Restauracja Ratuszowa:Bo Polacy nie gęsi i swoją kuchnię mają. I to znakomitą! |
27.09.2016. Radio Elka | ||
Pierwszą nowością wprowadzoną przez obecnego najemcę była zmiana, a właściwie korekta nazwy - wcześniej restauracja zwała się oficjalnie „W Ratuszu”, jednak większość klientów określała ją tradycyjnie „Ratuszowa”, wrócono więc do tego miana. Była to jednak najmniejsza ze zmian - dużo poważniejsze dotyczyły wnętrza lokalu. Przede wszystkim zmienił się układ kuchni - wcześniejsza, otwarta przestrzeń robocza była może i interesująca ze względu na widok przygotowywanych na miejscu potraw, ale z drugiej strony była źródłem nie zawsze pożądanych zapachów i hałasu. Kuchnię więc dyskretnie zabudowano ścianą, na której umieszczono malowidło znanego twórcy street-artu Wojciecha Kołacza, przedstawiające jego artystyczną wersję znanego XVII-wiecznego sztychu z panoramą Leszna. Zmienił się także wystrój restauracji - zainstalowano wygodne, robione na specjalne zamówienie meble, z których na wyróżnienie zasługują zwłaszcza bardzo wygodne fotele i kanapy. Przesunięty został też restauracyjny bar, dzięki czemu wygospodarowano dyskretną lożę na spokojne spotkania biznesowe lub romantyczne wieczory. - Dużą zaletą tego wyposażenia jest jego modułowość - podkreśla menedżer restauracji Ewelina Pieniawska. - Jesteśmy w stanie tak ustawić stoły i fotele, by zaspokoić oczekiwania najbardziej wymagających klientów. Z pewnością największe wymagania klientów restauracji dotyczą nie tyle wystroju, co podawanych w niej potraw. Tu nie ma mowy o kompromisach i ekipa Ratuszowej doskonale sobie zdaje z tego sprawę. - Postawiliśmy na kuchnię polską, jednak nadajemy jej swój własny, oryginalny „sznyt” - mówi Paweł Lewandowski. - Potrawy mogą wydawać się znane, ale staramy się nimi zaskakiwać. Menu restauracji robi wrażenie w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie jest zbyt obszerne, co zawsze nasuwa obawy o gotowanie z mrożonych półproduktów. Cztery zróżnicowane przystawki: od wątróbki drobiowej po śledzia. - Polecamy naszego tatara wołowego - proponuje pan Paweł. - Siekane mięso podawane jest z olejem lubczykowym i jajkiem przepiórczym. Lubczykowy aromat oleju zastępuje najczęściej podawana do tatara maggi. - Nie używamy maggi ani żadnych syntetycznych gotowych mieszanek przypraw - zapewnia Ewelina Pieniawska. Tatar podawany jest w bardzo specjalny sposób: na deseczce, a właściwie plastrze drewna wykrojonego z dębowego pnia. W karcie są też cztery zupy. W niedzielę warto wybrać się na najbardziej tradycyjną z tradycyjnych polskich zup, czyli rosół z domowym makaronem. - Ale to tylko w niedzielę - uśmiecha się pani Ewelina. - W pozostałe dni polecamy inne zupy, zwłaszcza sezonowe. Ponieważ zaczęła się jesień, proponujemy grzybową z lanymi kluseczkami albo krem z dyni na ostro z chili i imbirem. Zapytany o rekomendację spośród czegoś „na ciepło” Paweł Lewandowski nie waha się ani chwili. - Z drobniejszych rzeczy polecam knedle z jagnięciną - mówi - zaś z dań głównych gicz cielęcą albo comber jagnięcy. I cielęcina, i jagnięcina mają swoje miejsce w polskiej kuchni, jednak w restauracjach (podobnie jak na domowych stołach) spotkać je można bardzo rzadko. Dlatego tym bardziej warto spróbować ich w Ratuszowej, gdzie przygotowuje je szef kuchni Jakub Żymelski. Gicz cielęca podawana jest z sosem z wędzonego czosnku, smażonymi ziemniakami i pieczoną marchewką, zaś comber z sosem z zielonego pieprzu, konfitowanym czosnkiem i talarkami ziemniaczanymi. Z pewnością usatysfakcjonowani z wizyty w Ratuszowej będą miłośnicy wołowiny. Restauracja oferuje aż pięć dań z tego szlachetnego mięsa, w tym dwa rodzaje steków: z sosem grzybowym na plackach ziemniaczanych oraz z sosem pieprzowym, świeżymi (zawsze!) zielonymi szparagami i pieczonymi ziemniakami. Nowością w karcie są ozory lub poliki wołowe, przyrządzane metodą sous-vide, czyli gotowane próżniowo, podawane z chrzanowo-ziemniaczanym puree. Warto też poświęcić chwilę menu dziecięcemu. Zazwyczaj propozycje restauracji dla naszych pociech ograniczają się do kurczakowych nuggetsów i frytek. W karcie Ratuszowej można znaleźć oczywiście pierś z kurczaka z ziemniakami i jarzynami, ale o wiele bardziej interesującą propozycją dla małych smakoszy mogą być mini-knedle z jagnięciną albo naleśniki z sosem czekoladowo-orzechowym. Gdy zamówienie już złożone, na stole pojawia się „czekadełko”, czyli szybciutka, prosta przekąska, która ma umilić czas przed podaniem. W przypadku Ratuszowej jest to kromka wieloziarnistego chleba wypiekanego na miejscu, podawana ze smakowym masłem. My trafiliśmy akurat na paprykowe z jarmużowymi czipsami, ale w innych dniach można dostać na przykład masło ziołowo-paprykowe albo lubczykowe. Jeśli jesteśmy już przy drobnych, aczkolwiek istotnych detalach, wrażenie robi sposób podawania zup, przynajmniej niektórych, takich jak krem z pomidorów albo żurek. Otóż w Ratuszowej „stałe” elementy, takie jak kiełbasa i jajko (w przypadku żurku) albo pesto z pietruszki i śmietana (krem z pomidorów) układane są w misterną konstrukcję na dnie talerza - swoją drogą o bardzo oryginalnym kształcie. Następnie właściwą zupę dostajemy w dzbanuszku, z którego wlewamy ją do talerza w ilości, jaka nam odpowiada. Drobiazg, ale daje dużo frajdy. Spore i pyszne porcje mogą sprawić, że nie starczy nam miejsca na deser. Powiedzmy sobie szczerze: w Ratuszowej byłby to niewybaczalny błąd. Zwłaszcza ze względu na dwa serwowane tam desery. Pierwszym jest sernik. Niby kolejne tradycyjne domowe ciasto, jednak tu jest ono nieźle „podkręcone” przez szefa Żymelskiego. Lekka serowa pianka pieczona w kąpieli wodnej ma piękny kolor i aromat kawy z mlekiem - w dodatku kawy zbożowej. Drugim deserem jest gruszka gotowana w zalewie, podawana na zimno z gorącym słonym karmelem. Kontrasty zimne-ciepłe i słone-słodkie powodują, że o deserze nie sposób zapomnieć przez długi czas po posiłku. Już na koniec należy wspomnieć o bogatej karcie win i dużym wyborze piw, wśród których rządzi Grimbergen - szlachetny wyrób mnichów-piwowarów z Belgii, wręcz stworzony do jesiennych i zimowych degustacji i posiłków. Warto też dodać, że Ratuszowa to nie tylko restauracja w Ratuszu - jej drugą specjalizacją jest catering, czyli przygotowywanie i dowóz potraw na spotkania czy przyjęcia. Lokal posiada też stronę internetową ratuszowaleszno.pl oraz facebookowy profil, prezentujące bieżącą ofertę oraz umożliwiające rezerwację. Stolik zawsze można zarezerwować też bardziej tradycyjną drogą, czyli telefonicznie, pod numerami 536 105 205 i 505 431 653. |
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama