Wygrać czy ugrać

Co ja bym bez tej Platformy naszej począł, trawę by mi przyszło żreć. No bo popatrzcie sami: co tydzień coś tam o partii Tuska napisać można. No wiem, że w takiej stolicy i codziennie można pisać i mówić, choć jak widać tamtejsze media wolą PiSem się zajmować i to głównie w konwencji straszącej dzieci...

Jakiś Kaczyński straszący przedsiębiorców, jakiś Hofman straszący asystentki... A u nas cóż tu o PiSie pisać, skoro nic się nie dzieje. No więc całe szczęście, że się dzieje w Platformie. Za wiele oczywiście nie widać, bo jak to w partyjnych matecznikach zazwyczaj bywa, dla ludzi z zewnątrz przypomina to mocno walkę buldogów pod dywanem. Co rusz to po cichu ktoś do ucha mówi. -Żadnego cytowania, żadnych nazwisk, jakby co, to nie ode mnie pan wie - słyszę. Zapytani głośno odpowiadają, że jest dobrze, że demokratyczne procedury i idzie ku lepszemu. No to w demokratycznych procedurach wybrano nowego przewodniczącego miejskiego koła PO, pana Sławka Mocka.

I bardzo dobrze. Pan Mocek znany, lubiany i owiany olimpijską sławą. W dodatku podoba się kobietom. I jest bardzo skutecznym radnym. Sam tak twierdzi, a ja przecież nie będę chamsko zaprzeczał. No bo tylko złośliwy człowiek wypominałby Platformie, że jak dotąd nie zrealizowała żadnej ze swoich przedwyborczych obietnic. -A lodowisko? - odpowiada na to pan Sławek. No tak - lodowisko. Ktoś bardzo złośliwy mógłby jeszcze oponować, że póki co lodowiska nie ma, ale to już techniczny szczegół. Wyjątkowi złośliwcy pokusiliby się przypominać zapewnienia o odnowie Starówki, nowym Placu Metziga czy rozwiązaniu problemu biblioteki. A już jakaś zupełna świnia stwierdziłaby, że na dziś - trzy lata po wyborach - jedyne osiągnięcie PO to stanowiska przewodniczącego Rady Miejskiej Leszna i szefostwo w paru komisjach.

Tymczasem Pan Mocek już pospieszył z wyjaśnieniem, że do nowych wyborów jeszcze kupa czasu i jeszcze zobaczymy, co ta Platforma pokaże, gdy on jej ster ujął w rękę. Że jeszcze się zdziwimy. No i bardzo dobrze. Jak mówili starożytni, zdziwienie jest jednym ze źródeł filozofii. Nie wiem, czy to tak działa, że im bardziej będę się dziwił, tym będę mądrzejszy, ale co szkodzi spróbować.

Zdziwiłem się więc, że nowy szef PO założył na dzień dobry, że jego partia tak naprawdę w wyborach samorządowych nie ma szans. Przynajmniej w najważniejszym starciu, czyli walce o prezydenturę Leszna. -Pan Malepszy jest dobrym człowiekiem - stwierdził pan Sławek - i trudno będzie z nim wygrać. Przyznacie sami, że to dość dziwna deklaracja ze strony człowieka, który stoi na czele ugrupowania, które chciałoby wreszcie coś wygrać. W dodatku ze strony człowieka, który chwilę później przyznaje, że wcale niewykluczone, że sam spróbuje z Malepszym wygrać. No nie wiem jak wy, ale ja się trochę dziwię. Nie znam się na polityce, ale na mój nos albo Mocek jest świetnym graczem i dżentelmenem kokietującym przeciwnika, albo po raz kolejny brzmi mi w uszach piosenka Skaldów o gonieniu króliczka.

Czyli nie wygrać, ale ugrać. Słyszeliście w ostatnich miesiącach o poważniejszym ataku Platformy na prezydenta albo Lewicę? Że coś źle wymyślono albo zrobiono, że jakaś uchwała, inwestycja nie jest słuszna? Może przespałem parę miesięcy, ale jakoś o uszy się nie obiło. OK - ostatnio pan Mikołajczyk na komisji pytał, jak było z tą kasą na Schetynówkę. -Nie było - odpowiedzieli urzędnicy i to starczyło za całą odpowiedź. Ustalenie, że jednak troszkę była, zajęło może godzinę. Ale już nie panu Mikołajczykowi.

I pomyśleć, że jeszcze parę lat temu wszyscy się podniecali sprawą „Trzech Desperados”, którzy miesiącami tkwili w sądach broniąc swoich słów o „leszczyńskim układzie”. I nawet nieźle im szło. Panowie Mikołajczyk, Goryniak i Szczucki. Co to się działo wtedy! Jak to miało wstrząsnąć naszym politycznym grajdołem! I co?

I wiadro. Pan Szczucki wyleciał z Platformy. Bo ponoć składek nie płacił. No to jest w sumie jakiś powód, choć na miejscu członków jego koła bym się trochę wstydził, że nie można było się po 2,50 na szybciutko zrzucić i uregulować. No ale może nie wiedzieli, może jakoś tak wyszło i już. Zresztą pan Szczucki się nie zmienił i wciąż mówi o „układzie” - z tym, że teraz użył tego słowa w stosunku do swojej byłej już partii.

Napisz komentarz zasady

Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji wypowiedzi, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy nie będą publikowane. Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane. Zabezpieczono reCAPTCHA i ma zastosowanie Polityka prywatności oraz Warunki korzystania z usług Google.