Izba blokuje lekarzyIzba blokuje lekarzy |
28.02.2007. Radio Elka, Hania Ciesielska | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: - Zostaliśmy niejako przymuszeni do wykonywania świadczeń, które należały do podstawowej opieki zdrowotnej _ mówi Janusz Atłachowicz, dyrektor szpitala (na zdjęciu). - Gdybyśmy ich nie przejęli, mieszkańcy byliby pozbawieni takiej opieki. Nie dysponujemy wystarczająco liczną kadrą lekarzy specjalistów, aby móc zajmować się takimi zadaniami. Lekarze powinni przede wszystkim zabezpieczać potrzeby szpitala. W sytuacji, gdy nie możemy tego zapewnić, a więc spełniać wymogów zapisanych w kontrakcie,![]() jesteśmy narażeni na kary ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia. Dyrekcja szpitala zaznacza, że liczba pacjentów przyjmowanych w ramach tak zwanej wieczorynki stale rośnie. Konieczność zapewnienia im pomocy powoduje, że lekarzy zaczyna brakować na oddziałach. Lecznica obserwuje też zjawisko przerzucania na szpital kosztów badań pacjentów, którzy powinni być przyjmowani przez lekarzy rodzinnych. - Lekarze ci niejednokrotnie od razu kierują do szpitala, nawet w sytuacjach, gdy rozpoznanie schorzenia tego nie wymaga i mogliby z powodzeniem samemu podjąć leczenie - wskazuje dyr. Atłachowicz. - Pod względem kosztów jest to dla nas tak niekorzystne, że rozważamy możliwość wypowiedzenia Funduszowi umowy na realizację takiej opieki. Narastający problem zajmowania się pacjentami w izbie przyjęć przy jednoczesnym zapewnieniu opieki chorym na oddziałach sygnalizują także szpitalni lekarze, zwłaszcza z oddziału wewnętrznego. Wskazują, że codziennie do izby zgłasza się kilkunastu, czy nawet ponad 20 pacjentów. Tylko część z nich jest później hospitalizowana. Ci, którzy nie trafiają na oddziały, wymagają szeregu badań, podania leków, obserwacji. Cała procedura często przekracza godzinę. W przypadku kilku takich porad lekarz pozostaje w izbie przyjęć przez kilka godzin. Cierpi na tym praca na jego oddziale. Sytuacja jest nie do pogodzenia. Z jednej strony pacjenci przed izbą przyjęć domagają się jak najszybszej porady, z drugiej na nieobecność lekarza na oddziale skarżą się pielęgniarki. - Dodatkowym problemem jest fakt, że nasza izba przyjęć nie spełnia standardów określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia - zaznacza dyr. Atłachowicz. - Jest za mała, brakuje w niej pomieszczeń dla pacjentów i personelu oraz łóżek obserwacyjnych, gdzie pacjenci pozostawaliby pod opieką do czasu przeprowadzenia badań diagnostycznych i niezbędnych konsultacji. Od spełnienia tych wymagań zależą komfort i bezpieczeństwo pacjentów oraz warunki pracy lekarzy.(jw, ABC)
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama