Zdobycie prostej, wydawałoby się, informacji od PKP okazuje się prawdziwą drogą przez mękę. Chcieliśmy dowiedzieć się, jakie pociągi nie odjadą z leszczyńskiej stacji w związku z odwołaniem połączeń interREGIO. Zadzwoniliśmy na stację.
Nie możemy udzielać żadnych informacji - usłyszeliśmy -
tę kompetencję ma dyrekcja zakładu w Poznaniu. Wykonaliśmy
więc kolejne połączenie, tym razem do dyrektora Zakładu Przewozów Regionalnych w Poznaniu Włodzimierza Wilkanowicza. Ten uprzejmie wyjaśnił, że także udzielać informacji mediom nie może.
Taka jest polityka informacyjna spółki - powiedział. Polityka stanowi, że od udzielania informacji jest rzecznik prasowy w Warszawie. Zdziwieni, ale niezrażeni zadzwoniliśmy więc do samej stolicy.
Rzecznik jest na spotkaniu - usłyszeliśmy w biurze prasowym, a gdy zapytaliśmy kiedy spotkanie się skończy usłyszeliśmy rozbrajającą w swej szczerości odpowiedź: nie mam pojęcia. To nieco przekroczyło naszą zdolność pojmowania polityk informacyjnych. Drążąc temat usłyszeliśmy, że wszystkiego na temat pociągów odjeżdżających z Leszna dowiemy się… w Poznaniu.
Spróbowaliśmy więc szczęścia ponownie. Tym razem rozmawialiśmy z zastępcą dyrektora zakładu Krzysztofem Pawlakiem. Ten rzeczywiście udzielił informacji: przez Leszno nie jeździ jeden pociąg interREGIO, "Wielkopolanin"elacji Poznań-Rzeszów. Drugi, z Wrocławia do Olsztyna jeździ bez zmian. Dlaczego pociąg do Rzeszowa nie jeździ? P
olskie Linie Kolejowe nie wpuszczają go na tory - wyjaśnia dyrektor Pawlak -
my go ani nie odwołujemy, ani nie zawieszamy. Tak więc na Podkarpacie taniej nie pojedziemy do odwołania, ale kiedy odwołanie nastąpi, tego jeszcze nie wiadomo.
Jeżeli jednak funkcjonowanie spółek PKP jest takie, jak ich polityka informacyjna można spokojnie założyć, że nie będzie to takie proste. (jad)