W marcu ma odbyć się zjazd delegatów Aeroklubu Polskiego, podczas którego zapaść mają decyzje w sprawie nadania osobowości prawnej szkołom szybowcowym AP w Lesznie i na Żarze koło Bielska-Białej. Aeroklub Leszczyński oraz Centralna Szkoła Szybowcowa zaprosiła przedstawicieli środowiska lotniczego, żeby porozmawiać, jak widzi funkcjonowanie szkoły po tej decyzji.
Chodzi o przygotowanie naszych delegatów na zjazd - mówił dyrektor CSS Ryszard Andryszczak. Lokalną koncepcję na funkcjonowanie ma szkoła na Żarze - tam być może nawet dojdzie do powstania oddzielnego aeroklubu. W
Lesznie, jak podkreślali uczestnicy spotkania, do takiego rozwiązania nie dojdzie; obie instytucje ułożyły już sobie współpracę poprzez porozumienie i nieodpłatne użyczenie nieruchomości.
Dyrektor Andryszczak ma koncepcję na funkcjonowanie szkoły: chciałby, żeby stała się ośrodkiem szkoleniowym, zarówno dla pilotów-amatorów, jak i sportowców, na przykład kadry narodowej. Chciałby też, żeby w jednej z leszczyńskich szkół powstała klasa lotnicza, której uczniowie przechodziliby szkolenie szybowcowe.
Przedstawiciele Aeroklubu Leszczyńskiego chwalili pomysły dyrektora, jednak bardziej zaprzątała ich kwestia kondycji Aeroklubu Polskiego, do którego szkoła należy. Najsłynniejsza leszczyńska, a nawet polska szybownicza Adela Dankowska przypomniała o długach Aeroklubu, które pojawiły się po upadłości zakładów lotniczych w Krośnie. Dariusz Zawirski powiedział zaś wprost, że Aeroklub Polski jest bankrutem.
Co się stanie, kiedy dojdzie do upadłości - pytał -
ktoś może za długi przejąć cały majątek w Lesznie? Pytanie zahaczało oczywiście o kwestię uwłaszczenia Aeroklubu Polskiego na 20 hektarach należących do miasta. Bogdan Rogaliński zapytał zaś, czy prawdą jest, że niedawno komornik zablokował konto CSS, ściągając z niego długi Aeroklubu Polskiego. Ryszard Andryszczak przyznał, że tak się stało właśnie dlatego, że szkoła jest po prostu placówką Aeroklubu Polskiego.
Czarno widzę przyszłość Aeroklubu Polskiego - mówił Rogaliński.
Dariusz Zawirski powiedział też, że wśród członków AP mówi się, że dążenie do uwłaszczenia szkół związane jest właśnie z trudną sytuacją zarządu.
Ponoć chce pod zastaw majątku wziąć kredyt na pokrycie bieżących zobowiązań - mówił szybownik. Andryszczak zapewnił, że to plotka.
Gdyby tak było, kredyt mógłby być wzięty pod zastaw gruntu, który mamy od gminy Święciechowa - powiedział. Poza tym, jak zaznaczył dyrektor, w akcie notarialnym miasto powinno zawrzeć klauzulę, że teren przekazywany Aeroklubowi nie może być zastawiany, zaś bonifikata, z której Aeroklub Polski chce skorzystać przy uwłaszczeniu blokuje na dziesięć lat wszelkie formy innego zarządzania majątkiem.
Andryszczak zresztą przez całe spotkanie podkreślał, że nie reprezentuje władz Aeroklubu Polskiego.
Jestem tylko etatowym pracownikiem - mówił -
ale przecież także członkiem Aeroklubu Leszczyńskiego. Jego zdaniem najważniejsze jest wybranie na zjazd organizacji takich delegatów, którzy zabezpieczą interesy lokalnego środowiska lotniczego. (jad)