Start Felieton Adamka Nie będziesz jadł bliźniego swego
Nie będziesz jadł bliźniego swego |
20.03.2013. Radio Elka | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Uwaga! W felietonie prezentowane są prywatne poglądy Jarka Adamka.Jeszcze nigdy dotąd nie zdarzyło się, żebym zachorował na święta. W dodatku tak złośliwie, że nie w ostatnie dni przed świętami, kiedy trzeba sprzątać, robić zakupy i gotować. I nie tuż po świętach, kiedy trzeba wracać do roboty. Tylko akurat w I i II święto, kiedy człowiek i tak zasadniczo zalega na meblach. Tyle, że zazwyczaj zalega trawiąc pokarmy, tymczasem człowiek umierający nie ma apetytu, więc nawet trawienie zostało mi zaoszczędzone. Pozostawało gapienie się w okno. Na padający śnieg. Bo nasza wyrodna matka natura traktuje nas wyjątkowo wrednie. Podobno ten słynny świstak Phil z Punxsutawney nie zobaczył w tym roku swojego cienia, co miało świadczyć o tym, że wiosna przyjdzie wcześnie. Powinni wypchać to bydlę. I postawić obok wypchanych telewizyjnych pogodynek, które powtarzały nam tę samą mantrę: „no na razie zima, ale już za dziesięć dni...” - i tak od jakichś sześciu tygodni. Nie ma wiosny. I nie wiadomo czy będzie. Mój syn Wiktor podsunął mi wczoraj coś, co można uznać alternatywną prognozą pogody. - To Fimbulvinter, tato - powiedział. Nie miałem pojęcia o co chodzi, ale co się będę obnażał niewiedzą przed pierworodnym. Pokiwałem więc głową i wybąkałem coś w rodzaju „jak cholera, synu” (przez zapchany nos zabrzmiało nieźle). A kiedy już sobie poszedł, szybciutko spytałem wujka Google'a o co kaman. Wujek odesłał do ciotki Wikipedii: „Fimbulvinter ("Wielka Zima") - według wierzeń nordyckich straszliwa zima poprzedzająca Ragnarök, mająca trwać nieprzerwanie przez trzy lata. Fimbulvinter ma być jedną z przyczyn upadku rodzaju ludzkiego. Ludzie po zjedzeniu wszystkich swoich zapasów żywnościowych zjedzą się nawzajem. No po prostu świetnie. Trzy lata. A potem Ragnarök. Możecie sobie sprawdzić co to takiego, ale wierzcie mi na słowo - nic miłego. Wikingowie w ogóle nie znali miłych rzeczy - no, może poza zastawą stołową z czaszek pokonanych wrogów. Więc perspektywa trzyletniej zimy przed pierdyknięciem wszystkiego nie nastraja zbyt optymistycznie. No i to zjadanie siebie nawzajem. Najgorsza rzecz, że to zjadanie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić. Ktoś mi ostatnio podesłał link do facebookowego profilu, który stworzył jakiś niezwykle pomysłowy człowiek - pewnie z Leszna. Profil służył tylko i wyłącznie do jednej rzeczy: obrzydzania innych leszczyniaków. Zdjęcia, teksty, najgorsze plotki i kalumnie pod adresem kolegów i koleżanek ze szkoły, nauczycieli. Im gorzej, tym lepiej, a szczególnie w stosunku do tych, którym w życiu coś tam się udało. Anonimowy (oczywiście) autor nie krył nawet, o co mu chodzi: „Chcesz ośmieszyć znajomego lub wroga? Z wielką chęcią anonimowo udostępnimy kompromitujące zdjęcie”. Na szczęście profil szybko zniknął - zapewne ktoś dał znać administratorom serwisu i ci zadziałali. W sumie może nic się wielkiego nie stało - jak mówił Lem, dopóki nie odkrył internetu nie wiedział, że na świecie jest tylu idiotów. Ale mnie przeraziło coś innego - przez dwa dni to diabelstwo polubiło ponad tysiąc osób. W tym kilku moich facebookowych znajomych. Kochani ludożercy/ nie zjadajmy się Dobrze/ bo nie/ zmartwychwstaniemy/ Naprawdę (Różewicz). Jarek Adamek
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama