Zaczyna się

Malepszy musi odejść. Pawlaczyk musi odejść. Szczot, Rajewski, Ganowicz, Jęcz, Mroczkowska, Banasik, a nawet Hayn i Bortel.- wszyscy. Solidarnie jak jeden mąż i jedna żona. Mają zniknąć z życia publicznego: uroczystości, sesji, komisji i posiedzeń. Raz na zawsze. A na ich miejsce mają przyjść nowi i lepsi prezydent i radni. No chyba że...

Tak mniej więcej można streścić najnowszy przekaz pana Zdzisława Woźniaka. Nie kojarzycie człowieka? To przypomnę - to lider Zjednoczenia Demokratycznego. Wciąż nic? To rozjaśniam dalej: wcześniej Stronnictwa Demokratycznego. Jeszcze wcześniej Polskiej Partii Pracy. Jeszcze jeszcze wcześniej Krajowej Partii Emerytów i Rencistów. Wciąż nic? A Platforma Obywatelska coś wam mówi? Też był tam prezesem. Mniej więcej w Trzeciorzędzie, czyli jeszcze przed Tuskiem.

Fantastyczny facet, ten pan Zdzisław. Od lat kibicuję mu jako największemu liderowi kanapowych partii w Lesznie. Pamiętam kiedy, właśnie na czele PO (z Markiem Wachowskim - pamiętacie jeszcze?) ogłosili przed referendum europejskim, że „Platforma w Lesznie popiera integrację Polski z UE”. I nic więcej nie mieli do powiedzenia. Jak ja się wtedy wk... - pardon, zdenerwowałem. Wrzeszczałem, że taka informacja to wielka kupa, że nie zrobię żadnego newsa z tej konferencji, że nie zarobię, ale nie dam takiego babola do radia, że gdyby powiedzieli, że są PRZECIW, to by było coś. Ech, człowiek był młody i głupi. Czytaj: ambitny.

A potem średnio raz, dwa razy w roku pan Zdzisław zapraszał na konferencje prasowe, na których prezentował się w nowych barwach partyjnych, za każdym razem zapowiadając nową jakość w lokalnej polityce. I zapadało parę miesięcy ciszy, po czym nowa konferencja. I nowe barwy. Powiedzmy sobie szczerze - nie wszyscy nadążali. Niektórzy się znużyli, czego dowodem jest fakt, że gdy pan Zdzisław zaprosił na wtorkową konferencję, pojawiły się na niej... dwie osoby. On i ja.

I tu wychodzi klasa pana Zdzisława. Wcale się bowiem nie stropił, tylko dowalił z grubej rury: że albo prezydent zrobi jak on chce, albo on odwoła prezydenta. I radnych na dokładkę. Po szczegóły zainteresowanych odsyłam do naszej sekcji niusowej, ale najogólniej rzecz biorąc chodzi o to, że prezydent i radni to banda leniuchów, opłacanych przez pana, pana i panią, czyli społeczeństwo.

Mój zaprzyjaźniony urzędnik samorządowy, gdy o tym usłyszał, przejął się niepomiernie. Nawet nie dlatego, że wystraszył się o swoją posadę, ale że potraktował zapowiedź z właściwą urzędnikom powagą. Zaczął się martwić, gdzie w budżecie znajdą się pieniądze na referendum i czy inicjatorzy zmieszczą się w terminie przed nastaniem tak zwanego „czasu ochronnego” - jest coś takiego tuż po i tuż przed wyborami samorządowymi. Serio się przejął, musiałem wręcz go cucić.
Tak jakby miało dojść do jakiegoś referendum. Kasztany przeciw dolarom, że nie dojdzie. Nie o to chodzi, żeby złapać króliczka przecież.

Po mojemu pan Zdzisław już przygotowuje grunt pod nowe wybory, zanęcając sobie elektorat. I bardzo dobrze. Ludzie sobie zapamiętają tego dzielnego Katona mówiącego o lenistwie radnych. Nie wiem, czy nagle radni wybuchną aktywnością (bo przecież są aktywni, nieprawdaż?), ale z pewnością się obrażą. Choć pewnie nie pójdą do sądu z pozwami na Woźniaka.

Chociaż - kto wie? Tacy na przykład radni Włoszakowic, jak się obrazili, to już na całego, z sądem włącznie. Obrazili się śmiertelnie na niejakiego Damiana Małeckiego. Sorki, panie Damianie, że piszę „niejakiego”, ale na razie mało kto pana zna. Ale jak wójt i 13 radnych gminy pozwie pana do Sądu Okręgowego domagając się przeprosin, 5 tysięcy na cel społeczny i sprostowania, z pewnością będzie pan sławny na pół kraju. Szczególnie, że treść sprostowania napisali tak, że palce lizać. Długie to na jakieś pięć stron i równie barwne. Jak pan przegra, cały rodowy majątek pan na druk tego wyda. Gdybyż radni mieli choć trochę litości, kazaliby pójść w ślady podkomorzego krakowskiego Gniewosza z Dalewic, ale zdaje się nie ma pan na to szans. Pan Damian zresztą zapowiada, że po dobroci nie przeprosi, bo i nie ma za co.

Więc szykuje nam się kilka niezwykle interesujących miesięcy. Obstawiam, że jakiś rok z okładem. Czyli właśnie do wyborów, w których z pewnością i o panu Zdzisławie, i o panu Damianie usłyszymy. A to przecież dopiero początek.

Napisz komentarz zasady

Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji wypowiedzi, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy nie będą publikowane. Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane. Zabezpieczono reCAPTCHA i ma zastosowanie Polityka prywatności oraz Warunki korzystania z usług Google.