Przyjechało około pięciuset absolwentówPrzyjechało około pięciuset absolwentów |
29.09.2013. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | |||||||||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Uroczystości rozpoczęła msza św., następnie przemaszerowano na rynek, by złożyć kwiaty pod tablicą pamiątkową. Był też czas na rozmowy i spotkania z dawnymi koleżankami i kolegami.![]() Niektórzy zostali w Kościanie, zamieszkali w okolicy, inni wyjechali, ale na zjazdy zawsze wracają. Tak jak bracia Edmund i Franciszek Grześkowiak, którzy przyjechali z Zielonej Góry. Jeden zdawał maturę czterdzieści cztery lata temu, drugi jest pięćdziesiąt siedem lat po maturze. Ich roczniki spotykają się systematycznie i zawsze są to ciekawe spotkania. Na korytarzu spotkaliśmy Czesławę Pogorzelską-Albińską, prezes Stowarzyszenia Absolwentów Gimnazjum i Liceum w Kościanie oraz byłą dyrektorka kościańskiego liceum, która zdawała tu maturę w 1961 roku, razem z trzydziestoma czterema innymi osobami: - Polski, matematyka, a potem pięć egzaminów w ciągu jednego dnia. Wszyscy mieliśmy ogromne ambicje wtedy, żeby pójść na studia, inaczej ułożyć sobie życie. Czesława Pogorzelska-Albińska, zdając maturę, nie przypuszczała, że kiedykolwiek wróci do liceum, a już na pewno nie w roli dyrektora, którym była przez czternaście lat, począwszy od roku 1994 roku. - Kłaniają mi się ludzie, ja ich pamiętam, ale nie mogę sobie w odpowiednim czasie umieścić. To są miłe spotkania. Ja nigdy nie miałam kłopotu z nawiązywaniem kontaktu, zawsze mi się dobrze pracowało z młodzieżą - przyznaje. Dla poszczególnych roczników przygotowano osobne klasy, gdzie można było usiąść, wypić kawę, porozmawiać. - Jest bardzo przyjemnie, rozmawiamy z profesorami, miło powspominać. Nie lubiłam polskiego, a teraz panią Skrobanową bardzo lubię. Zawsze ją lubiłam, ale teraz mam inne podejście do zawodu, do szkoły - mówiła Irena Golczak, która sama jest nauczycielką. - Mieliśmy inne podejście do szkoły. Ambicjonalnie podchodziliśmy, nam zależało jeszcze wtedy, żeby kimś być, byliśmy z różnych środowisk. Zależało nam na nauce. Owszem, też broiliśmy. Wspominamy profesora Tumidajskiego, te wspaniałe rajdy, szło pół szkoły, spaliśmy w stodołach, co teraz jest nie do pomyślenia - wspominała Anna Kręglewska, która przyznaje, że to właśnie prof. Tumidajski zaszczepił w niej zamiłowanie do wędrówek, a ona przeniosła je na swoje dzieci. W 1955 roku maturę zdawał Stefan Grys, jak mówił, była to matura historyczna: - Nie było takiej przedtem ani potem, bo zdawało się sześć przedmiotów: trzy humanistyczne i trzy ścisłe. Muszę powiedzieć, że przeżywaliśmy to bardzo. Ale to były takie czasy, że nie wystarczyło jak teraz trzydzieści procent wiedzy, żeby zdać maturę albo że można zdawać kilka razy. Raz się matury nie zdało i trzeba było zdawać za rok. Stefan Grys zauważa, że teraz mówi się o systemie oświaty, a nie o systemie oświaty i wychowania: - Niektórzy myślą, że po co wychowywać, ten naród sam się wychowa i niestety widać to. Ja przypomnę znakomitą postać mojego wychowawcy, polonisty Jana Biechońskiego. To był niezwykły człowiek. Na lekcji wychowawczej on nas wychowywał. Co najbardziej mi utkwiło, czego teraz nikt nie uczy, bo teraz można chodzić ubranym jak się chce. On mówił: "Jak poruszasz się wśród ludzi, na ulicy, to musisz chodzić jak oficer, wyprężony, dziarskim krokiem, musisz być odpowiednio ubrany, żebyś wstydu szkole nie przyniósł". Trochę jestem wzruszony, jak sobie to przypominam, ale to były czasy, kiedy nauczyciele byli nie tylko nauczycielami, ale i wychowawcami. Absolwenci i zaproszeni goście spotkali się w auli. Tam, powitała ich obecna dyrektor liceum - Małgorzata Andersz, która zabrała zebranych w podróż do przeszłości, opowiadając o tym, jak zmieniała się szkoła. Bukietem kwiatów wyróżniono Mariana Wenskiego, absolwenta, który zdawał maturę w 1938 roku. Przyjaciele z dawnych lat mieli okazję zrobić sobie pamiątkowe fotografie, a później bawili się na balu. (mon)
reklama
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Można odejść na zawsze, by stale być blisko.
Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszej Kochanej Przyjaciółki
Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszej Kochanej Przyjaciółki

ŚP
doktor JOASI PODFIGURNEJ
Choć nie ma Jej wśród nas,
zawsze będzie w naszych sercach i wspomnieniach.
Łączymy się w bólu i pamięci z Michałem, Moniką
i Agnieszką oraz z ich Bliskimi
Renia i Michał
wraz z Rodzinami Fryderyka i Bartka
zawsze będzie w naszych sercach i wspomnieniach.
Łączymy się w bólu i pamięci z Michałem, Moniką
i Agnieszką oraz z ich Bliskimi
Renia i Michał
wraz z Rodzinami Fryderyka i Bartka
W celu zamieszczenia nekrologu na stronach portalu prosimy o kontakt z redakcją Radia Elka pod numerem telefonu 65 529 56 78 lub o kontakt osobisty w siedzibie Radia Elka przy ul. Sienkiewicza 30a w Lesznie.
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama