Start Felieton Adamka Nie uczą się źle. Uczą jeszcze gorzej.
Nie uczą się źle. Uczą jeszcze gorzej. |
23.10.2013. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Uwaga! W felietonie prezentowane są prywatne poglądy Jarka Adamka. Kompleksem mi to trąca, ale co ja tam wiem. Jednakowoż ostatnio zabrzmiał głos bardzo ważny, obok którego przejść obojętnie nie sposób. To nie bynajmniej głos Obamy, Putina, Barroso czy Merkel. To głos Sharon Stone. Kojarzycie? Taka aktorka z USA. Nie mam pojęcia, jak brzmi jej głos, ale za to znam jej inne talenta. Zwłaszcza jeden - jak nikt zakłada nogę na nogę. Pani Sharon, która gościła w Stolicy na jakimś zlocie noblistów (w sumie cały czas zastanawiam się z jakiej paki) była łaskawa zauważyć na Twitterze bardzo wysoki poziom polskiej edukacji. „W Polsce, gdzie 90 proc. społeczeństwa ma wykształcenie średnie i 50 proc. jest w trakcie zdobywania wykształcenia wyższego!” - zaćwierkała. I świat oniemiał ze zdumienia, a my pokraśnieliśmy z zadowolenia. Jakaś inna aktorka zauważyłaby, że dobra wódka albo że po ulicach nie łażą białe niedźwiedzie, a pani Stone z takiej grubej rury walnęła. 90 procent ma wykształcenie średnie. I bardzo dobrze. Albo i nie. Bo okazuje się, że za dobre uczenie się ma też swoje wady. Mniejsza już o gwiazdki szklanego ekranu, które prężąc silikonowe biusty i cośkolwiek sepleniąc chwalą się, że „bronią się magistrem z politologii i dalej pójdą na doktorata”. Problem jest taki, że kiedy już wszyscy się wszystkiego nauczą, nie będzie kogo uczyć. Coraz bardziej widać to w naszym systemie edukacyjnym. Ot, w takim Lesznie trzeba zamknąć jedno liceum. Trzeba i koniec. Bo nie ma uczniów. Nie rodzą się. Jakoś tak wyszło z mody posiadanie dzieci. Są jeszcze jacyś kompletnie staroświeccy ludzie, którzy od czasu do czasu kogoś tam spłodzą, ale to jakaś izolowana mała grupka. Większość w imię postępu i ogólnej szczęśliwości z dziećmi się nie obnosi. Więc ta grupka dzieciatych ma do wyboru aż cztery licea, a ponieważ zbyt wiele liczenia to męka, zazwyczaj liczy do dwóch, ostatecznie trzech, ale na pewno nie do czterech. A nauczyciele z IV LO słusznie skądinąd pytają: - A my? Bo nasze władze w mądrości swojej widzą, że właściwie jeden ogólniak można by zamknąć, a w dodatku znacząco patrzą na budynek dawnej „odzieżówki”. Teraz serio, żeby nikt nie mówił, że sobie kpię z „Czwórki” czy nawet „Trójki”. Uroczyste słowo honoru, że wierzę głęboko, że to dobre szkoły. Że dobra, porządna i mądra młodzież tam się uczy. Wierzcie albo nie, ale z ręką na sercu mówię, że z pewnością są tam doskonali nauczyciele, którzy żyły sobie wypruwają, żeby dzieciaki na ludzi wyprowadzić. Wielokrotnie już pisałem i mówiłem, że wolałbym rowy kopać łyżką do butów, niż być nauczycielem. Zwłaszcza, że nie byłbym dobrym nauczycielem. Ale, na litość boską. Nie ma dzieci. Nie ma kogo uczyć i trzeba szkoły zamykać. W Lesznie jak w Lesznie, ale są okoliczne gminy, gdzie w małych szkołach wiejskich uczy się po sześć - osiem dzieciaków, bo więcej nie ma. I trzeba będzie je zamknąć, bo oświata kosztuje straszne pieniądze, mimo że podobno jest darmowa. Pewnie wiecie, że w budżecie Leszna właśnie szkoły kosztują najwięcej - więcej niż wszystkie drogi nr 5, kanalizacje, lodowiska i Aleje Sław Żużla razem wzięte. Płacić trzeba, w dodatku płacić z podatków. Naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Owszem - zawsze, gdy problem jakiejś likwidacji się pojawi, powstanie ruch obrony i pytania „dlaczego ci, a nie tamci”. Zawsze będą ludzie, którzy zapytają: „dlaczego jestem niepotrzebny, przecież tak się staram?” Komu te pytania zadawać? Prezydentowi i radnym, którym budżet się nie dopina? Ludziom, którzy wolą nie mieć dzieci, bo to cholernie dużo kosztuje? Władzy, której jedynym pomysłem na demograficzną zapaść jest posłanie sześciolatków do szkół? Zresztą może nie ma co na razie biadolić. To jedno liceum, podobnie jak inne szkoły - także te na wsi - mogą być na razie spokojne. Na razie, czyli przez co najmniej rok. Nikt - założę się o niezłe piwo - nikt, powtarzam, nie zdecyduje się na jakąkolwiek likwidację (połączenie, przenosiny, jak zwał tak zwał) ani w tym, ani w przyszłym roku. Bo demografia demografią, budżet budżetem, ale przede wszystkim wybory wyborami.
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama