Było podejrzenie ASFPrzestrzegają przed śmiertelnym wirusem |
13.09.2016. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Choroba atakuje świnie i dziki. Dla człowieka wirus nie jest zagrożeniem, ale to właśnie człowiek przyczynia się do tego, że wirus rozprzestrzenia się na terenie kraju. Starosta Bernard Turski zwołał wczoraj powiatowy zespół zarządzania kryzysowego, w skład którego wchodzą przedstawiciele starostwa, straż pożarna, policja, sanepid, lekarz weterynarii oraz kierownik biura Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Starosta chce mieć pełny obraz, czy z terenów, które bezpośrednio sąsiadują z zagrożonymi województwami (podlaskie, lubelskie, mazowieckie) przywożone są na teren powiatu świnie. - Nie czekamy na to, co może się wydarzyć, a wydarzyć może się wszystko, bo w ciągu ostatnich niespełna dwóch lat od wschodnich granic naszego kraju wirus przemieścił się w kierunku na zachód o ponad 350 km. Przyczyną jest m.in nieodpowiedzialne zachowanie ludzi, którzy handlują świniami w naszym kraju - mówi starosta kościański Bernard Turski - Czujność ludzi jest uśpiona, a nikt nie bierze pod uwagę, że może się wydarzyć tragiczna gospodarczo sytuacja w naszym kraju. Za rok 2015 przychody z tytułu sprzedaży polskiej wieprzowiny na zachód Europy osiągnęły do 28 mld zł. Jeśli takie coś wydarzyłoby się w Wielkopolsce, która jest centrum produkcji rolnej, to dla nas byłaby to gospodarcza katastrofa. Choroba jest śmiertelna dla zwierząt. Nie leczy się jej, tylko wybija chore stado. Wirus ASF potrafi przetrwać prawie trzy lata w mrożonym mięsie, a zabija go temperatura powyżej 70 stopni C. Powiatowy Lekarz Weterynarii dr Katarzyna Szulańczyk-Mencel przestrzega rolników, aby byli świadomi, jak nie wprowadzać wirusa do hodowli. Największe grzechy to sprowadzanie zwierząt z niewiadomych źródeł, karmienie odpadkami kuchennymi z mięsem, kontakt z dzikami. Wirusa można wnieść nawet na odzieży. Ważne, by hodowcy obserwowali swoje zwierzęta, a wszelkie niepokojące objawy zgłaszali. - Właściciele nie powinni obawiać się zgłoszenia jakichkolwiek podejrzeń wystąpienia choroby zakaźnej, dlatego że hodowca otrzyma z budżetu państwa odszkodowanie za zwierzęta zabijane z powodu wirusa ASF - mówi dr Katarzyna Szulańczyk-Mencel, ale jednocześnie przestrzega, że na odszkodowanie mają szansę hodowcy, którzy zgłaszają zmiany liczebności stado do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Są dwie metody pozbywania się zabitych zwierząt: albo pogrzebanie albo utylizacja. Na terenie powiatu zostanie wyznaczone tzw. grzebowisko, teren taki zgłosił burmistrz Kościana. Natomiast jeśli chodzi o utylizację, to zostanie podpisana umowa z zakładem w Tarnowie pod Czempiniem, który w razie potrzeby zutylizuje stado. Wszystkie te ruchy mają na celu zabezpieczenie przed ewentualną epidemią. Na razie w Wielkopolsce nie wykryto Afrykańskiego Pomoru Świń, choć 8 września br. w jednym z gospodarstw w powiecie kościańskim stwierdzono podejrzenie wystąpienia ASF. Stado zostało poddane badaniu. - Nie potwierdziły się te przypuszczenia, ale przez dwie doby żyliśmy w niezłym strachu i czekaliśmy na informacje z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Badanie było trzykrotne. Na szczęście wykluczono ASF, ale tak do końca co to było, to nie wiemy, bo nie wyizolowano patogenu - mówi Bernard Turski.
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama