Obrońca z konfliktem interesówObrońca z konfliktem interesów |
30.01.2008. Radio Elka, Emilia Wojciechowska | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() To trzecie przesunięcie procesu. Na pierwszej rozprawie sąd odczytał akt oskarżenia i przesłuchał Stanisława W., ale pytał tylko, czy były dyrektor DPS-u przyznaje się do zarzucanych mu przestępstw. Stanisław W. się nie przyznał. Oskarżony jest o nieprawidłowości w kierowaniu DPS-em. Ma postawione zarzuty przekroczenia uprawnień, dokonania oszustwa i naruszenia praw pracowniczych. Pierwszy z nich dotyczy wykorzystywania pracowników i sprzętu placówki w godzinach pracy do prywatnych celów, nieprawidłowości związanych z umową użyczania prywatnego budynku w Kąkolewie na hostel (została zawarta bez zgody Zarządu Powiatu) oraz wypłacania byłej kadrowej DPS-u, Jolancie L. nagród i premii w okresie, gdy była na chorobowym. Zarzut oszustwa ma związek z wyłudzeniem delegacji z DPS-u, kiedy wyjeżdżał swoim samochodem w celach pozasłużbowych na uczelnie we Wrocławiu, Poznaniu i Lesznie. Zarzut naruszenia praw pracowniczych dotyczy zatrudniania kadrowej w czasie, gdy była na chorobowym. Na dzisiejszej rozprawie znów zabrakło obrońcy Stanisława W. Mecenas Gronowski przebywa bowiem zagranicą. Oskarżony przedłożył jednak jego upoważnienie, aby w zastępstwie reprezentował go Krzysztof Czyżniewski, obrońca Andrzeja S. Już miało dojść do przesłuchania, kiedy mecenas Czyżniewski zorientował się, że jeden z zarzutów stawianych Stanisławowi W. dotyczy wypłacania byłej kadrowej Jolancie L. nagród i premii w okresie, gdy przebywała na chorobowym. Tymczasem Krzysztof Czyżniewski jest także obrońcą Jolanty L., ale w innej sprawie, również dotyczącej nieprawidłowości w DPS-ie. Chodzi o pobieranie przez byłą kadrową wynagrodzenia wyższego niż wynikało to z jej umowy o pracę. W tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył Stanisław W. Mecenas Czyżniewski uznał więc, że w obu sprawach zachodzi konflikt interesów między Stanisławem W. i Jolantą L., rezygnując z zastępstwa w obronie byłego dyrektora DPS-u. Sąd podzielił jego zdanie i odroczył proces do 17 marca. Wcześniej jednak przesłuchiwany był Andrzej S., który jest oskarżony między innymi o to, że pomógł wyłudzić Stanisławowi W. nienależne delegacje, zatwierdzając je i polecając księgowości ich wypłatę. Andrzej S. nie przyznał się do zarzucanych przestępstw. Potwierdził jednak, że podpisywał delegacje, z których korzystał Stanisław W. Jego zdaniem, były to wyłącznie wyjazdy służbowe uzasadnione współpracą DPS-u z uczelniami kształcącymi pracowników socjalnych. Powiedział, że nie wprowadzał w błąd księgowości i nie działał na rzecz osiągania korzyści majątkowej przez Stanisława W. Zaznaczył, że od czasu kontroli wewnętrznej w DPS-ie, która zakwestionowała takie delegacje, nie miały już one miejsca. Dodał, że zwrot kosztów wyjazdów Stanisława W. na uczelnie, traktowanych jako służbowe, akceptował starosta i że nie były one kwestionowane przez wcześniejsze kontrole w placówce. Andrzej S. ma także postawiony zarzut przekroczenia uprawnień jako funkcjonariusz publiczny. Uznał go za bezpodstawny, twierdząc, że nie był takim funkcjonariuszem, lecz zwykłym pracownikiem. Kolejny zarzut przedstawiony byłemu zastępcy dyrektora DPS-u dotyczy zlecania pracownikom placówki prac na terenie prywatnej posesji Stanisława W. Wykonywane były one sprzętem placówki. Andrzej S. powiedział, że pracownicy sami byli chętni do wykonywania takich, drobnych prac w wolnych chwilach i nie traktowali ich jako polecenie służbowe. Dodał, że Stanisław W. nie namawiał go do kierowania pracowników do napraw w swoim domu. Tłumaczył, że chciał jedynie pomóc dyrektorowi usunąć usterki na terenie jego posesji.(jw, ABC)
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama