyczna wciąż pozostaje nieznana - tłumaczy historyk. Dziś przed południem pod Pomnikiem Solidarności w Lesznie delegacje urzędów, instytucji i organizacji złożyły wiązanki kwiatów, upamiętniając w ten sposób dramatyczne wydarzenia sprzed 44 lat.
reklama
reklama
reklama
| |||||||||||||||||||||||
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama















667 70 70 60









