Pracownica punktu bankowego skazanaPracownica punktu bankowego skazana |
26.04.2013. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Kobieta została oskarżona o popełnienie sześćdziesięciu czynów na szkodę pięćdziesięciu osób. Wprawdzie osoby, które padły ofiarą oszustwa nie poniosły z tego tytułu żadnych konsekwencji, jednak musiały się tłumaczyć przed bankiem i udowadniać swoją niewinność, co kosztowało sporo nerwów.![]() Proceder miał miejsce w 2007 roku, później kobieta wyjechała do męża za granicę. W styczniu tego roku oskarżona została zatrzymana przez policję i sprowadzona do Polski. Przyznała się do winy. Proces w tej sprawie przebiegł błyskawicznie. Wina oskarżonej nie budziła żadnych wątpliwości. W ubiegłym tygodniu odbyła się pierwsza rozprawa. Prokuratura domagała się kary roku i dwóch miesięcy więzienia, natomiast obrońca wnioskował o karę w zawieszeniu, aby kobieta mogła pracować i spłacać swój dług. Dziś zapadł wyrok. Sędzia Joanna Nyczka wymierzyła oskarżonej karę jednego roku pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet okres aresztu od 29 stycznia br. Dagmara Sz. musi tez naprawić wyrządzoną szkodę, czyli wpłacić na konto banku blisko 150 tys. zł. Wymierzając karę, sąd wziął pod uwagę liczbę popełnionych czynów i okoliczności. Dagmara Sz. nie potrafiła w sposób logiczny wyjaśnić, co się stało z pieniędzmi. Zaprzeczyła, aby je zaoszczędziła czy przeznaczyła na określony cel. Z jej wyjaśnień wynikało, że wydała je na bieżące utrzymanie. Oskarżona w krótkim czasie opuściła kraj i w przekonaniu sądu zrobiła to, aby uniknąć odpowiedzialności. Wprawdzie przesyłała drobne kwoty na konto pokrzywdzonego w 2008 roku, ale później nie było już żadnych wpłat. Okolicznością łagodzącą jest to, że oskarżona ma 41 lat i nie była do tej pory karana. Ponadto, od początku się przyznawała, przeprosiła pokrzywdzonych i deklarowała, że naprawi szkodę. - Szanse na naprawienie szkody, zdaniem sądu, są nikłe, ponieważ oskarżona ma inne osoby na utrzymaniu, nie dysponuje żadnym majątkiem, który podlegałby natychmiastowemu spieniężeniu, aby w jak najszybszym czasie tę szkodę naprawić, dlatego też orzekanie kary z warunkowym zawieszeniem wykonania jej tylko po to, żeby oskarżona naprawiła szkodę nie miałoby żadnego sensu. Poza tym oskarżona dawała wyraz w postępowaniu temu, że gdyby miała orzeczoną karę o charakterze wolnościowym, to opuści terytorium Polski i z zagranicy, mając tam pracę, będzie starała się naprawić szkodę, czyli sytuacja mogłaby się powtórzyć, zdaniem sądu. Tzn. w razie zaprzestania naprawienia szkody i w razie zaistnienia przesłanek do zarządzenia wykonania kary, samo wydanie orzeczenia o zarządzeniu wykonania kary byłoby wątpliwe do czasu stawienia się oskarżonej na wezwanie sądu cz innych organów, a z tym jak wiemy w przeszłości bywały kłopoty - mówiła w uzasadnieniu sędzia Joanna Nyczka. Sąd nie obciążył Dagmary Sz. kosztami postępowania, choć są one znaczne m.in. ze względu na konieczność sprowadzenia oskarżonej z zagranicy. Sąd uznał, że szanse na ich wyegzekwowanie są nikłe i koszt, jaki Skarb Państwa musiałby przy tym ponieść byłby niewspółmiernie wysoki. Wyrok jest nieprawomocny. (mon)
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama