Większość darczyńców stanęła na wysokości zadaniaWzruszenie i radość, ale też przykre chwile |
23.12.2016. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Wiele rodzin nie zostało włączonych do projektu, bo postawa roszczeniowa nie jest tu honorowana. Liczy się to, że dana rodzina próbuje polepszyć swoją sytuację, stara się. W tym roku skupiono się także na osobach starszych, samotnych, schorowanych. - Była jedna starsza pani, która podczas wywiadu powiedziała wolontariuszom, że przez cały rok głównie jadła chleb z dżemem, bo na nic więcej jej nie stać. Kiedy zobaczyła, ile produktów spożywczych otrzymała, to zaraz powiedziała: "Usiądźcie. Poczęstuję was", także zaraz chciała się tym dzielić - wspomina Barbara Zaborska ze Starych Oborzysk, koordynator regionalny Szlachetnej Paczki - Była też jedna bardzo przykra sytuacja. W sobotę do schorowanej matki i już dorosłej córki, też schorowanej, była zawieziona pomoc. Bardzo się cieszyły. Natomiast w niedzielę, kiedy wolontariuszka zadzwoniła, to dowiedziała się, że niestety nad ranem ta pani zmarła. Byliśmy tym bardzo wstrząśnięci, ale staraliśmy się spojrzeć na to z tej strony, że przynajmniej przez te ostatnie godziny była naprawdę radosna, bo cieszyła się z nowej kołdry, z poduszki, bo od wielu miesięcy ta pani leżała obłożnie chora. No są też niestety takie przypadki. Obdarowanym można zostać raz. Tymczasem był przypadek, kiedy jedna z rodzin udawała, że nie wie, czym jest Szlachetna Paczka i drugi raz próbowała dostać się do akcji. Przykre zachowania zdarzały się także wśród darczyńców. Bywały w paczkach rzeczy używane, nie zawsze w dobrym stanie. Była sytuacja, kiedy darczyńcy przywieźli brudną lodówkę, która na szczęście wolontariusze zdążyli wyczyścić. Były rejony, gdzie wolontariusze w ostatniej chwili sami musieli organizować pomoc. - W jednym przypadku wolontariusze zorientowali się wcześniej, bo paczki były brzydko zapakowane i zajrzeli do środka, choć my rozpakowujemy paczki dopiero u rodziny. Oni się zorientowali wcześniej i zorganizowali zbiórkę w swoim gronie, wśród znajomych. W innym rejonie rzeczy były pięknie zapakowane i dopiero po rozpakowaniu okazało się, co jest w środku. Wolontariuszka płakała razem z tą rodziną, bo to jest upokarzające. To są rodziny, które z niezawinionych powodów są w tej biedzie i my chcemy ich wesprzeć także duchowo, żeby czuli się docenieni. Dlatego podkreślamy, że jeżeli dajemy rzeczy używane, to one muszą być w naprawdę dobrym stanie, a nie że ktoś sobie robi porządki w domu i wkłada w paczkę to, co niepotrzebne - mówi Barbara Zaborska - W innym rejonie z kolei kancelaria prawnicza zrobiła paczkę, do której włożono obtarte kapcie, prawie że dziurawe. Jak coś takiego można ofiarować komuś? Niezależnie od tych incydentów, większość darczyńców okazała wielkie serca. W paczkach znajdowały się meble, lodówki, pralki, zapasy żywności i ubrań. Takim bardzo pozytywnym przykładem byli młodzi darczyńcy z Poznania, którzy schorowanemu, samotnemu tacie z dwójką małych dzieci przywieźli do Kościana busa wypełnionego prawie siedemdziesięcioma paczkami. W naszym regionie najwięcej rodzin, bo aż 35 obdarowano w rejonie Gostyń (zbliżona wartość paczek 87.415 zł), w Lesznie pomoc trafiła do 31 rodzin (dary za około 69.200 zł), w Kościanie do 19 rodzin (47.650 zł) i w Rawiczu także do 19 rodzin (47 tys. zł).
reklama
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama