Start Felieton Adamka Gwałt na prezydencie
Gwałt na prezydencie |
18.02.2014. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Ba, mało tego - uścisnął mi wtedy serdecznie dłoń. Słuchacze może to nawet usłyszeli chrupnięcie. To moja ostatnia kadencja - powiedział. A tymczasem nie dalej jak w ostatnią sobotę usłyszeliśmy, że jednak nie. Że jeszcze cztery lata. - I po kampanii, i po wyborach, i nuda - pomyślałem sobie wtedy. Oczywiście rozszalały się komentarze, że Pan Prezydent zrobił nas w konia, bo przecież obiecał na antenie i uścisnął dłoń. No nie bądźcie tacy pryncypialni. Mało to rzeczy człowiek obiecuje w emocjach? A emocji w tym dniu nie brakowało. Po pierwsze chłop właśnie wygrał wybory. Po drugie wygrał je po raz kolejny. Po trzecie wygrał w cuglach, w pierwszej turze, zagłosowało na niego ponad 67 procent tych, którzy głosowali. Więc miał prawo się wzruszyć. I we wzruszeniu coś tam powiedzieć. A co mi tam, będę szczery do bólu. Już wtedy mu nie wierzyłem. Tak już jest z facetami i polityką - jak się człowiek zasiedzi, to wyjść trudno. Nie znam - powtarzam, nie znam nikogo, kto by sobie ją odpuścił. Balazs, Rokita - obaj niby się wycofali, ale coś tam komentują, coś tam kombinują, tworzą. A przecież obaj poprzegrywali, a i tak im ciężko. A Malepszy wygrał. I to z wielką przewagą nad konkurentami. Więc co miałoby go skłonić, żeby sobie dał spokój? Adamek - przypominając jakieś ściskanie łapek wieki temu? Zwłaszcza, że na jedno przypomnienie Adamka znajdzie się stu innych, mądrzejszych i ważniejszych, którzy powiedzą, że miasto go potrzebuje. Widziałem taką setkę na ostatniej konwencji SLD. I może nie mam racji, ale coś mi się wydaje, że Malepszego na tej konwencji zmusili, żeby już swój start w wyborach obwieścił. To znaczy nie do samego startu, ale do ogłoszenia tego. Bo pamiętam, jak to było cztery lata temu. Pan Prezydent urządził specjalną konferencję prasową, a właściwie śniadanie prasowe w jednym z lepszych lokali. Tam przedstawił wyniki specjalnych badań opinii publicznej (zrobionych - żeby nie było - na jego koszt), z których wynikało, że naród chce żeby rządził dalej. Więc dlatego się decyduje. A tym razem pełny spontan. Mało tego - podczas konwencji odbyła się krótka konferencja prasowa, z nim, Krystyną Łybacką i Wiesławem Szczepańskim. Podczas niej Malepszy zapewniał, że jeszcze się nie zdecydował, że ma jeszcze trochę czasu, że poinformuje w „najbliższej przyszłości”. No i okazało się, że najbliższa przyszłość nadeszła po 40 minutach. Szczerze mówiąc trafił mnie szlag. Bo myślałem, że się znowu na jakieś darmowe śniadanie załapię. Dlaczego tak szybko zapadła ta decyzja? Krystyna Łybacka, która - jak wiecie - reprezentuje SLD w wyborach do Brukseli podjęła tę decyzję w podobnie krótkim czasie. Całej historii nie będę przypominał, ale poszło o to, że trzeba było szybko znaleźć „jedynkę” na liście po rezygnacji Oleksego. Łybacka nie chciała, ale się zgodziła. „Zgwałcili mnie” - mówiła podczas wzmiankowanej konferencji. Czy podobnie „zgwałcili” Malepszego? Nie wydaje mi się, chociaż może trochę. Nie tyle w decyzji, ale w terminie. Bo konwencja SLD miała zakończyć się wielkim „bum”. Bo miała pokazać siłę partii. A siła to właśnie Malepszy - z całym szacunkiem, panowie Szczepański, Ganowicz i Hayn. To Malepszy jest o wiele bardziej potrzebny Sojuszowi, niż Sojusz Malepszemu. Bo gwarantuje status quo - czyli rządzenie miastem. P.S. Remanent z ostatniego felietonu. Po tekście o wieży ciśnień w Kościanie odezwali się do mnie samorządowcy z tamtejszego powiatu. Dwaj - pozdrawiam ich serdecznie. Otóż napisałem, że to urzędnik Starostwa znalazł dziurę w całym i przyblokował otwarcie. Wyjaśniono mi, że nadzór budowlany nazywa się wprawdzie „powiatowym”, ale pod powiat nie podlega. Więc wyjaśniam - zbłądziłem. Wybaczcie.
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama