Wójt uniewinnionyWójt uniewinniony |
12.06.2013. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Gmina Włoszakowice od ponad dziesięciu lat jest właścicielem zabytkowego kompleksu w Zbarzewie. Folwark przez lata ulegał degradacji, m.in. wskutek systematycznych grabieży, wycinania belek konstrukcji czy wyrywania ze stropów szyn. W czerwcu 2010 roku gmina Włoszakowice podpisała umowę z wykonawcą na zamurowanie otworów okiennych i drzwiowych oraz uzupełnienie tynku. Przystąpiono do prac bez zgłoszenia i uzyskania pozwolenia od nadzoru budowlanego oraz konserwatora zabytków. W trakcie prac doszło do śmiertelnego porażenia prądem jednego z pracowników. Jednak![]() czyn zarzucony wójtowi Włoszakowic nie ma bezpośredniego związku z tym zdarzeniem. Sędzia Przemysław Janowski zaznaczył, że kluczową sprawą było prawidłowe zakwalifikowanie prac, jakie były wykonywane: czy były to roboty budowlane, czy bieżąca konserwacja budynku. Tu sędzia powołał się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2006 roku, gdzie wskazano to rozgraniczenie, ale zaznaczył, że w przypadku tej sprawy ocena zakresu prac wypada co najmniej niejednoznacznie: - Przy uznaniu wykonanych prac za bieżącą konserwację nie było wymagane pozwolenie na budowę ani nawet zgłoszenie do starosty. W konsekwencji w ogóle nie można mówić o naruszeniu przez oskarżonego dyspozycji art. 90 prawa budowlanego. Natomiast w warunkach niniejszej sprawy, nawet gdyby przyjąć, że wykonane prace stanowiły w rzeczywistości remont czy przebudowę to, w ocenie sądu, i tak nie można przypisać oskarżonemu tego przestępstwa. Czyn ten wymaga bowiem umyślności w zachowaniu sprawcy, a tymczasem w sytuacji takich rozbieżności w kwalifikacji zleconych prac wśród ekspertów w tej dziedzinie, trudno przyjąć, że oskarżony, który przecież nie jest fachowcem w dziedzinie budownictwa, chciał popełnić czyn zabroniony albo przynajmniej godził się na to, przewidując możliwość popełnienia takiego czynu. Sędzia Przemysław Janowski zaznaczył, że oskarżonemu można zarzucić co najwyżej brak należytej ostrożności przy upewnieniu się co do wymagań formalno-prawnych, potrzebnych do rozpoczęcia prac - abstrahując od tego, że bezpośredni udział wójta w zleceniu prac polegał na podpisaniu umowy przygotowanej i sprawdzonej przez pracowników Urzędu. Zdaniem sędziego prace przy zabytkowym budynku niewątpliwie wymagały pozwolenia konserwatorskiego. Nieuzyskanie takiego pozwolenia należy uznać za wykroczenie, ale nastąpiło co do niego przedawnienie karalności. - Odpowiedzialność funkcjonariusza publicznego nie ma charakteru absolutnego - podkreślił sędzia - i nie każde naruszenie obowiązków czy uprawnień stanowi przestępstwo. Dodał też, że obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa pracy spoczywał na wykonawcy robót. Sąd uniewinnił wójta Włoszakowic od zarzucanego mu czynu, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa. Wyrok nie jest prawomocny. (mon)
reklama
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama